Kuba Kajdaniuk - historie

Dlaczego bohaterowie powinni przechodzić przez pewien ciąg przemian? Co daje połączenie cyklu rozwoju bohatera z najważniejszymi momentami w scenariuszu? Dlaczego Forest Gump wpływa inaczej na świat wokół siebie niż Neo z Matrixa? Tym razem mówię o tym, co w literaturze angielskiej nazywamy "story arc" i rozpoczynam tym odcinkiem serię o budowaniu ciągów scen prowadzących do przemiany postaci - bez względu na to, czy obserwujemy je w filmie, grze, na kartach książki czy wcielamy się w nie przy stole.
Linki do wszystkich moich social mediów znajdziesz tutaj: https://bio.site/kubakaj

★ Support this podcast ★

What is Kuba Kajdaniuk - historie?

Strumień świadomości o grach fabularnych, literaturze, filmie, muzyce, popkulturze, kampaniach społecznych, rowerach, grach i Bóg jeden wie, czym jeszcze...

Czym jest ciąg rozwoju postaci?
===

Jakub: Dzień dobry drodzy Państwo. W poprzednim odcinku miałem taki trochę rant na temat tego jak Netflix i Marvel niszczą współczesną kulturę i jak pewne zjawiska, które są bardzo powszechne z uwagi na właśnie Netflixyzację czy Marvelizację kultury wpływają na to jakie treści nas zalewają. Może źle to powiedziałem, bo to nie jest do końca tak, że sama spółka odpowiedzialna za markę Netflix czy Disney odpowiedzialny za Marvela doprowadzają celowo do tego, żeby tę kulturę zniszczyć, ale będąc ofiarami trochę własnego sukcesu.

Z firmy te czy platforma ta oraz zestaw seriali, filmów zbudowanych wokół marvelowej marki, doprowadziły do tego, że niestety bardzo wiele mamy teraz klonów takich netflixowych czy marvelowych rozwiązań; wiele fabuł jest bardzo uproszczonych albo prowadzonych w sposób pobieżny, pospieszny, napisanych na kolanie, byleby tylko spełnić oczekiwania korporacyjnych dyrektorów i działów sprzedaży, których celem jest nabicie jak najlepszego finansowego wyniku. Żeby powtórzyć ten sukces Marvela z jego pierwszych tam nastu lat. Nawet niestety Marvel pada ofiarą marvelizacji kultury w ostatnim czasie; ciężko tak naprawdę prorokować i wyrokować co się wydarzy następnego.

Jeżeli jesteście zainteresowani, co dokładnie zarzucam Marvelowi, co dokładnie zarzucam Netflixowi, jeżeli chodzi o budowanie rozmaitych scenariuszy, to zapraszam do poprzedniego odcinka tego podcastu. Natomiast dzisiaj chciałbym się pochylić trochę nad rozwiązaniem tego problemu i zaproponowaniem Wam, drodzy twórcy, zainteresowaniem się czymś, co będziemy tutaj musieli troszeczkę nazwać, ale zaraz do tego dojdę. Dla kogo właściwie jest ten odcinek? Bo to jest podkast, który jest nie tylko o grach fabularnych, o RPG ach, tzw., ale także przede wszystkim o pisaniu scenariuszy i o tworzeniu historii, które są inherentną, dla wielu osób, nie licząc chyba miłośników dungeon crawlerów tzw. kluczową cechą właśnie tychże gier. Ale też wszystkie materiały i wszystkie rzeczy, które tutaj omawiam mogą być bardzo pomocne dla osób, które chcą zajmować się bardziej lub mniej amatorsko krytyką filmową czy literacką, czy serialową. Jeżeli więc potrzebujecie jakiejś amunicji do tego, żeby skrytykować serial, który podoba się Waszym znajomym i potrzebujecie trochę merytorycznych argumentów na temat tego, co można mu zarzucić, no to zapraszam do słuchania tego podcastu.

Natomiast zapraszam Was tym bardziej, jeśli chcecie sami coś przygotować, sami coś napisać, jeżeli macie ambicję stworzyć nowy serialowy hicior. Jeżeli macie ambicje napisać własny scenariusz filmowy i zanieść go do dużej wytwórni, która na podstawie tego scenariusza zrobi dla Was kasowy hicior. Albo jeżeli chcecie po prostu napisać swoją własną książkę, to również te triki, które tutaj sprzedaję myślę, że będą dla Was bardzo przydatne. Na podstawie czego w ogóle te wszystkie materiały powstają? Mam taką dość dużą biblioteczkę rzeczy, które niestety nie zostały przetłumaczone na język polski, a dotyczących pisania opowieści i tworzenia struktur opowieści, strukturyzowania swoich scenariuszy, przygotowywania się do pisania tych scenariuszy; przede wszystkim dla autorów scenariuszy filmowych i dla pisarzy, ale ja korzystam z tego przede wszystkim na potrzeby własne, czyli jako Mistrz Gry. Tutaj kiedyś na Instagramie się pojawiły pytania czy mam jakieś wykształcenie w tym kierunku? Nie mam i szczerze nie wiem czy w ogóle jakiś sensowny kierunek w Polsce związany z pisaniem scenariuszy na potrzeby filmowe i serialowe w tej chwili funkcjonuje, tak, żeby pewne materiały, które ja tutaj omawiam również uwzględniać, bo niestety gros tego, co leży właśnie na tych moich półkach nigdy nie pojawiło się w języku polskim. Więc mam nadzieję, że w filmówkach w naszym kraju jednak są ludzie, którzy prowadzą zajęcia opierając się także o te książki, natomiast mnie niestety o tym nic nie wiadomo, więc może troszeczkę na wyrost powiedziałem sobie, że takiego kierunku raczej nie ma. Jeżeli jest, jeżeli są tutaj studenci takiego kierunku czy wykładowcy, to bardzo byłbym wdzięczny, jeżeli napiszą do mnie na Instagramie, bo myślę, że fajnie by nam się tutaj jakieś materiały mogło razem tworzyć.

Zależy mi przede wszystkim na tym, żeby żeby uczyć przez przykłady i staram się omawiać takie rzeczy, takie książki, takie filmy, które mniej więcej wszyscy znamy. Natomiast jak się przygotowywałem do tego dzisiejszego nagrania, to zorientowałem się, że tak naprawdę ze świeżych rzeczy to nie jestem w stanie Wam polecić za bardzo nic. A to wynika z tego właśnie, co mówiłem ostatnio z tej Netflixyzacji, Marvelizacji kultury, gdzie rzeczy są pisane, mam wrażenie bardziej po to, żeby trafić do jak największej grupy odbiorców i jak najlepiej się klikać, a nie po to, żeby dostarczyć nam wartościowej historii.

Jest różnica pomiędzy dostarczaniem wartościowej historii, a wartościowej rozrywki. Bo możemy się przy filmie dobrze bawić, a następnie o nim kompletnie zapomnieć. A możemy też przy filmie się bawić nie najgorzej powiedzmy, natomiast wynieść z niego lekcję, która zostanie z nami na lata i na całe życie być może nawet, bo w jakiś sposób ta historia bohatera, który tam będzie, będzie z nami rezonować. Tutaj taka mała dygresja będę używać zamiennie słowa bohater i postać, bo tak mi jest po prostu najwygodniej. Nie wynika to w żaden sposób z mojego przekonania, że bohaterem książki czy filmu, czy gry fabularnej, czy gry komputerowej powinien być tylko mężczyzna. Ale jest to taki skrót myślowy związany z tym, że. Po prostu tak mi się łatwiej, łatwiej mówi i tak łatwiej mi się robi pewne notatki. Także proszę się za to nie obrażać.

No i druga rzecz będziemy tutaj mówić o czymś, co się w literaturze angielskiej nazywa story arc, czyli łuk historii tak naprawdę, natomiast nie będziemy używać tutaj takiego bezpośredniego, polskiego tłumaczenia i długo się zastanawiałem nad tym, w jaki sposób to na język polski przetłumaczyć. Pomysły mam dwa i będę ich używać zamiennie.

Pierwszy to jest _ciąg przemiany postaci_, a drugi to _cykl przemiany postaci_. Przy czym w niektórych formach, które rozpisują sobie te nasze przemiany tych naszych bohaterów, najłatwiej będzie użyć słowa cykl. A w innych, zwykle krótszych formach, kiedy przede wszystkim mówimy o filmach, będzie mówić o ciągu przemianie postaci, czyli o ciągu konkretnych zdarzeń, które nas prowadzą od początku do końca danej historii i już do tej postaci potem nie będziemy wracać, ona już nie będzie przeżywać żadnych przygód więcej.

To słowo ciąg czy cykl się wydaje dość nienaturalne. No ale postaramy się z nim tutaj oswoić, więc jeżeli będę mówił ciąg albo ciąg rozwoju postaci, to znaczy, że mam właśnie na myśli story arc. Długo się nad tym zastanawiam jak to przetłumaczyć, żeby wybijało się to trochę z innych pojęć, których tutaj używam, więc mam nadzieję, że mi ten ciąg wybaczycie. Natomiast faktycznie on odzwierciedla, w sensie to słowo, odzwierciedla nam ten ciąg zdarzeń, który przez który nasz bohater przechodzi, który czasami sam powoduje ten ciąg scen, które powodują tę jego przemianę. Więc ten ciąg przemiany postaci jest łatwiejszy do zrozumienia i tak naprawdę bardziej intuicyjny niż cykl.

Bo chociaż niektóre tryby rozpisywania scenariuszy filmowych czy książkowych uwzględniają właśnie cykl przemiany bohatera, gdzie on zaczyna w jednym punkcie i wraca do tego punktu na koniec np. story circle, jest taki system stworzony przez Dana Harmona, to bardzo fajna rzecz i też na pewno się nad tym pochylę. Natomiast nie zawsze to jest właśnie cykl zamknięty. Częściej będziemy obserwować ciąg zdarzeń od punktu A do punktu B, gdzie ten bohater do swojego wyjściowego punktu już nie powróci.

Omówmy sobie zatem, jakie są podstawy tego ciągu przemiany bohatera. Będziemy sobie to w kolejnych odcinkach oczywiście zagłębiać i będziemy sobie każdy taki etap rozpracowywać na mniejsze lub większe fragmenty. Będziemy mówić o tym, jak każdy z tych etapów przygotować. Natomiast w wielkim uproszczeniu można powiedzieć, że każda postać przechodzi, a właściwie powinna: każda postać w dziele kultury, które nam zapadnie w pamięć, będzie przechodzić przez prosty 3 stopniowy proces, tzn. nasz protagonista zaczyna w jakiś tam sposób z jakimiś tam przekonaniami, następnie uczy się czegoś w procesie historii i kończy w zazwyczaj lepszej, innej sytuacji z innymi poglądami i przekonaniami.

Często też te przekonania są związane z jakimś tam zakresem ich umiejętności. W bardzo prosty sposób, popatrzmy sobie np. na Matrixa. Nasz bohater Neo zaczyna w jakimś tam miejscu swojego życia z przekonaniem, że jest on tylko trybikiem w korporacyjnej maszynie. Następnie uczy się czegoś w procesie historii, dowiaduje się, że tak naprawdę jest on osobą, która jest uwięziona tak jak wszyscy inni i że jest on również osobą, która może stać się tym wybrańcem, jeżeli będzie odpowiednio trenować, jeżeli pokona tą swoją chęć do pozostania w strefie komfortu i postanowi porzucić to swoje życie, żeby zobaczyć prawdę i rzucić się w wir walki z maszynami. I kończy w zupełnie innym miejscu, już jako bohater, już jako wybraniec. Tutaj po drodze będą się pojawiały spoilery do filmów, przede wszystkim dość starych i będę się starał nie rozgrzebywać nowych rzeczy. I mam nadzieję, że film sprzed 24 lat, już tych 25 lat. Już w tej chwili mogę za spoilerować, bo mam nadzieję, że już wszyscy Matrixa widzieli.

Nie bez powodu te starsze filmy, znaczy klasyki z lat 90 tych, 80 czy nawet 70 są tak często omawiane w kontekście tych struktur, które mamy. Z tego względu, że one dużo rzadziej bazowały na jakichś efektach specjalnych i żeby przyciągnąć ludzi do kina, trzeba było wtedy naprawdę napisać dobrą fabułę. Tych filmów powstawało przecież mnóstwo wtedy, ale zapamiętaliśmy kilka, może kilkadziesiąt klasyków z tych okresów. To dlatego, że one mają świetnie rozpisane fabuły i również te ciągi rozwoju postaci. Więc będziemy tutaj do nich często wracać. Pewnie jak spojrzymy na to wszystko za lat 20, no to filmy z lat 2010 też się obronią niektóre i zostanie z nami kilkanaście filmów, które będziemy uważać za rzeczy naprawdę świetne, natomiast z takiej bliskiej perspektywy ciężko to ocenić.

Wydaje się, że taki ciąg rozwoju postaci, 3 stopniowy proces wydaje się być banalny. I właściwie cóż za problem wprowadzić taką rzecz do swojej historii? No i niestety bardzo wiele autorów wychodzi z takiego założenia, że po prostu stawia przed bohaterem trzy takie etapy i wychodzi z założenia, że jakoś to tam samo się wydarzy. Niestety prawda jest taka, że powinniśmy się bardzo na tym skupiać. Musimy się nad tym bardzo skupiać, żeby z pewną intencją stworzyć taki ciąg sensowny, który faktycznie tę uwagę widza przyciągnie.

No ale moment, już przecież mówiliśmy o tym, że mamy coś takiego jak 3 aktowa czy czasem 4 aktowa struktura opowieści. Skąd więc bierze się jeszcze dodatkowy element w postaci właśnie tego ciągu rozwoju postaci? Drodzy Państwo, fabuła to nie jest struktura, a ciąg rozwoju postaci nie jest dodatkiem do fabuły ani do struktury. Właściwie można by powiedzieć, że jest coś takiego jak struktura opowieści, ale jest też struktura fabuły i właściwie ten ciąg rozwoju postaci jest bliżej określenia struktura fabuły, bo to będzie struktura historii naszego bohatera, a niekoniecznie struktura historii, którą prezentujemy w naszym filmie czy w naszym serialu, czy w naszej książce, czy w naszym scenariuszu erpegowym, czy w naszej przygodzie, czy w naszym queście w grze komputerowej.

Generalnie rzecz ujmując wszystko to się składa i te etapy będziemy sobie odpowiednio zarysowywać, gdzie się który zaczyna, gdzie się który kończy, jakie są właściwie, nie można powiedzieć kompetencje danego etapu, ale jakie są intencje tworzenia tych etapów.

Mówiliśmy dużo na temat 3 aktowej i struktury opowieści. Więc możemy sobie ten ciąg rozwoju postaci w pewien sposób już na początku z tym skleić. Mianowicie te trzy akty fabuły to będą trzy etapy motywacji naszego bohatera. Jeżeli będzie się zmieniać motywacja naszego bohatera w toku zdarzeń, których będzie on częścią, których będzie on świadkiem, to będzie to zwiastować rozpoczęcie nowego aktu, przejście z jednego aktu do kolejnego.

Spójrzmy chociażby na ten akt, pierwszy, który mówi nam o zastanym świecie, mówi nam o dotychczasowym życiu bohatera i on tam ma jakąś tam swoją motywację do codziennego życia. No i w momencie kiedy przechodzimy do aktu drugiego, to tutaj dzieje się ten pierwszy kryzys. Nasz bohater musi podjąć decyzję, musi zdecydować się na wyruszenie w podróż i ta jego motywacja już na tym etapie się zmieni. To znaczy on stwierdzi, że jest gotów wyjść ze swojej strefy komfortu, ponieważ coś się wydarzyło. Ten nasz incydent rozpoczynający całą historię. I on jest gotów działać na podstawie tego impulsu, więc wyjdzie z tej swojej bańki komfortu, rozpocznie tę swoją podróż bohatera. I konsekwentnie, jeżeli w drugim akcie nasz bohater odnosi swoją pierwszą poważną porażkę, mimo tego wszystkiego co się nauczył, to jego motywacja znowu się zmienia, bo teraz on będzie wiedział, że musi, oprócz tego, że nauczył się jakichś tam kompetencji swoich, najczęściej fizycznych w wielu filmach czy książkach, ale też społecznych czy magicznych np. No to teraz będzie on musiał wykorzystać także inne swoje atuty albo zacząć myśleć, jak to się mówi, out of the box, czyli poza schematami, albo jak często się śmiejemy, teraz nauczyć się, że musi wykorzystać siłę przyjaźni, żeby pokonać głównego złego. I ta jego motywacja znowu się troszeczkę zmienia. Więc te trzy etapy naszej opowieści będą również związane z tymi zmianami w motywacji naszego bohatera, co będzie odzwierciedlać ten ciąg przemian, którym jest on poddawany, wobec których jego wewnętrzne ja się zmienia się, przekształca na kogoś lepszego, powiedzmy sobie to w ten sposób, bo w większości przypadków faktycznie ten bohater się stanie kimś ostatecznie lepszym.

Droga tego naszego bohatera to jest właściwie temat naszej opowieści najczęściej. Opowieści mają swoje tematy i to jak będziemy mówić o tzw. beat sheet'cie, postaramy się też przetłumaczyć jakoś sensowniej na polski. Też będziemy tam mówić o tym, że potrzebny jest temat tej naszej opowieści. O czym właściwie ta opowieść jest? Czy to jest opowieść o pokonaniu żywiołu? Czy to jest opowieść o wyjściu z ubóstwa? Czy to jest opowieść o odnalezieniu miłości?

Tak naprawdę ten nasz ciąg przemian bohatera powinien być bardzo mocno skorelowany właśnie z tym tematem, żeby temat tej opowieści odzwierciedlał tę przemianę, przez którą nasz bohater przejdzie. Jeżeli np. będziemy mówić o filmie katastroficzny, którego tematem jest to, w jaki sposób ludzie sobie radzą w obliczu katastrofy, to będziemy się starać pokazać bohaterów, którzy na przykład wychodzą z założenia, że oni są twardzi, nikt ich nic nie ruszy, ale potem, kiedy faktycznie następuje to uderzenie żywiołu, oni się przekształcają i zaczynają widzieć to, że nie tylko ich własne przetrwanie jest istotne, ale także pewna empatia i chęć ratowania innych ludzi tutaj też jest istotna. To często też jest temat filmów postapokaliptycznych, gdzie zaczynamy od bohatera, który najpierw myśli tylko o sobie, spójrzmy np. na ostatniego Mad Maxa, a potem zaczyna martwić się także o innych, widząc wartość także w ich życiach, a nie tylko w utrzymaniu swojego.

Wszystkie te elementy, które mamy sprawiają, że stoimy przed wyzwaniem sklejenia ich w jedną całość od razu, kiedy tylko zaczynamy planować tą naszą strukturę, te nasze opowieści, kiedy mamy już zarys np. konfliktu, który chcemy zrobić, jeżeli chodzi o politykę danego świata, czy właśnie wprowadzić tam jakąś katastrofę, czy mamy pomysł na kilka scen, które są kluczowe dla całej tej historii, no to musimy od razu w nich osadzić postacie. I musimy od razu dla tych postaci zaprojektować pewną drogę przemiany, pewien ciąg zdarzeń, który sprawi, że nastąpi w nich proces jakiejś tam moralnej i przede wszystkim mentalnej bardzo często zmiany.

I to jest bardzo duże wyzwanie, bo musimy określić wszystkie powiązania na samym początku, już pomiędzy fabułą, pomiędzy tematem, pomiędzy drogą bohatera, pomiędzy światem i rządzącymi tym światem zasadami czy polityką i wreszcie trzema aktami tej naszej opowieści. Ale jeżeli spiszemy sobie jedną z tych warstw dobrze, to cała reszta powinna nam już wpaść w odpowiednie miejsca. Wszystkie te tryby powinny się ze sobą zahaczyć i jeżeli mamy jedną rzecz rozpracowaną dobrze, to do niej możemy dokleić całą resztę i to powinno nam dość dobrze grać.

Dlaczego ten ciąg przemian bohatera jest tak ważny? Właściwie w niektórych filmach ważny on zupełnie nie jest, ale jeżeli nie sprzedamy naszym odbiorcom jakiegoś bardzo konkretnego konceptu, który jest niesamowicie oryginalny i oni będą wspominać o tym koncepcie bardzo długo, to naszym głównym atutem, żeby nasza opowieść wygrała z innymi podobnymi opowieściami, jest to, żeby ona jak najlepiej rezonowała z naszymi odbiorcami.

Co to znaczy? To znaczy, żeby nasi odbiorcy się odnajdywali w tej opowieści, żeby oni czuli, że jest pewne powiązanie pomiędzy postaciami, które oni obserwują na ekranie, czy obserwują w grze, czy w które wcielają się przy stole, czy których poczynania śledzą na kartach książki, a pomiędzy ich własnym życiem. To może być bardzo często rzecz, która jest bardzo mocno wyeksponowana. Tak jak w klasycznym science fiction. Jeżeli poczytamy sobie Lema na przykład, to znajdziemy tam mnóstwo takich scenariuszy, w których jest jakiś jeden problem społeczny, czy jeden problem moralny, czy jeden problem kontaktu jednostki ze społeczeństwem wokoło, który jest wyodrębniony od całej reszty.

Nagle bierzemy ten jeden problem i izolujemy go od wszystkich innych zjawisk i próbujemy go rozpatrzyć w kontekście tego bohatera, który ma tylko i wyłącznie ten jeden problem. On musi się z nim zmagać cały czas.

Bardzo często jest tak, że jeżeli mamy jakiś problem w życiu, coś nam nie pasuje np. relacją pomiędzy nami a społeczeństwem. No to ten problem jest rozwadniany przez mnóstwo różnych innych rzeczy, bo idziemy do pracy, idziemy na zakupy, śpimy, odpoczywamy itd itd. Więc to nie jest problem, który jest wszechobecny w naszym życiu. On może być dojmujący, to może być problem jak np. depresja, który pominął wszystkie elementy naszego życia, ale są takie momenty, kiedy zdarza się, że ten problem jest trochę mniejszy, trochę mniej nam przeszkadza, trochę mniej powoduje zmian w naszym życiu. A jeżeli spojrzymy sobie np. na kwestię mizantropii, czyli bardzo dużej niechęci do wszystkich innych osób wokół nas, to też często konstruujemy sobie takie środowisko czy takie warunki, w których jak najrzadziej musimy spędzać czas realnie z ludźmi. Możemy się wnerwiać przez te 8 godzin, kiedy z nimi pracujemy plus powiedzmy godzina w te i wewte, jeżeli chodzi o dojazd, ale resztę czasu spędzamy sami z sobą i możemy swobodnie odetchnąć. A jeżeli patrzymy na film np. American Psycho, gdzie nasz bohater nienawidzi wszystkich wokół i on aktywnie po prostu dąży do zniszczenia wszystkich ludzi wokół siebie, to jest jedyny problem, który ten bohater ma. Tak naprawdę wszystkie inne problemy zostają odsunięte i teraz będziemy się skupiać tylko i wyłącznie na tej rzeczy. Podobnym scenariuszem jest, jak już mówiłem o Lemie, Solaris możemy sobie tutaj zerknąć. Też jest świetna rzecz, która opowiada nam o konkretnym problemie komunikacyjnym, który nagle z uwagi na to, że to się dzieje poza Ziemią, kolonii w kosmosie, jest jedynym, wyłącznym i najważniejszym problemem, z którym mierzy się nasz bohater.

Możemy więc wyizolować, a następnie wyeksponować pewien problem i teraz naszych bohaterów tutaj osadzić. Tylko najważniejsze jest to, żeby to był problem, który realnie rezonuje w jakiś sposób z problemami, które mamy my, które mają nasi przyjaciele, ludzi wokół. Jeżeli więc tworzymy historię, która ma być dla wszystkich, niech to np. będzie uniwersalna historia o przyjaźni.

Kompania Braci nie jest serialem, który rezonuje z ludźmi dlatego, że oni sobie myślą ło, ale to byłoby fajnie być na wojnie, też chciałbym być na wojnie, mieć takich kumpli. Tylko to jest historia o tym, że ci kumple tam są i ponieważ oni są w takiej wyizolowanej, i wyeksponowanej, podniesionej do entej potęgi sytuacji konfliktu, gdzie jest bezpośrednie, związane z nim zagrożenie, i oni próbują odnaleźć normalność w każdym momencie, w którym tylko mogą sobie od tego zagrożenia odpocząć. To my widzimy te zmagania, z którymi walczy grupa przyjaciół, grupa mężczyzn, którzy są przyjaciółmi, którzy zwierzają się sobie ze wszystkiego, ze wszystkich problemów, ze wszystkich nadziei i ze wszystkich tęsknot i marzeń. I to z nami rezonuje, bo my nie chcemy być na wojnie. My chcemy mieć fantastyczną grupę przyjaciół, którzy skoczą za nami w ogień. To mogliby być równie dobrze kosmiczni koloniści gdzieś na jakiejś obcej planecie, którzy też zmagają się z rozmaitymi rzeczami, natomiast trochę łatwiej jest nam sobie pomyśleć o tym, że to są żołnierze, bo takie rzeczy faktycznie się zdarzają. I chociaż my nie mamy tego problemu, że aktualnie do nas strzelają. To może mieć problem z tym, żeby utrzymać bliskie relacje z naszymi kolegami i zbudować z nimi taką więź, takiej przyjaźni, w której możemy im powiedzieć absolutnie wszystko i w której wiemy, że to wzajemne zaufanie nigdy nie zostanie zburzone.

Jeżeli więc znajdziemy sobie jakiś taki wątek, który chcemy pokazać, jakiś problem, z którym mierzy się bardzo duża grupa ludzi, albo nawet to może być wąska grupa ludzi, ale taka, dla której ten problem jest naprawdę dojmujący. To wobec tego możemy zbudować na tym problemie pewną historię, która będzie poprzez autentycznych bohaterów rezonować z nami, z naszymi odbiorcami.

Bardzo często będzie tak, że nasi odbiorcy będą patrzeć na tych bohaterów naszych opowieści, bo ci bohaterowie robią coś, na co oni nie mają siły, na co nie mają odwagi. Jeżeli patrzymy na 2 - 3 godzinny film, w którym bohaterka z najgorszego doła przechodzi przez przemianę, przechodzi przez terapię, ale też przez wsparcie rodziny, przyjaciół, samodzielnie walczy o to, żeby wyjść z depresji i próbuje sobie jakoś poradzić z tym wszystkim, to my dostajemy w pigułce taki zastrzyk motywacji. Przykładowo oczywiście tutaj mówię, bo wiadomo, że żaden film nam terapii nie zastąpi. Ale jeżeli mamy gorszy dzień, to możemy sobie taki film obejrzeć i przez pewien czas będziemy się dzięki niemu czuli lepiej. Natomiast dostajemy ten zastrzyk motywacji w postaci historii, na którą my aktualnie dzisiaj nie mamy siły, pokonania wyzwania, na które my dzisiaj nie mamy energii. Więc patrząc na tych bohaterów myślimy sobie: OK, ta bohaterka bierze sprawy w swoje ręce, idzie do terapeuty, walczy o to, ma odwagę, porozmawiać ze swoją matką, np. mówiąc jej: słuchaj matko, zdemolował mi większość życia, bo jesteś taka, a nie inna, a my np. nie mamy siły, żeby, żeby osobiście z naszymi rodzicami czy z naszymi bliskimi porozmawiać i wyciągnąć im to, że faktycznie my mamy pewien problem poprzez ich zachowania.

Albo np. chcemy zmienić pracę, ale nie mamy odwagi, bo wychodzimy z założenia, że no kurcze, trudno, już będziemy przykuci do emerytury, do tego naszego biurka i obserwujemy historię o kimś, kto decyduje się porzucić swoją pracę w korporacji, decyduje się przestać być tym trybem w maszynie, podejmuje to wyzwanie, może po drodze poniesie porażkę, ale my się czegoś z tej historii nauczymy, bo my chcemy się z historii uczyć i chcemy widzieć bohaterów, którzy mają podobne problemy czy podobne wyzwania tak jak my, I te wyzwania pokonują.

I takie historie nasi odbiorcy zapamiętują najlepiej. Więc jeżeli chcemy stworzyć rzecz, która będzie czymś więcej niż tylko rozrywką na czas swojego trwania, no to przygotujmy to tak, żeby nasz odbiorca mógł się odnaleźć w tych bohaterach, których tam mamy i jednocześnie nauczyć się czegoś z tych ich zmagań, z tej opowieści o nich.

W kolejnych odcinkach będę cały czas omawiał to, jak wygląda właśnie ten ciąg rozwoju bohatera. Jak wygląda ten proces? Jak wygląda ten cykl dla niektórych bohaterów, którzy wychodzą z pewnego miejsca, żeby potem do niego wrócić. Jak wygląda to, jeżeli chodzi o bohaterów, których widzimy tylko raz przez ten czas trwania opowieści i przechodzimy razem z nimi przez ten ciąg przemian, które sprawiają, że oni stają się kimś lepszym.

Zanim jednak do tego przejdziemy, to w ramach podstawy powiedzmy sobie o takich trzech podstawowych typach tego naszego ciągu przemian. Po pierwsze będzie to droga pozytywna, czyli nasz protagonista zaczyna z pewną wadą, jakąś emocjonalną raną i o tym będzie mówić w następnym odcinku. Niedoborem czy brakiem motywacyjnym, emocjonalnym, moralnym, któremu zaprzecza. Nasz bohater zaprzecza temu, że on ma jakiś problem, ale w toku opowieści zaczyna wychodzić ze swojej strefy komfortu i zmienia się na lepsze. Rozwija się, staje się osobą, która jest wreszcie kompletna, która nie ma tych ograniczających go, upośledzających emocjonalnie czy moralnie wad. Czasami ta osoba będzie się stawać bohaterem jak Neo z pierwszego, jedynego zresztą chyba słusznego Matrixa. A czasem ta osoba po prostu stanie się lepszym człowiekiem, jak np. główny bohater w Pani Doubtfire. Zresztą Pani Doubtfire to jest świetnie rozpisany film i bardzo dobrze podąża za takimi wytycznymi , klasycznego, że tak powiem, podziału scenariusza filmowego. Więc jeżeli chcecie się uczyć się z filmów najlepszych czy ze scenariuszy najlepszych. To Pani Doubtfire naprawdę jest jedną z takich rzeczy, które naprawdę warto sobie obejrzeć, już abstrahując od Robina Williamsa, który tam ma świetny występ.

Ten ciąg przemian naszego bohatera może być zupełnie płaski, tzn. nasz bohater zaczyna już jako kompletna osoba, ale ma pewne moralne wartości i ciągłość emocji i tych wartości, które sprawiają, że świat wokół niego się zmienia. Ten bohater jest katalizatorem zmian u innych. On się sam nie zmieni, ale przez to, że on idzie przez świat niezachwiany, będzie to powodować, że inni wokół niego się zmieniają na lepsze. I tutaj będziemy mogli sobie zbudować mnóstwo drobnych historii, bohaterów drugoplanowych, którzy będą patrzeć na tego naszego bohatera niekoniecznie jako wzór czy przykład całkowicie do naśladowania, ale widząc to, jak on jest moralnie konsekwentny, będą w stanie się zmienić trochę na lepsze. Takim przykładem, który jest dość oczywisty, jest Superman. To jest osoba, która od samego początku jest właściwie kompletna. Chociaż są pewne scenariusze, są pewne historie o Supermanie czy to w filmach, czy to w komiksach, gdzie faktycznie jest pokazana jakaś tam skaza, z którą on zaczyna. Nie skaza w sensie moralna, on nie jest zły, ale jakiś brak, które on musi znaleźć poza tą swoją nadludzką siłą. Takim bohaterem jest Gandalf we Władcy Pierścieni. Ale takim bohaterem też, jednym z moich ulubionych jest Forrest Gump. Forrest jest osobą intelektualnie upośledzoną, owszem. Natomiast on ma bardzo konkretny system wartości. On jest po prostu dobrym człowiekiem, dla którego życie jest jak pudełko czekoladek. No ale to nadal czekoladki, więc wszystkie trzeba spróbować. I on idzie przez ten świat i kolejne osoby, które on spotyka, tutaj chyba najlepszym przykładem będzie porucznik Dan, one się zmieniają na lepsze. Zmieniają się dzięki temu, że widzą, że Forest mimo swojego ograniczenia intelektualnego, mimo swojej prostolinijności i prostoduszności, a może właśnie dzięki nim, potrafi się mierzyć ze wszystkim, co los na niego rzuci. I dzięki temu ci ludzie też zaczynają czerpać radość z takich prostych rzeczy i zaczynają się zmieniać na lepsze.

Możemy też mówić o negatywnym ciągu przemian, czyli nasz bohater zmienia się, ale na gorsze. Coś go łamie, coś go niszczy. I on próbuje sobie poradzić pewnymi moralnymi kompromisami, staje w obronie tych decyzji, podejmuje coraz bardziej, coraz dalej idące decyzje, powoduje zmiany w swoim otoczeniu, w swoim życiu, które ostatecznie sprawiają, że on osiada na moralnym dnie i już tam pozostaje. I uważa, że skoro świat nie był w stanie go przyjąć takim, jakim jest, to on spróbuje ten świat zniszczyć. Często tacy bohaterowie odkupują swoje winy na sam koniec. My widzimy gdzieś na przełomie drugiego i trzeciego aktu, kiedy oni, ponosząc tę porażkę, decydują się na przejście właśnie na tę, nazwijmy to, ciemną stronę, na stronę tego moralnego kompromisu, na ten upadek. Ale w ostatnim momencie, kiedy reszta bohaterów ich potrzebuje, no to oni w tym momencie stają na nogi i podejmują tą jedną, ostatnią słuszną decyzję.

Najczęściej taki negatywny ciąg przemian będzie dotyczyć bohaterów drugoplanowych. Jeżeli będziemy mówili o drużynie bohaterów, w której mamy jedną konkretną postać, która jest moralnym kompasem dla tej drużyny i której kibicujemy, to jej towarzysz może się okazać zdrajcą, może się złamać tylko po to, żeby na koniec gdzieś tam się odkupić.

Tutaj najlepszym chyba takim przykładem takiej przemiany będzie Anakin Skywalker i potem wszystkie wydarzenia, które są związane z jego przemianą najpierw w stronę negatywną i potem ostatecznie jego odkupienie w ostatnich scenach oryginalnej Trylogii. To jest taka rzecz, która może nam dawać nadzieję, że nawet osoba, która jest kompletnie moralnie zepsuta, ale miała gdzieś tam w sobie kiedyś tą moralność pozytywną, nazwijmy to w ten sposób, jest w stanie nawet po nią sięgnąć w obliczu kiedy wszyscy inni tego potrzebują i w ostatnim akcie swojego działania żeby ukończyć ten swój ciąg przemian. Ten bohater jednak okazuje się być moralnym zwycięzcą w tym wszystkim.

W naszych kolejnych odcinkach będziemy przede wszystkim mówić o tej pozytywnej drodze, o tym pozytywnym ciągu przemian, z tego względu, że pozostałe typy bardzo się na nim opierają. Będzie mówić tam o tym, jak bohater przechodzi przez rozmaite przemiany, jak przyjmuje porażki. W tym kontekście będziemy też mówić o tym negatywnym ciągu przemian, kiedy nasz bohater pod tymi porażkami się załamuje, ale skupimy się przede wszystkim na tym, że nasz bohater się odmienia na lepsze, bo takich opowieści jest najwięcej. Nie tylko ze względu na to, że one są najłatwiejsze, bo wcale nie są, ale z uwagi na to, że takie opowieści są najbardziej budujące i takich opowieści chcemy doświadczać, bo my też bądź co bądź ostatecznie chcemy być lepszymi ludźmi.

Na koniec jeszcze pozwolę sobie zauważyć jedną rzecz, żeby też trochę wyjaśnić tą różnicę pomiędzy ciągiem przemian bohatera a strukturą samej opowieści. Struktura nam wskazuje, w którym momencie powinniśmy pokazać te najważniejsze momenty, żeby utrzymać zaangażowanie naszego widza. Struktura pozwala nam zbudować opowieść tak, żeby nasz widz był nią cały czas zainteresowany. Żebyśmy wiedzieli, w których momentach tej opowieści powinny następować te wielkie, ważne, istotne, zapadające w pamięć momenty. Natomiast ciąg przemian bohatera nam mówi, co to powinny być za momenty, co się powinno w nich dziać, o czym powinny być te sceny, żeby odbiorca czuł te emocje, które my chcemy w nim wywołać, żeby on czuł, że te rzeczy są faktycznie ważne, żeby on się wzruszał, żeby on się bał, że on się troszczył, żeby on się martwił o tych bohaterów. Jeżeli nie nakreślimy tych ciągów przemian dla naszych najważniejszych bohaterów, a być może nawet dla wszystkich, którzy w tej historii występują, bo jednak jeżeli to jest dłuższa opowieść, to każdy w niej się będzie zmieniał; to bez względu na to, jak wielkie te chwile zrobimy, to one i tak koniec końców okażą się po prostu być albo trochę głupawe, bo każe nam się martwić, tak jak z tym syndromem Jasona, o którym opowiadałem. Każe nam się martwić o bohaterów, których mamy gdzieś, mówiąc zupełnie szczerze, bo w ogóle ich motywacje, ich przemiana, ich droga, ich emocje, ich moralność w ogóle nam zwisają. Albo po prostu uznajemy, że jest to wspaniały pokaz fajerwerków i wybitne efekty specjalne, czy to komputerowe, czy praktyczne. Ale koniec końców to jest tylko gdzieś tam wielki show, a żadnych emocji specjalnie za tym nie ma. Możemy powiedzieć wow, dlatego, że widzimy ogromną falę demolującą miasto, ale nie mówimy już wow, kiedy ta fala zalewa dom naszego bohatera, nie martwimy się o niego, bo generalnie ten bohater jest nam obojętny. I właśnie ten ciąg przemian bohatera ma sprawić, że ta postać przestanie nam być obojętna.

O tym, w jaki sposób to można wykorzystać w grach fabularnych, bo teraz przede wszystkim mówię o takich klasycznych scenariuszach filmowych czy książkowych, o tym też będziemy mówić, dlaczego warto o tym ze swoimi graczami rozmawiać, ale to już dzisiaj pozostanie w sferze obietnic na następne odcinki.

Tyle zatem w tym momencie. Dziękuję wszystkim osobom, które udostępniają ten mój podcast, bo widzę, ostatnio jest bardzo duży wzrost zainteresowania. I są dni, kiedy tych odtworzeń indywidualnych użytkowników jest kilkanaście. Może to się wydawać, że to jest mało i pewnie są podcasty, które są ogromne, ale to też jest bardzo niszowa rzecz, to po pierwsze, A po drugie ten podcast cały czas rośnie i dopiero w ostatnich miesiącach tak naprawdę zacząłem tutaj się dużo bardziej aktywnie udzielać i też jakiś taki kierunek konkretny to wszystko nabrało, w związku z tym, że właśnie chcę wam opowiedzieć o tych ciągach przemian bohatera. To będzie pierwszy taki, miejmy nadzieję, pierwszy z wielu takich bardzo dużych tematów.

A po drugie dziękuję też wszystkim, którzy w ogóle na ten temat ze mną rozmawiają, którzy wspierają powstawanie tego podcastu. Przede wszystkim dziękuję Michałowi, który jest cały czas zaangażowany na Patronite i dzięki temu też moralnie się czuję zobligowany do tego, żeby regularnie te odcinki nagrywać.

Tak, że pozdrowienia dla Michała. Jeżeli chcecie znaleźć patrona, to znajdziecie go czy to na moim Instagramie, czy to znajdziecie go w opisie tego podcastu, czy to znajdziecie go po prostu pod linkiem, który do tego podcastu prowadzi. Na Patronite nie musicie płacić, żeby znaleźć tam transkrypcję tych wszystkich materiałów, więc jeżeli chcecie się podzielić tym z kimś, kto woli czytać, a nie słuchać, to zapraszam tamże. A jeżeli macie po prostu osoby, które są niedosłyszące, mają problemy ze słuchem i słuchanie podcastu jest dla nich męczące, to zapraszam, tam można sobie to przeczytać bez żadnych barier, nie trzeba być osobą wspierającą, żeby te posty z transkrypcjami tam móc zobaczyć.

Tyle zatem na dzisiaj. Dziękuję Wam bardzo za słuchanie. Zapraszam do subskrypcji, bo materiałów będzie w najbliższym czasie trochę więcej. Życzę dobrego dnia z Bogiem i cześć.