Krzysztof Czeczot i Kamil Kozieł rozmawiają ze swoimi gośćmi jak osiągnąć sukces, jak dźwigać się z porażek i czy jest coś takiego jak "nieopłacalny projekt". Gośćmi podcastu byli między innymi: Borys Szyc, Paulina Ihnatowicz, Maja Włoszczowska, Piotr Nowosielski.
Na każdym zebraniu jest tak, proszę, ledwo się zaczęło, już nie ma siły, już dycha do końca. Nie, bo już ze śmiechu nie podasz.
Kamil:Nie, ja zawsze mam
Joanna:siłę, panie Krzysztofie.
Krzysztof:Na każdym zebraniu jest tak, trzeba pokazać o emocjach. Nie, bo ja się czuję delikatnie zdenerwowany, autentycznie czuję się dzisiejszy pomysł.
Joanna:Chcesz pojechać po mnie?
Krzysztof:Nie, nie, bo ja mam
Joanna:No, Jezus się boję.
Krzysztof:Autentyczny powrót do lat dziewięćdziesiąt. 'dziewięćdziesiąt siedem, 'dziewięćdziesiąt osiem. Jestem tym na maksa wzruszony. Trzymam tak, żeby mi tutaj nie drgnęło. Ja mam twój obrazek, jak jesteś panią młodą, jak jesteśmy w teatrze studyjnym na Kopernika.
Joanna:Ja mam te wszystkie swoje traumy, reżysera, słuchaj, pamiętasz mojego narzeczonego reżysera?
Kamil:Tak, tak, tak. Czy to są te zdjęcia, które mi wczoraj pokazywałeś? O tych jeszcze
Krzysztof:nie mówimy? Nie, on oczywiście sobie żarty robi, ale to tym poważnie. Zawsze jest sytuacja taka, w której są ważne rzeczy, Kamil nie wytrzymuje napięcie I musi żartować.
Joanna:Czyli nie przepracowałeś tego?
Krzysztof:Nie przepracował tego jeszcze.
Joanna:Ale
Joanna:możemy to z tobą zrobić. W
Kamil:ogóle nic z
Joanna:tego robić.
Kamil:Ja lubię tę wadę. Ja się lubię nie zdiagnozuję, bo uważam, że lubię moje marzenia.
Joanna:Ale opowiadasz o emocjach trochę?
Kamil:Opowiadam o emocjach, o cudzych często.
Joanna:Ale publicznie czy 10, w zaciszu domowego ogniska?
Kamil:No I tak, I tak. Czasami robię to w podcaście, ale spokojnie tego nikt nie słucha.
Joanna:Nie, ja to słucham. Ty to Ja jestem nikim. I ja jestem Mnie obraziłeś, wiesz?
Kamil:No to widzę, trzeba będzie dzisiaj wejść na wyżyny intelektualne. Dobra, to zanim w ogóle przejdziemy do tych wspominek.
Krzysztof:Nie, nie będziemy szli w wspominek, bo czas przeszły za nami.
Kamil:Ja tylko pytanie mam. Czy to jest 10 moment, kiedy przynoszę to pudełeczko I ponownie oświadczasz się, właściwie po raz pierwszy oświadczasz się,
Krzysztof:aś I takie pytanie. To myśmy się w tobie strasznie kochali.
Joanna:Podbijałam. A ja tego nie widziałam.
Kamil:Nie no wiesz, nie
Joanna:wiedziałam tego. Byłaś rok wyżej,
Krzysztof:a to generalnie była taka zasada, że dziewczyny rok wyżej to jednak kurs.
Joanna:Jaka zasada, naprawdę?
Krzysztof:Dobra, zasada to też duże słowo. Nie, duże słowo. Duże słowo, ale wiesz, no kochaliśmy się w tobie.
Joanna:Naprawdę? Boże, widzisz, jak
Joanna:ja byłam
Joanna:A ja miałam z kolei I ja nie kochałam wtedy siebie, wiesz? Ja naprawdę nie kochałam się
Krzysztof:Myśmy wszyscy byli przetrąceni. Jak sobie myślę o nas w tamtym czasie I o młodzieży, która teraz dorasta, to myśmy byli tak poprzetrącani, jak to powiedzieć ładnie?
Joanna:Poprzetrącani,
Krzysztof:dobrze mówię.
Joanna:Dobrze mówisz.
Krzysztof:Przez domy pochodzenia, przez szkołę, która uczyła, czy może nie wszyscy, bo nie należy rzucać do jednego worka.
Joanna:Ale prawie wszyscy.
Krzysztof:Ale duża część uczyła tak, że raczej się nie powinno w 10 sposób rozmawiać z młodym człowiekiem, czy z młodym mężczyzną czy kobietą przez czasy.
Joanna:Ale powiem ci, że teraz jest trochę inaczej I nawet bardzo inaczej, ponieważ moje dziecko już jest nastoletnie. Ja powiedziałam, że w życiu nie będę o niej mówić, więc nie mówię o niej, tylko ogólnie o jej rówieśnikach, że oni są słuchajcie inni. Oni tak walczą o siebie, oni tak siebie doceniają, oni naprawdę umieją siebie kochać I to jest niesamowite. Ale
Krzysztof:kto ich tego nauczył? Mama, tata? Szkoła, troska?
Joanna:Wiesz co, właśnie nie jestem tego pewna, bo akurat nie mogę powiedzieć, że ja nie uczę mojego dziecka wielu rzeczy, ale mam wrażenie, że rodzice teraz nie mają tyle czasu albo nie chcą mieć tyle czasu ile powinni mieć dla dzieciaków. Nie mówię o tych najmłodszych. Jesteście wszyscy przed tym, znaczy nie wiem czy ty jesteś tatą czy nie.
Krzysztof:Czteroletniej dziewczynki, tak jak ja.
Joanna:Czteroletniej, no to wiecie co, to jest tak
Kamil:młodo wyglądam, nie? No bo To geny.
Joanna:Czyli jednak narcyz. Ale fajnie!
Kamil:Fajnie lodówki pasuje
Joanna:na tym. Powiedzmy.
Krzysztof:Tak, tak.
Joanna:W każdym razie wydaje mi się, że to jest słuchajcie tak, że teraz te dzieciaki takie są dlatego, że 1 są umocnione w czymś zupełnie innym. 1 wiedzą wszystko w wieku nastu lat. 1 wiedzą wszystko o wszystkim. 1 są tak świadome. Nie wiem, czy wiesz, że dzieciaki słuchają teraz nie tylko podcastów polskich, a właściwie głównie gwiazd zagranicznych.
Joanna:Tam słuchają o tym, o czym my mówimy w Polsce, czyli o tej świadomości, o miłości do siebie I tak dalej. I zupełnie inaczej oni wtedy do tego podchodzą, bo z całym szacunkiem, jak ty mówisz, czy ja mówię, czy ty mówisz o tym, to dla nich to jest małe pole rażenia, ale jak moja córka słucha naprawdę wielkich gwiazd, które mówią o swoich załamania, które mówią o swoich złych rzeczach albo o tym, jak się z pewnych rzeczy podniosły, to 1 wtedy reagują na to trochę inaczej jednak mimo wszystko. I myślę, że to z tego wynika, a nie z wychowania.
Krzysztof:No dobrze, ale sam fakt taki, że nie dociśnięto, nie docisnęliście, czy inaczej, odejdę od twoich dzieci, że raczej nie robi się tak, że się nie dociska tych młodych ludzi, nie mówią kim ty jesteś, co potrafisz, że my nauczeni już, czy nasze pokolenie nauczone I wyedukowane, nawet nie chodzi o to, że byliśmy, czy większość z nas jest na kozetkach, czy była na tych kozetkach, tylko chodzi o to, że świadomość mamy taką, że tak cię po prostu nie robi.
Joanna:Czyli, że już nas tak rodzice nie dojeżdżają, jak nas dojeżdżali?
Krzysztof:Dokładnie. I przez to, a przecież nasi rodzice zazwyczaj, mówię o twoich, o moich, czy o Kamilko, w ogóle generalnie, nie mieli
Joanna:złych
Krzysztof:intencji. Po prostu oni byli jeszcze bardziej dociskani przez swoich.
Joanna:Przepraszam, dlaczego ty tak masz?
Kamil:Się zaraz tak pokłócimy, że to nie wiem czy dotrwamy do końca
Joanna:w ogóle.
Krzysztof:Już wychodzimy, bo nie o tym będziemy sobie gadać.
Kamil:On mnie wpuszcza do dyskusji. Ja się przyzywaj.
Krzysztof:Witam wszystkich bardzo serdecznie w maratończykach puenty. Rozmawiałem dzisiaj z Asią, a Kamil będzie w tym czasie asystentem.
Kamil:Gra dzisiaj o onomatopeję. Anomatopeicznie dzisiaj.
Krzysztof:Ale już kończąc 10 wątek. Mi się wydaje, że to jest super istotne, super ważne, że nawet może nie jesteśmy najlepszymi wzorcami, może inaczej, wymagamy od siebie więcej, bo wiemy skąd pochodzimy, ale przynajmniej jednego nie robimy, czy jednych rzeczy tych takich negatywnych nie powtarzamy. I to już jest ogromny zasób
Kamil:z mojej perspektywy.
Joanna:A
Joanna:w mojej I swojej perspektywy nie, bo uważam, że tak samo niefajne jest tak samo, że nie zauważamy dzisiaj dzieci I nie wiemy tak naprawdę o 12-trzynaście latkach już prawie niczego, bo oni żyją własnym życiem, bo oni oglądają inne rzeczy, w ogóle nie siedzą przed telewizorem, siedzą siebie w pokoju I są skupieni na sobie.
Krzysztof:Moja matka, jak ja miałem trzynaście lat, dzwonię do niej z miejscowości Rekowo, to jest mniej więcej dziesięć kilometr od Bytowa, a byłem na granicy czeskiej. I mama mówi: Jaka pogoda synek? Ja mówię: No, no wspaniale. A ona mówi: Krzysiu, gdzie ty jesteś? A wtedy nie było telefonów komórkowych, tylko było wiadomo, wykręcane, halo I jeszcze nie było do Zosi Czeczo, tylko do pani Bogusi Sobczak, piętro niżej.
Krzysztof:Czy pani może poprosić moją mamę, bo obiecałem, że zadzwoni Krzysiu, gdzie ty jesteś?
Kamil:Właściwie też
Joanna:robiłam, no przelać.
Kamil:Świat był jeszcze czarno-biały w
Joanna:tym tygodniu?
Krzysztof:Jeszcze siadł czarno-biały na VHS-ie. Gdzie ty jesteś synek? Ja jestem mamusiu w Rykowie, no ale jaka jest pogoda? No ładnie, słońce Krzysiu, od tygodnia pada, gdzie ty jesteś? Nie wiedziała, że jej 14-letni chłopiec jest siedemset kilometr dalej, więc umówmy się, nasi rodzice też nie do końca wiedzieli, co się z nami dzieje.
Joanna:Ja byłam w Holandii, słuchajcie.
Kamil:Dałam.
Joanna:Kumpel mnie wziął naprawdę, słuchajcie, na tak zwany, jak to się nazywa? Na stopa?
Kamil:Na stopa. Po tych czasach hid hiking.
Joanna:I ja miałam wtedy szesnaście, siedemnaście lat, to moja mama się dowiedziała po powrocie.
Krzysztof:No, czyli co wiedziała? Też nie wiedziała.
Joanna:Nie wiedziała.
Krzysztof:No tak to jest, że nie zawsze rodzice wiedzą: Kamil chce się wbić, ale to za chwilę Kamilko, jeszcze, jeszcze sekundkę. I już kończąc 10 wątek, bo nie będziemy o tym rozmawiać, bardzo dziękuję, że przyszłaś. Tak z osobistego, z osobistej perspektywy patrzę w te twoje piękne brązowe oczy tyle lat, no a o oczach radość jest ta sama, choć po drodze działy się różne rzeczy I będą się działy, oczy błyszczą dalej. Choć po drodze działy się różne rzeczy I będą się działy oczy, błyszczą dalej. Fajnie.
Krzysztof:Szanowni państwo, już Kamil,
Kamil:byłabyś przyjęła te oświadczyny wtedy czy nie, bo mnie to wcale tak nurtuje.
Joanna:Słuchaj, nie
Joanna:wiem w
Joanna:ogóle, ja naprawdę w ogóle tego nie wiedziałam. No w ogóle, kurczę, nie wiem czy przyjęłabym, ale spojrzałabym przychylnym okiem, bo Krzysiek jest jedną Ja mam taki problem, śmiejemy się z narcyzmu generalnie, ale ja mam taki problem z aktorami
Kamil:Powiedziałem dopiero na trzy części w ogóle.
Joanna:Generalnie nie lubię aktorów za jedną podstawową rzecz, właśnie za to, że kochają siebie bardziej niż innych.
Joanna:A
Joanna:ty Krzysiek nigdy tego nie miałeś, ty byłeś trochę inny. I to akurat oznacza jedno, że ty nie możesz być tylko aktorem, bo ciebie szkoda na po prostu 10 zawód.
Krzysztof:Ja chyba też dlatego po drodze pojechałem przez te kilka lat w inną rzeczywistość I tak jak powiedziałaś przed sekundą, rzeczywiście wracam
Joanna:do prania.
Joanna:To jest
Joanna:ważne. To
Krzysztof:jest problem. Już troszkę z innej perspektywy, z inną dzierżałością, bo inne mam potrzeby, ale nie o mnie dzisiaj. Zasady mamy taką, już Kamil się dopuszczamy do głosu, spokojnie. Jesteśmy dopiero w dziesięć minucie.
Kamil:Następnym razem to w ogóle będę o piętnaście minucie.
Krzysztof:Trochę przyjdziesz, super po prostu. Opowiedz, mamy taką zasadę, że gość, gościni, jeszcze zanim to powiesz,
Kamil:bo ja muszę ad vocem powrócić.
Krzysztof:Proszę bardzo.
Kamil:Muszę w końcu, to się trzeba wbijać po prostu. Tu muszę nawet kubek dzisiaj
Krzysztof:z Bo dostałem na urodziny od moich ludzi.
Kamil:Zabrałem, ale to w ogóle nie pomaga zbudować, zazwyczaj te były tę przestrzeń. Tak, twoją przestrzeń.
Joanna:Ale my się kochacie.
Kamil:Uwielbiamy się. Dajesz. Otóż mój brat jak był na chyba pierwszym albo drugim roku studiów, to pojechał na stopa do Hiszpanii.
Krzysztof:Ile ma lat?
Kamil:No teraz już jest po czterdziestce. Ile miał na pierwszym roku studiów. No to tak nie wiem, ile się ma dziewiętnaście, dwadzieścia jakoś tak.
Krzysztof:Jak się zdaje wart, pięć lat, to on się ma dwadzieścia, dwadzieścia trzy.
Kamil:No nie, no my jesteśmy jednak z giganty Świętej rodziny, więc bum!
Joanna:A jest? Udało się! Tym!
Kamil:Tak, dobrze. Słuchaj, no im dłużej trzymam tym dłużej wymyślam. Więc na stopa. Ale tak paru rzeczy nie powiedziałem, które chciałem powiedzieć. Ale czekaj, bo pojechał na stopa.
Kamil:Zawsze, to
Krzysztof:są już pointy,
Kamil:bo słucham do tej pointy. Znam
Joanna:to nie jest autopstyk, znam to, ponieważ mój mąż ma to samo. To masaknus, słuchajcie,
Joanna:ja się
Joanna:już męczę.
Kamil:Będzie gość, dobrze. Czyli jednak jest tutaj szansa na zmianę. W każdym razie pojechał na tego stopa I w ogóle kilka lat o tym opowiadał wszystkim poza moimi rodzicami. Moi rodzice dowiedzieli się chyba, nie wiem, chyba już wiedzą, tak mi się wydaje, jakie to mamy auto dla ciebie niespodzianka, ale chyba dowiedzieli się, jak miał około trzydzieści osiem, czterdzieści lat, że on do tej Hiszpanii na stopa poginał, a nie że pojechał jakimś organizowanym samochodem. Z kumplem pojechali.
Kamil:Tak, ale przygody, które tam po drodze opowiadali, to były takie, że wiecie, jak jest 10 mem, że człowiek jedzie na motocyklu I patrzy wstecz I mówi, że jak patrzy na swoje życie, to się zastanawiam, jak to jest możliwe, że jeszcze żyje. To jest mniej więcej sztuka sytuacja. Też byłaś w Hiszpanii do Stopa?
Joanna:No nie, miałam Przymówiłam w Holandii. I tam naprawdę spanie z krowami, słuchajcie, takie hardkory, że ja nie wiem, jak my to w ogóle przeżyliśmy. A jeszcze najlepsze było to, że 10 facet nie był moim chłopakiem, był moim kolegą.
Krzysztof:Przygoda, krowa?
Joanna:Przygoda. Ja byłam bardzo ufnym dzieckiem po prostu.
Krzysztof:Przygoda, hej, przygoda.
Kamil:Krowa to jest jednak bardzo cenne stwierdzenie. Mogłabyś ich znać inaczej. Dobra, ale
Krzysztof:zasadę mamy taką, że gość gościni mówi kim jest. Bo ja bym mógł powiedzieć: Szanowni Państwo, jestem dzisiaj Joanna Koroniewska-Dowbor.
Joanna:Joanna Koroniewska, Dowbor dlatego, bo bardzo moja córka starsza chciała, żebym jednak miała to samo nazwisko co ona, więc w końcu poszłam po rozum do głowy I zmieniłam.
Kamil:Córkę czy nazwisko? Nazwisko?
Krzysztof:Kamil. Przepraszam Cię za Kamila, ale za
Joanna:szybko? Jestem matką, to na pewno. Czasem bywam aktorką, trochę pracuję w socialach. Nie powiedziałabym, że jestem influencerką, bo to jest brzydkie słowo, bardzo negatywnie się kojarzy. Oprócz tego jestem dość zaradną, bardzo waleczną kobietą.
Kamil:W której kochał się cały rok temu.
Krzysztof:Część, część, bo część tam się kocha winy, nie będę opowiadał nazwiska, bo to słusznie ma sensu. Ale Opowiadam! Nie, bez
Joanna:nazwisk nie liczy.
Kamil:Bez nazwisk nie ma anegdoty!
Krzysztof:Jeszcze w Anecie była tam część grupa. Część grupa, może część roku. No ale dobra. Ale w naszych koleżankach z roku też się kochaliśmy, no nie ważne, jesteśmy dalej.
Joanna:Oczywiście koleżanki z roku też.
Kamil:Bardzo, w ogóle bardzo edukacyjny podcast, tak się chciałem wtrącić wiele porad życiowych. Motywem przewodnim jest to, jak sobie poradzić w życiu. Zaczynamy w takim razie od romansów na studiach.
Joanna:Właśnie nie poradziliśmy sobie, bo nie było
Kamil:Śmiałości, uczę coś takiego wspaniałego,
Krzysztof:że możemy sobie powiedzieć po latach o czystej, platonicznej, bez żadnych
Joanna:takich Nieskonsumowanej w żaden sposób.
Krzysztof:Bez żadnych takich Nieskonsumowanej
Joanna:Nawet nie nazwali. Nawet nie nazwali.
Joanna:Ja chciałam powiedzieć orealnie,
Kamil:więc nie wiem dlaczego tak jest.
Krzysztof:I w taki I w taki sposób. I to jest piękne. Był czas, kiedy mieliśmy pod tych naście, 19-dwadzieścia jeden lat, kiedyśmy kochali, wzdychali, a nie mówili, że to się dzieje. Co psychologowie, psycholog, jak się mówi po polsku? Oboczność nam teraz wypominają, trzeba było mówić.
Krzysztof:Bardzo fajny wątek, pojawia się
Kamil:Zapytam się, czy to było tak, że ta wasza platoniczna miłość I to liczne wzdychanie, to akurat było ukierunkowane w stronę tych najładniejszych dziewczyn na roku?
Joanna:Nie ma
Krzysztof:czegoś takiego, przepraszam za kolegę, nie ma pojęcia ładna lub niedobra.
Joanna:Brawo, brawo!
Kamil:Kamic, to nie
Krzysztof:ma jak jest. Są po prostu kobiety, dziewczyny.
Kamil:Czyli te, które wam się najbardziej podobały intelektualnie rozumiem, które robiły na was największe? Chodzi
Krzysztof:o coś innego, chodzi o coś innego. Uzwojmy z tej lejki.
Kamil:Weźmy z tej lejki I na szczęście jestem ja.
Krzysztof:Chodzi o coś innego.
Joanna:Bo widzisz, mówię o emocjach, jak już wiem o czym on powie, on powie o wrażliwości I
Krzysztof:tak jak się Kamil uczy. To coś innego jest, rozumiesz? Jest jakiś rodzaj wibracji.
Kamil:Wy byśmy na przykład podeszli do tego tematu czysto ekonometrycznie, bo ja akurat jestem z tych ludzi, którzy macą, to znaczy rozumiem ekonometrycznie. Właśnie, jaka byłaby tutaj zmienna wyjaśniająca? To znaczy mamy model, że wyjaśniamy jakieś zjawisko I jakie czynniki wpływają na
Joanna:to, że akurat te kobiety, a nie, że miłość jest irracjonalna?
Kamil:Absolutnie nie. Dlatego sobie
Joanna:to nie jest No właśnie, to jak chcesz ją zmierzyć I zweryfikować? Myślę, że weryfikacja następuje tylko I wyłącznie po zmierzeniu emocji albo o mówieniu o emocjach.
Krzysztof:Cieszę się, że jesteś Asia.
Joanna:Nie, nie,
Kamil:nie. Jesteśmy w stanie zmierzyć wiele rzeczy, chociaż nie wszystko zreplikować, ale to jest inne.
Joanna:Wiem, ale czy to nazywamy potem emocjami I miłością?
Kamil:To nazywamy akurat bardzo często pochopnie, o czym świadczy liczba ślubów Vegas, ale ogólnie muszę powiedzieć, że da się sprawdzić, jakie czynniki stały za tym wszystkim.
Joanna:Ale ja mam nadzieję, że ty żartujesz I mówimy to wszystko tylko dlatego, że chcesz dołożyć łyżkę dziegciu, żeby była fajna rozmowa. Natomiast myślę, że jesteś bardzo wrażliwym facetem, gdzieś w głębi duszy.
Kamil:Na pewno gdzieś w głębi duszy.
Joanna:Nie pokazujesz tego.
Kamil:Nie pokazuje tego jeszcze? Nie. Cholera, musimy jeszcze raz rozmawiać.
Krzysztof:Spotykamy się po to, żeby chwilę pogadać I po tym pogadać o Ja zacznę od tego, na czym ty skończyłaś swoją pierwszą część, o waleczności kobiety. Bo Kamil za chwilę opowie, wczoraj rozmawialiśmy, rozmawiając o tym, o czym będziemy chcieli z tobą rozmawiać. Pewnie trochę dotkniemy twojego backgroundu, czyli aktorstwa. Pewnie dotkniemy twojej pracy w socialach. Fajnie, że powiedziałaś, że nie czujesz się, nie jesteś influencerką I że to jest raczej takie pejoratywne określenie.
Krzysztof:Jesteś przede wszystkim mamą, co my rodzice rozumiemy, bo rzeczywiście jest taki moment, że jak się stajesz rodzicem, to naprawdę jesteś tym na początku.
Joanna:I nie da
Kamil:się tego wyjaśnić.
Krzysztof:I nie da się tego wyjaśnić, tak po prostu jest. A Kamilo powie, wczoraj kiedy sobie mówiliśmy o tym, jak będzie wyglądała ta nasza rozmowa, pierwsze dziesięć minut, ty siedemnaście dni jest zaplanowanych. Kamilo, powiedz o takiej teorii jeża, bo ty fantastycznie zbiór jeża to się nazywa? Koncept jeży. Koncept jeży, przepraszam.
Krzysztof:Bo twoja osoba jest dla ogromnej ilości ludzi inspiracją, a my dziś spotykając się tu z tobą chcemy o tym opowiedzieć I trochę cię pociągnąć za język. Jak to jest przebijać się przez 10, przez nie swoje, bo nie zostałaś nauczona sociali, sama się ich nauczyłaś. Nie zostałaś nauczona biznesu, sama się tego uczyłaś. Nie zostałaś nauczona wielu rzeczy w szkole. Ja kolega z roku niżej zaświadczać mogę, że kompletnie nie dotykano w tamtych czasach.
Krzysztof:Bach, nie wiedziano, że takie rzeczy będą.
Joanna:Poza tym szydzono, nie?
Krzysztof:Krzydzono, że jak można. Już mniej chyba.
Joanna:Już teraz.
Krzysztof:Już dużo mniej, dużo mniej. Więc o waleczności będę chciał zapytać. I jeszcze jedno, jeżeli pozwolisz oczywiście o to, co ty robisz w sferze publicznej. Generalnie, jak mówię, że słuchasz fragmentu rozmowy z Borysem, my mówimy o takich nieopłacalnych projektach. Moje nieopłacalne projekty.
Krzysztof:Ja patrząc na to, co ty robisz, ale to odłożę na potem, myślę o tej takiej niezwykłej odwadze sile walki z hejtem, nawet już nie jest hejt, bo to jest hejt do kwadratu, nienawiść dla samej nienawiści popędzana nienawiścią, którą ty upubliczniasz, wrzucając na swoje dosyć duże konta te mniej lub nawet nie mniej lub bardziej, no generalnie niepotrzebne, idiotyczne jakieś komentarze. Ale zanim do tego koncept jeża.
Kamil:Jesteś cytując, parafrazując Terry'ego Pratchetta, antropomorficzną personifikacją konceptu jeża?
Krzysztof:Kamil Kozioł.
Kamil:-Nieźle, nie? Uff, myślałem, spociłam. To
Joanna:był 10,
Joanna:że mnie nie obraziłeś.
Kamil:To był największy możliwy komplement, jaki mogę dzisiaj paść, a właściwie zrobiłem swoje. To co dalej ty? Koncept jeża to jest taka teoria. Zostawmy, dlaczego nazywać to konceptem jeża, natomiast jest to taka teoria, która mówi, że zamiast silić się na to, by wymiatać w jednym wymiarze, warto byłoby spiąć trzy-cztery I na przecięciu tych wymiarów być najlepszą możliwą syntezą tego wszystkiego. Co w wyjściowej postaci konceppierza mówi?
Kamil:Rób w życiu to, co kochasz, to w czym możesz być naprawdę dobra I to, za co dobrze płacą jednocześnie. I na przecięciu tych trzech elementów zazwyczaj ludzie nie marudzą na życie.
Krzysztof:I ty masz jeden takie, jakby sobie poskładać te kółeczka, poprawia mnie, jeżeli się mylę. Pierwsze twoje kółeczko to jestem ja aktorka, artystka, bo aktorstwo to nie tylko to czym się zajmujesz. Drugi podzbiór to ty jako osoba publiczna I tu wkładam publiczna I te internety, nie tylko internety.
Kamil:I również, no, 10, to słowo influencer.
Krzysztof:No ja mówię internety. Trzeci podzbiór to Kamil Musztory napisał, że trzeci podzbiór to jest management, ale nie wiem, mam wrażenie, że sama jesteś sobą menadżerką, albo sama
Kamil:jest sprawność
Krzysztof:management, takie skille, które w tym obszarze macie z Maćkiem razem. I na przecięciu tych trzech kółeczek robi się taka mała wysepka I tu jesteś ty jako jeż. A ja dopowiem tylko jedno zdanie, już ci oddaję głos, że Kamil Czarek powiedział, że generalnie chodzi o to, że jeża nie jesteś w stanie zaatakować jak się jerz zwinie. I to jest dla tego koncept jeża, że jak tę małą kółeczko sobie weźmiesz, to jesteś takim jeżem. Zawijasz się, masz dookoła kolce, w środku czujesz siłę, nikt ci nic nie zrobi.
Krzysztof:Joanny Koleniewski.
Joanna:Jakie ładne!
Krzysztof:Patrz, co tu się dzieje.
Kamil:Tester, tester wzruszony. Nie możemy sobie tego przypisać, nie?
Joanna:Czyli jednak trochę narcyzmu w sobie masz.
Krzysztof:Nie, ja mówię o tym,
Kamil:co anioł. Myślałam,
Krzysztof:że Kamil mi to fajnie wczoraj powiedział. Bardzo inspirujący na wieczór.
Joanna:Nie, bardzo fajne. Wiesz co, kurczę, to jest tak fajnie, a ja chciałabym się skupić, żeby w ogóle wnieść jakąś merytorykę do tej rozmowy, a nie tylko żarciki. Po pierwsze chciałam powiedzieć, że zrozumiałam jedno w swoim życiu, że pieniądze zawsze w biznesie idą wtedy, kiedy masz serce I kiedy wkładasz w coś myślenie o tym, dlaczego chcesz to robić, a nie myślenie o pieniądzach. To znaczy, to w ogóle jest podstawa. Ja tego wcześniej nie rozumiałam, ale też nigdy nie kierowałam się zarabianiem.
Joanna:W moim życiu nigdy pieniądz nie był wartością nadrzędną. Zawsze wartością nadrzędną było znalezienie czegoś, co będzie ujściem albo co będzie pokazywało mnie, albo co będzie dawało innym, bo głównie to jest tak, że jak zostaliśmy aktorami, to albo dlatego, że na przykład mieliśmy bardzo złe życie, ja mogę tutaj powiedzieć, że ja nie miałam łatwego życia, miałam cholernie trudne życie, bardzo straumatyzowane, o którym to życiu nie opowiadam, a też mogłabym zrobić z tego biznesowy hype nieraz. Natomiast uważam, że z pewnych rzeczy w swoim życiu biznesowego hype'u nie muszę robić,
Joanna:bo
Joanna:to też jest tak, że są ludzie, którzy sprzedają całą siebie, mają wtedy bardzo dużo, ale moim zdaniem fajnie jest I bardziej interesujące dla mnie jest robienie czegoś, kiedy nie pokazujesz całego tyłka.
Joanna:I to
Joanna:jest dla mnie jakby podstawa też w kreowaniu siebie I w rozmowie o jakimkolwiek biznesie. Więc moje życie było do dupy, dlatego poszłam w stronę aktorstwa. Ale
Krzysztof:potem zauważyłam, tak zwana rysa.
Joanna:Tak, ale potem zauważyłam, słuchajcie, że to jest ciągłe czekanie I właściwie wszystko to, co dostajemy, to też efekt finalny jest różny I nie za bardzo taki, jaki mi odpowiada. Ja chciałam grać w filmach. Od kiedy pamiętam, ja poszłam do szkoły filmowej, ja zdawałam tylko do szkoły filmowej, żeby grać w filmach I w tych filmach nie grałam przez wiele lat. To mnie strasznie irytowało. Denerwowało mnie to, że oglądam te filmy I też te filmy mi się nie podobają, więc nawet nie miałam miałam naprawdę, nie wiem, szczerze z ręką na sercu parę filmów polskich, w których bardzo chciałabym zagrać, a reszta mi się nawet nie podobała, więc jakby czar prysł trochę w moim życiu I pomyślałam sobie, że ja nie będę czekać, że ja nie chcę mieć sytuacji, w której ja jak na przyszłego męża, jestem typem osoby, która czeka.
Joanna:Ja jestem typem osoby, której jak coś do niej nie przychodzi, zmienia strategię, taktykę I idzie gdzie indziej, gdzie ją chcą na przykład. Dlatego głównie zostałam aktorką teatralną, przez wiele lat grałam w teatrze, będąc też w serialu, który był bardzo popularny. Ale to mnie też strasznie ciążyło nade mną. To była tragiczna sytuacja w moim życiu, dlatego że ja znowu czułam, że to nie jest a moje, ja się kompletnie nie rozwijam I ja wcale nie miałam potrzeby bycia tak popularną osobą, która z kolei nie miała ujścia. To znaczy, ja nie mówiłam o sobie publicznie, słuchajcie, my nie udzielaliśmy z Maćkiem wywiadów, a ciągle ktoś o mnie pisał, bo jednak jak jesteś osobą bardzo popularną w tym kraju, no to piar danego miejsca po prostu robi to za ciebie, a ty nie masz się jak bronić, bo wtedy nie mieliśmy sociali.
Joanna:I mnie to strasznie denerwowało, że ciągle wkładano mi słowa, zdania, rzeczy, których ja nie wypowiedziałam, które nie były prawdą. Słuchajcie, to była walka z wiatrakami. Nie miałam nawet pieniędzy, żeby z tym walczyć. Mówię o tych wszystkich możliwych pozwach I tak dalej, bo to kosztowało setki tysięcy złotych. Potem się nauczyłam I teraz już rzeczywiście nie ma problemu.
Joanna:Po prostu wygrywam procesy, które trwają latami, ale też bardzo dużo kosztują. Wtedy tego nie miałam. No I co? I wtedy też pomyślałam sobie, że ja nie chcę takiego życia. Nie chcę życia, w którym ktoś pisze o mnie, a ja nawet nie mogę powiedzieć, że to jest nieprawda.
Joanna:Mało tego, ktoś myśli, że ja sprzedaję prywatę, a ja niczego nie sprzedaję, bo to się robi za mną. Ja nawet, słuchajcie, naprawdę z Maćkiem taka sytuacja, że chyba daliśmy jeden wywiad przez osiem lat trwania związku, kiedy już był serialem Jak miłość. Powiedziałam, że nie chcę tak żyć. Nie podoba mi się taka robota, nie podoba mi się to utożsamianie, nie podoba mi się tak wiele rzeczy. Po prostu odrzucam to I odrzuciłam to w momencie, w którym nasz kolega aktor, bardzo znany, chociaż powinnam z nazwiska, ale nie powiem, nie dam mu tej satysfakcji, powiedział, że jestem nienormalna, że zrobiłam to w najgorszym momencie mojego życia, bo wtedy było tak, że nie było roboty na rynku w ogóle.
Joanna:I co zrobiła Koroniewska? Podeszłam do tego znowu w sposób taki, że pomyślałam sobie: A co chciałabym robić? A w czym bym się spełniła? I co dałoby mi pieniądze na przeżycie? No I wtedy trafiłam na super patent, ponieważ wtedy zrobiłam parę spektakli wyjazdowych, które dawały mi olbrzymią satysfakcję, bo grałam w teatrze.
Joanna:Grałam tylko w fajnych spektaklach, nie robiłam żadnych rzeczy, których nie chciałam robić I zarabiałam bardzo dobre pieniądze, nawet większe niż w serialu, co dla ludzi było znowu niepojęte, jak można w 10 sposób funkcjonować. A dla mnie nigdy nie była ważna masa. To znaczy, ja nigdy nie miałam takiego poczucia, że chcę być gwiazdą. Ja miałam poczucie, że chcę coś sobą prezentować, że chcę komuś coś pokazać, że chcę kogoś czegoś nauczyć z mojego własnego doświadczenia I nigdy więcej. I tak wyglądała moja droga, słuchajcie, do momentu tak naprawdę kolejnej traumy w moim życiu, o której też nie opowiadam za bardzo.
Joanna:Powiem tylko ogólnie, musiałam na wiele miesięcy być w domu zamknięta prawie. Rzeczywiście tak było, no I nie mogłam grać. Musiałam znowu zrezygnować z tego I znowu myślałam sobie: No ale jak tak dalej? I wtedy weszłam sobie na te znienawidzone internety I pomyślałam sobie, że to kompletnie nie jest miejsce dla mnie, bo nie jestem próżna, bo nie jestem próżna. Ja w ogóle nie wiem, ile mam zmarszczek na czole, tak słabo, że tak powiem, się oglądam w lustrze codziennie rano.
Joanna:Dzięki, bo teraz mam make-up, więc nie jest źle. Ale wiecie o co chodzi. Nigdy nie byłam tym typem próżnej laski, która bardzo lubiła ładne ubrania, fajne zdjęcia I generalnie to poprawiało jej, że tak powiem, funkcjonowanie w życiu. Nie robiłam swoistej autoterapii, tylko przeglądając te wszystkie profile pomyślałam sobie, że ja mam coś innego, co absolutnie chcę przekazać, bo przez lata właściwie robiono ze mnie abnegatkę, ignorantkę, robiono ze mnie łachudrę w mediach, robiono ze mnie dziewczynę, bo tak to trochę jest, że matka kiedyś kojarzyła się głównie z tą wyfiokowaną laską w szpilkach, wyfiokowaną gwiazdą w szpilkach, którą złapali paparazzi, no bo to były ustawki. Ja nigdy w życiu nie robiłam sobie ustawek, ale tak kiedyś wyglądały gwiazdy.
Joanna:I nagle wychodzi ta koronieska, o której dalej pisali, mimo że już nie grałam w tym serialu popularnym, a jednak gdzieś tam fajnie było, bo ona się nie odzywa, nie ma pieniędzy na te procesy, no to możemy im znowu dokopywać. I słuchajcie, czytałam o sobie tak niepochlebne cały czas recenzje I opinie, że źle wyglądam, że się starzeję, że nic nie robię. I ja pomyślałam sobie: To ja pokażę, jakie są prawdziwe kobiety. I trochę z takim zamysłem zaczęłam kreować swój content, czyli kreować te social media, czyli pokazywać zupełnie inną mnie. Nie wiem czy wiecie, ale ja tworząc na przykład swojego Instagrama, kiedy byłam w ciąży, ja nie pokazałam się w ogóle w ciąży, ani jednego zdjęcia nie dałam z brzuchem, które od razu dałoby mi pewnie sto tysięcy więcej followersów.
Joanna:Dlatego, że moim celem, tak jak mówię, nigdy nie była ilość. Zawsze moim celem była jakość. Zawsze chciałam dotrzeć do ludzi inteligentnych, którzy będą wiedzieli, że jakością nie jest to, że pokazujemy całość, a tylko fragmencik, a on I tak jest już na tyle interesujący, że warto jest do niego zajrzeć.
Kamil:Co mogę powiedzieć? Witamy w podcaście? Brawo!
Krzysztof:Wow, wow, wow, wow, wow. Fajnie, fajnie się tego słucha. Fajnie straszno I smutno, że tak powiem I wesoło. Dlaczego? No bo rzecz jasna ja nie doświadczyłem czegoś takiego, o czym ty opowiadasz, ale życie wydaje mi się w takim, no pod obstrzałem cały czas, jak mówisz o tym, znając specyfikę zawodową, znając przecież właściwie wszystkich z tej branży, a wszyscy znają mniej lub bardziej, Wiemy komu, jakie się historie po drodze przydarzają, gdzie jest prawda, gdzie jej nie ma.
Krzysztof:Wiemy, jak działają media, wiemy, którzy z kolegów mniej lub bardziej koleżanek wykorzystują to dla siebie I udają, że się nic nie dzieje, a którzy E rzeczywiście z tym walczą. I sprowadzając to znowu do pytania, 10 taki moment, w którym ty jesteś już poza dużym serialem, jesteś świadomie schodzisz ze świecznika, decydujesz się na to, żeby kurczę pójść w inną stronę, ciągnie mimo wszystko za sobą ogon w postaci medialnego szału, nie ma jecha, nie idzie
Joanna:I daje jej
Krzysztof:ją po prostu.
Kamil:Cały czas, cały czas. 13-czternaście, 14-czternaście jakoś tak?
Joanna:Cały czas słuchajcie media niedawno.
Krzysztof:To jest jakiś koszmar.
Joanna:Wiecie co, dochodziło do tego, że pisały takie bzdury, że Maciek mnie utrzymuje, że jestem darmozjadem. To było coś strasznego plus jeszcze słuchajcie. Czy ja
Kamil:mogę jedno pytanie?
Joanna:Tym wszystkim, wiesz, nieumalowana koronieska w sklepie z zakupami. Wiecie, to były straszne, w dyskontach mnie łapali I pisali o tym takie artykuły, że każda strzeliłaby sobie w łeb, bo uważałaby się za 0 po prostu. Jak to
Kamil:się zaczęło? Bo ja trochę chyba kontakt zgubiłem. W sensie, którym momencie ta nagonka, z czego ona się wzięła w ogóle?
Joanna:Star tej przygody polegał na tym, że niezrozumiałe dla nikogo, dla producentów, dla mediów, dla nikogo, dla kolegów aktorów. Niezrozumiałe było to, że ktoś zarabia w miarę okej pieniądze, jest popularny I nie czerpie z tego źródełka, tylko odchodzi.
Joanna:Przecież to
Joanna:była główna
Krzysztof:Poprzewracało się.
Joanna:Poprzewracało się I jeszcze tam wtedy dochodziła Gośka Kożuchowska, która od razu weszła w jakieś projekty, a ja nie. Znaczy, ja weszłam, bo ja grałam w teatrze I zarabiałam świetne pieniądze. Tylko wiesz, wiecie o co chodzi? Globalnie nie weszłam, ale ja nie chciałam tego globalu. Znaczy, w sensie, to nie jest znowu, żeby nie było, że jestem hipokrytką, że mi ktoś zaproponował, a ja w to nie weszłam.
Joanna:To nigdy nie było sensem I celem mojego życia, dlatego że ja nie po to zostałam aktorką. Dla mnie jakby nie masa nigdy, nigdy nie zależało mi na masie. Zawsze zależało mi na tym, żeby mieć coś, z czego będę zadowolona, dumna, co będzie wymagało ode mnie jakiejś pracy, co będzie inne ode mnie itd. To było moim sensem I celem, bo gdyby tak nie było, to wierzcie mi, że dzisiaj mielibyście tony historii, bo ja mam tony historii do opowiadania ze swojego życia, o których w życiu nikomu nigdy nie mówię.
Krzysztof:Jasne. A dalej, gdyby poprzekładać, bo tak mówimy sobie nieopłacalne projekty, czy jakby projekty, które działy się przez twoje życie, które nie przyniosły tego, co miały przynieść, ale przyniosły za jakiś czas inną gratyfikację, niekoniecznie finansową. Może być taka gratyfikacja, która ma takie powiedzmy duchowe aspekty. To patrz, sprowadzając ciebie I mogę to sobie spokojnie powiedzieć, nie gwiazdę, Asię, o której wspomniałem, że od dwadzieścia lat się nie widzieliśmy na żywo, do takiego, jeszcze jedną rzecz powiem, nie chodzi mi o jakiś bieda coaching, bo bardzo z Kamilem pilnujemy, żeby tego nie robić.
Kamil:Z różnym efektem.
Krzysztof:Z różnym efektem, ale też nie chodzi o to, żebyś ty teraz miała poczucie, że musisz dać jakiś przekaz, jakąś informację. Ale powiedz,
Joanna:Zawsze wydaje przekaz.
Krzysztof:Kobieta, co kobieta, dziewczyna z małej lub większej miejscowości, z Żoliborza albo z małego miasta pod Bydgoszczą
Kamil:lub z Torunia.
Joanna:Z wysokiego wieżowca, bo to jest ważne, z jedenastopiętrowego wieżowca mieszkałam na parterze przy sypiej windzie. I tak miałam, słuchajcie, usytuowany pokój, że nic mi nie przeszkadzało. I to jest historia. 10 bieda-coaching, dlaczego wy się wzbraniacie? To nie jest, słuchajcie, złe.
Krzysztof:Ja dokończę pytanie, zaraz powiem dlaczego nie bieda-coaching potem. Co jest takiego ważnego, o czym nie tylko kobiety, ale mężczyźni powinni pamiętać I czego powinni pilnować, kiedy są pod ostrzałem: tych mediów, inni sąsiadów, inni rodziny?
Joanna:Wiesz co, w ogóle przede wszystkim, przede wszystkim, ale tego się nauczyłam z wiekiem, to mi przyszło z wiekiem. Ja kiedyś chciałam dogodzić wszystkim. Dogodzić oznacza tyle, że nie rozumiałam. Jeżeli ja miałam dobre intencje, to dlaczego ktoś mnie oceniał źle? Za wszystko, za fryzurę, za aktorstwo.
Joanna:Wiecie co, ja zauważyłam na początku prowadzenia tych social mediów, kiedy ja się rzeczywiście w to zaangażowałam, kiedy zaczęłam pracować na tych social mediach, kiedy siedziałam zamknięta w domu, ja zauważyłam jedną rzecz, słuchajcie wtedy I to było dla mnie niezwykłe, że ludzie czepiali się o wszystko. Ale teraz słuchajcie o co? O to, że ma otwartą buzię, jak się śmieje. A ja nie jestem, że tak powiem, w stanie robić inaczej, bo tak po prostu mam, że ja skaczę za dużo, bo rzeczywiście skakałam, bo wtedy dużo biegałam I robiłam sobie zdjęcia jak skaczę.
Kamil:Jak mogłaś?
Joanna:Jak mogłam skakać?
Krzysztof:Ja się w ogóle śmiałaś, żebym nie otwierał nic z góry.
Joanna:Że jestem za Ale nie, to nazywano japą, słuchaj. Taki uśmiech nazywano japą. Potem, że jestem za chuda, że to jest anoreksja I tak dalej, I tak dalej. Więc wiesz, I wtedy ja uświadomiłam sobie jedną rzecz. No, ale ja nie mam na to wpływu.
Joanna:Jeżeli nie mam na coś wpływu, a ci ludzie dalej się mnie czepiają, to albo nauczę się po prostu ignorować takie rzeczy, albo zrobię to, co zaczęłam robić, bo ja bardzo szybko zaczęłam robić posty z tego, pokazywać tym ludziom
Kamil:Co jest na zapleczu?
Joanna:Że po prostu błądzą, bo to jest tak, że 10 hejt, jakby rozmowa w ogóle o tym hejcie, to jest znowu dla mnie niestety, słuchajcie, jakby to powiedzieć hipokryzja wielu z nas. Hipokryzja dlatego, bo jest mnóstwo ludzi, mnóstwo portali, które hejtują, a gadają cały czas o hejcie. Mnóstwo ludzi, na przykład, nie wiem, znamy takich ludzi, którzy zajmują się oceną innych, ale wcale nie hejtują. Wiecie o co chodzi? A żyją tylko I wyłącznie z oceny innych, czyli hejtują.
Joanna:Nie znoszę hipokryzji. Jestem w stanie każdemu hipokrycie powiedzieć, że jest hipokrytą, w każdej możliwej chwili, dlatego że staram się w swoim życiu prowadzić życie tak, żeby nigdy w życiu nie czuć się samej hipokrytką. Czyli ja nie mam w swoim życiu, mam mnóstwo powodów do wstydu, natomiast ja się przyznaję do moich porażek, mam ich mnóstwo w życiu, ale nigdy nie czułam I nie czułam I nie będę czuła się pewnie hipokrytką, ponieważ mówię to, co myślę zawsze, co się oczywiście też nie wszystkim podoba. I o czym teraz mówię? Jeżeli walczysz z hejtem, czyli z takim negatywnym nastawieniem kogoś, ale nie jesteś hipokrytą, to to zawsze uda się obronić.
Joanna:Dlaczego? Bo właśnie to miejsce, jakim są sociale, może być prawdziwe. Ono będzie prawdziwe, kiedy?
Krzysztof:Kiedy Ty będziesz twórczyni I prawdziwa.
Joanna:Kiedy Ty jesteś na tyle błyskotliwy, inteligentny, jesteś w stanie widzieć więcej niż inni, bo wiecie jak to jest w takich socialach? To jest też tak, że bardzo często to są układy, układziki I bardzo często, bardzo szybko, jeżeli jesteś wnikliwym obserwatorem, wiesz kto kłamie. Ja bardzo szybko widziałam kto kłamie na
Kamil:swoich zasadach. Na przykład takiego układu
Joanna:bez nazwisk. Kurczę, jest mnóstwo takich rzeczy. Słuchaj, nie wiem, laska sprzedaje suple do włosów, a potem sobie dorabia włosy na przykład, doczepia I jakby wiesz, że już jest ściema. Wiesz, potem od takich rzeczy, jak na przykład, nie wiem, laska cię prosi o to, żebyś jej pomogła w jakimś tam biznesie, ale jak przychodzi co do czego, to nawet się do ciebie nie odzywa I nie lajkuje twoich postów. Mnóstwo jest takich rzeczy, które od razu wyłapujesz na poziomie zwykłego użytkownika I od razu wiesz, że to są ludzie, którzy tworzą ułudę I to nie są ludzie, którzy tworzą content do tego, żeby komuś pomagać.
Joanna:Ja bardzo często słyszałam, że ja sobie robię hype na tym właśnie, że generuję 10 hejt, że ja to wyolbrzymiam, że trzeba wyrzucać I blokować, a ja tego nie zrobiłam dlatego. Wiecie dlaczego zrobiłam to I dlaczego zaczęłam tak robić? Najpierw ze względu na siebie, ponieważ bardzo mnie to dotykało. Dotykała mnie ta niesprawiedliwość I to, że nie mogę Was skakać I szczerzyć japy.
Krzysztof:Żeby co, żeby budować pancerz?
Joanna:Wiesz co, I to mi bardzo pomagało, to było swoistą autoterapią, bo wiesz, pięćdziesiąt osób Ci pisze: Nie, weź wyluzuj, to nie jest twój problem. Najpierw zrobiłam to na swoim poletku, a potem zauważyłam moje dziecko, które dostaje, dostawało I zawsze będzie dostawało, że tak powiem, różnego rodzaju przykre sytuacje w swoim życiu. Też chciałabym jej tego nauczyć. Jak ją mogę nauczyć najlepiej? Pokazując jej, jak ja walczę I jak ja pokazuję, że to jest naprawdę wokół nas wszędzie.
Joanna:To nie jest tylko I wyłącznie w tym Internecie. To jest wszędzie. Naokoło wszyscy mówią sobie takie, a nie inne rzeczy, żeby się lepiej poczuć. Tylko ja mam teraz odwagę powiedzieć każdemu, kto o mnie źle mówi prosto z mostu: Ale dlaczego tak robisz? Nauczyłam się być asertywna po wielu latach swojego życia I uważam, że to jest ważne w kontynuowaniu wszystkich innych rzeczy.
Joanna:Czyli, jeżeli idziesz zgodnie z jakąś prawdą I masz w tym uczciwość, to to zawsze wróci do Ciebie. Ja naprawdę wierzę w tę No patrz, negacja.
Kamil:Nie, nie, nie, nie,
Joanna:nie, nie,
Kamil:nie, daleko na przeklaku.
Krzysztof:Myślałam, wiesz o
Joanna:co mi chodzi. Ja tak naprawdę uważam, że jeżeli nie idą za tym rzeczy poboczne właśnie, nie robisz z tego Wiesz, oczywiście, że potem dochodzi kreacja w takim internecie I tak dalej, ale to nie jest jakby clue.
Krzysztof:Wczoraj, czy Tak, mieliśmy rozmowę z Olą Radomską, która z kolei powiedziała coś takiego, za czym ty teraz myślę podążasz, że ona wie jakie ma intencje. Jeżeli ma intencje czyste, to nie ma wpływu na to, co jest dalej, bo źródło było czyste, a kto tam co wrzucił I pochlapał do tego źródła, to już nie jej.
Joanna:Ależ oczywiście I to jest naprawdę bardzo ważne, słuchajcie. I jeżeli możemy czegokolwiek nauczyć I młodsze pokolenia I tych dojrzalszych, którzy mają problemy I cały czas chodzą do terapeuty, to tego, żeby mieć absolutnie czyste intencje. Jeżeli masz czyste intencje w życiu I dajesz, a nie cały czas bierzesz albo oceniasz, bo wiesz, to jest tak samo jak skupianie się na innych. Skupiając się na innych, nie rozwijasz siebie, ja nigdy się nie skupiam na innych. Nawet nie pod kątem, nie wiem, na przykład, bo bardzo dużo osób nam zarzucało, że my kreujemy na przykład z Maćkiem content kogoś innego.
Joanna:Były takie opinie, bo ludzie tak żyją z takim przekonaniem, że nie można samemu czegoś wymyślić, że zawsze trzeba zgapiać, a my nie zgapiamy. I to jest najśmieszniejsze, że zabierają ci nawet możliwość cieszenia się czymś, co masz.
Krzysztof:Co jest twoje twórcze.
Joanna:Co jest twoje mega twórcze I cieszysz się za każdym razem, kiedy ci coś fajnego wychodzi. Oczywiście to się nie musi wszystkim podobać. Nam się to nadal podoba, do tego momentu będziemy to robić I zabierają ci to właśnie ze względu na to, żeby samemu się nie budować, a nie fajniej by było pomyśleć: kurde, jej się udało, to mnie też się uda.
Krzysztof:Ok. Co zaszufladkowałeś?
Kamil:Ło I tyle mam tutaj rzeczy, że nie wiem od czego zacząć. Nie chce mi się najpierw potasuję I chyba oddam go do studia najpierw.
Krzysztof:To jeszcze w takim razie omówiliśmy o wrócę do początku, gdyż jesteśmy w maratończykach puenty.
Kamil:Długo to będziemy dobiegniemy.
Krzysztof:Ale łażę, dobiegniemy, świetnie. Byliśmy w kółku, a Asia aktorka, artystka. Byliśmy chwilę teraz w kółeczku takiego self managementu, managementu. A powiedz, jak to jest, wiesz, jesteś aktorką, wrażliwą kobietą, osobą, czy kobietą to nie ma znaczenia, tak naprawdę w tym pytaniu, Jak z wrażliwością I z tym, co my mamy na co dzień w robocie, bo my pracujemy na emocjach, 1 muszą być polarne po prostu ostro lub zimno, na wierzchu wszystko I osiągane w trzydzieści sekund, jak jest dubel w kinie, czy tam w serialu, kamera łączyć, akcja I płaczesz. I to musi być autentyczne, bo inaczej wszyscy mówią: brzydko to wygląda, oszukujesz.
Krzysztof:Jak z takimi emocjami na wierzchu radzisz sobie wchodząc w taką przestrzeń biznesu? Bo wydaje mi się, że jest to jakieś wyzwanie.
Joanna:Radzę sobie, zatrudniam też osoby, które radzą sobie albo na przykład są osobami pierwszego kontaktu najczęściej. Bywa, z punktu widzenia biznesowego, były już chyba ze dwie takie sytuacje, kiedy powinnam trzymać wodze emocje na wodzy I nie zrobiłam tego, ale wyszłam z założenia znowu. Miałam bardzo czyste intencje I ja wiem, że kiedyś ta sytuacja, która powstała, czyli jakaś tam konfliktowa sytuacja, będzie I tak moją wygraną. Ja to wiem. Ja to już dzisiaj wiem.
Krzysztof:Skąd to się wie?
Joanna:Skąd to się wie? Bo wiesz, jak dowozisz dane rzeczy, czyli jak dowozisz wyniki, jaka jest sprzedaż, po prostu to wiesz. Pewne rzeczy są jakby, nie mogę powiedzieć stałością, bo nie ma czegoś takiego jak stałość w tej branży internetowej, to już w ogóle. Natomiast jest jedna rzecz, jeżeli nie jesteś osobą, która bierze wszystko, jeżeli nie jesteś osobą, która bardzo się angażuje w projekty, które robi I naprawdę tak angażuje na A I mogę powiedzieć, że nie zrobiłam żadnej współpracy, w której nie byłam zaangażowana, to zawsze jest feedback taki, jaki jest poziom mojego zaangażowania. Dwa razy nie było, ale ja wiem, że będzie refleksja.
Joanna:I ta refleksja dla mnie będzie bardzo znacząca, dlatego że wiecie o co chodzi, to nie jest kwestia bycia pewnym siebie, bo tak wyszło, Tylko to jest kwestia tego, że te wszystkie działania internetowe, jak dobrze wiemy, to też są Ale to wiało.
Krzysztof:No, dzisiaj dzieje w Warszawie.
Joanna:To też jest, jakby to powiedzieć, to też jest bardzo ciężka praca, to też jest analiza, to też są programy, które po prostu się sprawdza I z którymi się pracuje. To nie jest branża, która jest branżą sprzed pięciu lat. To jest już normalny biznes, a w każdym biznesie masz opracowaną jakikolwiek sposób I dynamikę wzrostu, I też przede wszystkim tego, żeby cały czas gdzieś robić inne rzeczy, czyli pokazywać, że się nie zatrzymujesz. Natomiast spokojnie z Maćkiem w tej chwili moglibyśmy robić coachingi I na tym też zarabiać, bo są takie osoby, które się tym zajmują, ale znowu pewnych rzeczy nie chcemy robić. Też z tego względu, że fajnie jest dowozić wyniki samemu.
Kamil:Ja może teraz wyjaśnię skąd to moje skrzywienie takie, które wygląda dość ocenia u nas na ich czas. Być może to jest kwestia wrodzonej mimiki twarzy, na którą niewiele jestem w stanie poradzić, ale druga kwestia to, jak powiedziałaś a propos tego, że wiesz, że zawsze jakby z grubej rury prosto z mostu, to ja tak trochę przechyliłem głowę I zasymuluję 10 gest jeszcze raz po takim, Tak, to mniej więcej tak wyglądało. To dlaczego? Dobry dubel? Dobry dubel.
Kamil:Ok, a ja się ubiegam jakąś małą rolę w skromnym serialu.
Joanna:Świetnie, świetnie.
Kamil:Na razie idzie mi powoli, on w ogóle nie przejmuje moich papierów. Ale chodzi o to, że czasem przeciwieństwo dobrego pomysłu też może być dobrym pomysłem, jak to ładnie powiedział Rudy Saterland, bo nie jesteśmy w fizyce kwantowej I czasem jest tak, że ugryzienie się w język też przynosi rezultaty. Stąd też jest to możliwe.
Joanna:Ale poczekaj, poczekaj, ja nie mówię o biznesie. Wtedy nie mówiłam o biznesie. Ja mówiłam, że dwa razy zdarzyło mi się źle zareagować, natomiast biznesowo nie wyobrażam sobie bycia aktorką. Aktorstwo to jest zupełnie inna branża. Ja nie gram negocjując pewne rzeczy.
Joanna:Ja po prostu nauczyłam się rozmawiać o pieniądzach, nauczyłam się doceniać siebie I swoją jakby działkę, natomiast absolutnie nie zdarza mi się być aktorką w biznesie. To jest zupełnie inne podejście. Ja mówiłam o dwóch sytuacjach takich skrajnych, kiedy rzeczywiście wymsknęło mi się, bo jestem bardzo uczciwa, o tym mówię. Natomiast generalnie to jest zupełnie inna robota, ale znowu zupełnie inna robota jest też dla mnie mega fascynująca, dlatego, że tam trzymasz emocje na wodzy, dlatego, że tam jesteś zupełnie innym graczem, ale też szczerze powiem Wam, że ja strasznie lubię taką robotę, dlatego że tu znowu się odzywają moje takie potrzeby, które miałam od zawsze, potrzeby sprzedażowe na przykład. Ja od dzieciństwa próbowałam zarobić pieniądze.
Joanna:Ja rzeczywiście byłam dzieckiem, które nie miało kasy. I słuchajcie, ja po pierwsze sprzedawałam swoje ciuchy na rynku, kiedy jeszcze nie było lumpeksów, słuchajcie, I ja miałam zawsze największą sprzedaż, a wcale nie miałam najlepszych ciuchów, więc się śmieję, że to gdzieś w tym kierunku poszło. Potem na przykład, kiedy wszyscy sobie dostali się na studia, mieli wakacje, a ja przez dwa I pół miesiąca zapierdzielałam w Londynie, miałam trzy prace, jedno popołudnie wolne I zarobiłam na dwa lata studiów. I ja tak funkcjonowałam. Czyli ja nie uważam, że ja jestem tylko I wyłącznie aktorką.
Joanna:Ja w całym swoim życiu musiałam nieźle się napracować, żeby przeżyć. I to, co jest dla mnie istotne też, to jest właśnie to, że mnie nigdy nikt nie pomógł. Ja nie miałam rodziców. Mój ojciec odszedł od matki, jak ja miałam pół roku, a moja mama ledwo wiązała koniec z końcem. Więc moje życie nie było usłane różami od dawien dawna I zawsze wiedziałam, że pozostaje mi płakać nad swoim życiem albo wziąć się do roboty.
Joanna:I to jest atawizm, bo jest coś takiego, słuchajcie, ja mam problem z wieloma rzeczami. Na przykład ja mam problem z tym, że ktoś mówi, że nie daję rady. Ja chciałabym w moim życiu powiedzieć, że nie daję rady.
Krzysztof:Muszę dać radę.
Joanna:Ale ja musiałam zawsze dać radę. Wiecie o co chodzi? To jest przerażające, że niestety zawsze się mówi, że nie wiem, nie może być gorzej I jak zawsze mówiłam: nie, już gorzej być nie może, to zawsze walnęło mnie w jeszcze jeden policzek. Chodzi mi tylko o to, że ta waleczność, która się wrodziła w moim życiu, była swoistym atawizmem. Naprawdę, ja po prostu musiałam nauczyć się walczyć, bo nie miałam wyjścia.
Joanna:Mogłabym gdzieś tam, że tak powiem znaleźć się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze, ale wiedziałam, że nikt nie zadzwoni I mnie nie będzie szukał. Wiecie jakie to jest uczucie? Nie ma nic gorszego.
Joanna:No tak,
Krzysztof:no tak. Mów ja, tych, proszę.
Kamil:Wiesz co, bo chyba bym zrobił nawiązanie do początku całej tej dyskusji, że zareklamowałem, że chyba się nie będę z wami zgadzał w kilku miejscach, to do tego wrócę, że mówicie, że dzisiaj jest trochę inaczej, że tam wiecie, dbamy o zdrowie psychiczne dzieci, że dzieci się teraz jakby bardziej
Joanna:To on to mówił? Ja nie.
Kamil:Ale wydaje mi się, że byliście trochę w podobnej narracji, ale nie chcę wkładać nikomu słów w nie swoje usta. No to jest tak faktycznie, że dzisiaj to samo uwielbienie I akceptacja siebie jest na innym poziomie niż była wcześniej. Ja nie mówię, że to źle, natomiast mam takie wrażenie, że działa reguła wahadła, jak barok I renesans, że to z jednej strony do drugiej idzie totalnie ze skrajności w skrajność. Bo to, że my musieliśmy o coś walczyć, bo pewnie część osób ciągle tak ma, to niekoniecznie jest źle. To, że my musieliśmy
Joanna:No nie, bo masz wtedy determinację, bo masz
Kamil:jakikolwiek drive, masz jakieś paliwo, które sprawia, że chcesz gdzieś biec. Teraz wszystko zależy od tego, jak to przechrzcimy. Teraz się mówi o tym, że mamy kulturę zapierdolu, ale z drugiej strony mówi się, że wchodzi kultura zdrowia psychicznego. Okej, ale możemy też powiedzieć, że wchodzi kultura o opierdolu, o kulturę ambicji. Więc jakby pytanie brzmi, jak to nazwiemy I do czego dążymy.
Kamil:Ja piję do tego, że to jest całkiem ciekawe, bo rano dzisiaj pomagałem się koledze przygotowywać TADEXa, mieliśmy dokładnie tę samą dyskusję. On akurat będzie mówił o diecie, otyłości I tego typu rzeczach. No I jakby jego konkluzja była mniej więcej taka, że bilans kaloryczny się musi zgadzać, wtedy człowiek chudnie. I mówię: Tak, tak, okej, ale są jeszcze inne czynniki. Teraz chyba najbliżej mi jest do tego podejścia, o którym powiedziałaś przed chwilą, że karty mamy, jakie mamy, na stole może wylądować dwa przecinek siedem w różnym kolorze, ale na koniec dnia to są takie karty, jakie dostajesz I raczej nie będzie drugiego rozdania, więc chyba niewiele da się z tym zrobić, więc ja bym tak za bardzo zachwytem nie piał nad tym, że teraz ludzie będą rzadziej lądowali na kozetkach, a niech lądują.
Kamil:Co z tego, że lądują na kozetkach? Jakby to, że lądują na kozetkach może ma jakieś inne w ogóle pozytywne strony, które ignorujemy, więc
Joanna:nie malować tego czarno-biało. Tak, ale z drugiej strony zobacz, jest coś takiego w tym młodym społeczeństwie, że 10 brak determinacji powoduje też to, że jak nie masz ambicji, to kierujesz swoje życie na inne tory.
Kamil:Totalnie się zdarzają.
Joanna:Na trochę bardziej próżne, na trochę bardziej materialne. Mnie się wydaje, że to jest jakby problem, ale znowu, bo jesteśmy starymi brykami, jak tak mówimy, myślę sobie o tym, co się dzieje na przykład w Stanach, to my jeszcze niczego nie mamy. Do nas to dopiero przyjdzie 10 taki zachód, którego ja nie znoszę po prostu. No na przykład Ostatnio zobaczyłam, słuchajcie, poraziło mnie to, on cały czas kasuje te posty, a ja cały czas nie wiem dlaczego go obserwuję, bardzo lubię jego muzę. Kanye West I kurde, to co on robi ze swoją nową kobietą, to uprzedmiotowianie tej babki, te fetyszystyczne rzeczy, które on tam pokazuje I to takie prowokowanie ludzi ponad miarę, mnie twórca, zaczyna wkurzać jedno.
Joanna:Zaczyna mnie wkurzać 10 brak granic. Ja jako odbiorca I jako artysta, ja nienawidzę naturalizmu. Ja uwielbiam jednak cudzysłów. Ja kocham tę przestrzeń, w której mogę kreować swoją wyobraźnię. A jak mają te dzieciaki teraz mieć to co my I takie potrzeby?
Joanna:Jak 1 mają wszystko wyłożone w 10 sposób, że 1 to jest tak jak z wiarą. Ja cały czas powtarzam, nie chodzi o to, żebyś chodził do kościoła. Mi chodzi o to, żebyś się w ogóle zainteresował jakkolwiek wiarą, bo jeżeli nie zrobisz tego na przestrzeni pierwszych nastu lat, to potem nie będziesz miał takiej potrzeby. To jest też bardzo często kwestia tego typu, bo Twoje życie będzie trochę inaczej wyglądać.
Kamil:Gorzej, nie gorzej w tym przypadku.
Joanna:Nie, ale wiesz o co chodzi, ale nie będzie na przykład będzie mniej duchowe albo będzie duchowe, ale w innym wymiarze.
Krzysztof:To co Ty robisz? Internet pokazał w ostatnim czasie, że wszystko to co pomyśleliśmy, ale uznaliśmy, że jest to za śmiałe, za wulgarne, za niedobre ludzie robią I do tego jeszcze pokazują. Ty pokazujesz, już zamykając 10 wątek, jeżeli Kamil pozwolisz Asiu ty, bo będę chciał wskoczyć w trzecie kółko, to ty pokazujesz, że nie ma nawet obciachu, wręcz jest przyzwolenie na to, żeby napisać do obcej, obcej osoby, kobiety, mężczyzny, bo tu przecież Nazwiska I nazwiska. Te rzeczy, które się pojawiają u ciebie, czy u innych twórców, u innych osób publicznych. I że 10 czas, w którym, no nie będę narzekał, bo jest jaki jest, ale w którym żyjemy, daje przyzwolenie na to.
Krzysztof:Ty wspomniałaś przed chwileczką, że zarzucano tobie, tobie I Maćkowi, że wy na hejcie budujecie swoją
Joanna:Mnie głównie, bo ja głównie tworzyłam te posty, jakieś posty,
Krzysztof:Tak, co oczywiście jest bzdurą I nieprawdą, bo przecież gdyby tego nie było, to byś sobie radziła równie dobrze, jak nie lepiej, bo byś musiała, czy inaczej, skupiłabyś się na czymś innym, a nie na rozwoju, a nie na odpowiadaniu jednej czy drugiej osobie. Ale, ale z drugiej strony, tylko muszę sobie pozwać, bo ja z kolei dzisiaj mam taką złość, którą muszę nazwać. Z kolei dzisiaj widzę w gazecie jeden znany, że wypowiedział się jeszcze coś takiego, W Onecie dzisiaj czytam jeden znany bardzo sportowiec, ma ostatnio taką modę komentowania wszystkiego, co się dzieje w polityce I sam wkłada hejt I nienawiść do tego dyskursu zupełnie niepotrzebnie I po nic z mojej perspektywy. Inna sprawa, że mogłyby te wszystkie Onety WP I gazety nie przyklejać tej wiadomości, ale będziesz zamykał to, ja ze swojej strony, jeżeli chcesz skomentować. A, to nie
Joanna:jest, że był autoryzowany V?
Krzysztof:Nie, nie, to był tweet przekopiowany. Tak, tak, tak.
Joanna:No wiecie, bo na hejcie się buduje niesamowite zasięgi. Koszmar. Słuchajcie, to jest tak, że wiele ludzi żyje z tego I to żyje naprawdę dobrze. Mało tego, staje się ekspertami, w cudzysłowie oczywiście, ale tak jest I tak będzie. I to moim zdaniem dopiero się zaczyna u nas, bo ja widzę co się dzieje u nastolatek, jak 1 żyją tymi sprawami.
Joanna:Więc jeżeli mówimy o kozetcu psychologa, to na pewno to będzie podstawową sprawą, że dzieciaki po prostu nie będą miały spokoju, że będą się tak niszczyć nawzajem, bo tych poziomów niszczenia jest mnóstwo. Nie wiem czy wiecie, ale już Instagram wrzucił taką opcję, tak zwany aparat do nękania, że można włączyć funkcję, żeby Cię nie nękali. Czyli zobaczcie, oni już, metaż wie o tym, że to jest mega problem, że to jest mega problem, który za chwilę stanie się problemem potwornie globalnym I za chwilę każde dziecko będzie za grube, za brzydkie, za małe.
Krzysztof:Za po prostu
Joanna:za. I będziemy mieli potworny problem z samoakceptacją naszych dorastających dzieciaków. A z drugiej strony nie zabierzesz im tego, co mają. Bo jeżeli zabierzesz im to wszystko, w czym żyją, to tak naprawdę pozbawisz ich w tej chwili nawet tematów do rozmów. 1 naprawdę o tym gadają.
Joanna:Więc to jest rzecz, z którą my musimy żyć. Wydaje mi się, że im więcej będzie ludzi, którzy będą każdy na swój sposób drwiło, pokazywało, dokumentowało plus uświadamiało, tym moim zdaniem będzie to jakkolwiek wychwytywane. A media zawsze będą szły za tym, co jest najważniejsze, to jest clickbaitem. Ja pamiętam, słuchajcie, jak tu była powódź, jak jeszcze tu? Koło Was, koledzy moi drodzy, mieszkałam I pamiętam, że ja się wyprowadziłam tego samego dnia, w którym usłyszałam na TVN24, że mnie zalewa.
Joanna:Potem okazało się, że bez sensu się wyprowadziłam, bo oczywiście mnie nie zalało, tak? Ale 10 clickbait był najważniejszy. I tak jest w każdej dziedzinie naszego życia. Więc teraz co bardziej sprytna osoba będzie to wykorzystała, ale co bardziej rozumna będzie wiedziała, że to jest tak jak pokazywanie gołej dupy. Przepraszam.
Joanna:No
Krzysztof:jasne, no to idąc dalej za tym. Dobra, to To jest leczę, ale możesz śmiało. Ja na sekundę potrzebuję. Bo może wróćmy do tego, co robi dziewczyna, która jest lub mężczyzna z mniejszej miejscowości lub większej, który jest na takim clickbajcie społecznym lub zawodowym lub internetowym, że go dociskają? Co robisz?
Krzysztof:Wyłączasz?
Joanna:Właśnie słuchajcie, ja cały czas dostawałam takie rady, które dla mnie były ogromnymi złymi radami.
Krzysztof:Jakie to było?
Joanna:Wyłączasz I blokujesz, wyłączasz I blokujesz I cały czas się tym nie przejmujesz. Stary, jak możesz się nie przejmować tym, że czytasz o sobie złe rzeczy? Jak możesz się nie przejmować tym, że Twój partner się świetnie starzeje, a Ty wyglądasz jak barachło albo jesteś za stara, albo Ty jesteś za Mnóstwo było za Po prostu za. Nie jesteś w stanie o tym nie myśleć. Ja uważam, że lepiej jest to przepracować I dla mnie, tak jak mówię, jest to kozetką.
Joanna:Stało się to taką fajną kozetką, bo I dla mnie I dla dziewczyn. Dziewczyny do mnie piszą: Słuchaj stara, dzięki Tobie przestałam się malować, powinnam Ci
Joanna:iść do podcastu, kurde, przyjść nieumalowana. Nie wiem,
Joanna:dlaczego to zrobiłam, ale już tak często daję teraz te wywiady.
Kamil:Ja Ci mówiłem, że się będę malować. Okej,
Joanna:dzięki. Uratowałeś śmiekami. Dobra, w każdym razie taka jest prawda, że dziewczyny bardzo często już do mnie w tej chwili piszą. Dziewczyny bardzo często piszą do mnie
Krzysztof:Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie,
Joanna:nie, nie, nie, nie, nie, nie,
Krzysztof:nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie,
Joanna:nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie,
Kamil:nie, nie, nie, nie, nie, nie,
Joanna:nie, nie, nie, że mogę się starzeć, że jeszcze coś przede mną, że kurde w każdym wieku można I tak dalej, I tak dalej. Wiesz, moje pojawienie się w filmie to też jest historia Dziewczyna influencera, historia śmieszna, bo ja w filmie jeszcze o influencerach, bo ja, wiecie, ja dostawałam propozycję, tylko to były tak marne propozycje, nie ról, tylko jakichś tam rulek, że stwierdziłam, że ja nie chcę grać w takich rzeczach, w których ja nawet nie mam za bardzo roli. Więc jak już dostałam na przykład, w ogóle mnie nie zapraszano na castingi przez wiele lat, jak zostałam zaproszona na casting okazało się, że jest naprawdę fajna rola, zupełnie nie taka, jaką ja prezentuję, czyli totalnie odwrotna ode mnie I potem okazało się, że fajny reżyser I naprawdę, kurczę, fajną wykonałam, myślę, że pracę, chociaż nie lubię się oglądać w ogóle, generalnie, ale dostaję feedback, że fajny, no oprócz tam garstki skrzywdzonych ludzi.
Krzysztof:Zawsze słychać.
Joanna:Ale to zawsze. I wiecie o co chodzi? I to też pokazuje, że można, że można znowu robić coś innego, kiedy ja już w ogóle zapomniałam o tym, że w ogóle nikt się do mnie nie odezwie, bo właśnie z takich osób, bo to powiedziałeś Kamil na początku I to jest prawda nadal trochę szydzą. Dlaczego? Dlatego, że że jest bardzo duży zasięg.
Joanna:Jak masz duży zasięg, już nie mówię o pieniądzach, jak masz duży zasięg gdziekolwiek, to zawsze jest zazdrość. I pojawia się ta zazdrość w momencie, w którym nie powinno jej być, bo znowu moglibyśmy budować fantastyczne rzeczy z ogromnymi zasięgami, ale tam jednak jest ściana. Są kompleksy I jest bardzo duża ściana.
Kamil:Wiesz co, o tym gadaliśmy wczoraj z Krzyśkiem, jak rozrysowywaliśmy postawy tego konceptu jeża, że w różnych grupach, nie tylko przypuszczam w waszej, w waszej się za bardzo nie obracam, więc trudno mi powiedzieć, ale wśród wszelkiego rodzaju specjalistów weźmiemy grafików, ludzi od wystąpień publicznych, nazwij sobie kogokolwiek tutaj, człowieka od negocjacji, jakkolwiek, ludzie myślą, że jedyną rzeczą, o którą powinni się troszczyć, to jest ich własne poletko I ich dziedzina. Ja uważam, że to jest bzdura, że oni mają pretensje do świata, że ktoś tam jest bardziej doceniany np. Finansowo, choć nie tylko, dlatego że zadbał o jakąś tam dziedzinę ościenną, przez to on to ma lepiej. Jakby niebywale mnie to irytuje, dlaczego rozwiązaniem na 10 problem jest to, że ej, ty też możesz sobie stary zadbać o tę dziedzinę, niech będzie po temacie. Jakby nie rozumieją tego, że wartość dzieje się na tych przecięciach tych kółek I tak jest wszędzie.
Kamil:Np. Idziesz sobie po telewizor, chcesz kupić, widzisz po lewej stronie jakąś markę, której nigdy nie widziałaś, po prawej jest Sony, to Sony jest tysiąc złoty droższe, ktoś ci powie: no, ale przepłacasz tylko za markę, to jest z tej samej fabryki. Ja na to odpowiadam jak rodzic Sutherland, czyli: I co w tym złego? Ja kupuję gwarancję tego, że nie będę musiał wracać z tym telewizorem do sklepu, bo Soniaczom się to mniej kalkuluje, żebym miał zwrot. I dzięki temu, że my, no bo chyba tak możemy powiedzieć, tworzymy jakąś wartość dodaną, jakąś tam szopę przybudówkę do tej rzeczy, którą mamy, to ogólnie rzecz biorąc jesteśmy prostszym wyborem.
Kamil:I to jest coś, co mnie niebywale irytuje. Przypuszczam, że w środowisku aktorskim to też będzie popularne, skorygujcie mnie, jeżeli jest inaczej, że ludzie mają pretensje, że o, to gorszy aktor, gorsza aktorka dostała lepszą rolę tylko dlatego, że jest znana. No I kurwa, co z tego? Właśnie dlatego, że zadbała o tę rozpoznawalność. To jest premia za ryzyko, które normalnie rzecz biorąc po prostu komuś innemu nie chciało się tego podejmować.
Kamil:I za to
Joanna:followuje Kamil. Za to followuje tego gościa.
Krzysztof:Siedzi, to jest całe piękno jego. Siedzi dwadzieścia minut I nic.
Kamil:Ja ją bardzo lubię.
Krzysztof:Ale daj sobie powiedzieć: Chcesz coś miłego, bo ty jesteś od razu żarciki, to z łasikami. Siedzi dwadzieścia minut I się nic nie odzywa, a potem jak odezwie się, to w jednym zdaniu robi magię.
Joanna:Ja pamiętam wasze, słuchajcie, rozmowy w wiecie gdzie? W samochodzie. Strasznie mi się podobała wasza energia. Nie wiem kiedy wpadliście na to, ale pamiętam.
Krzysztof:On się rozwalił. Tak? Kamil się rozwalił na nartach I powiedział sobie, wymyślił taką rzecz, że skoro Jak 10 Churchill, bo ty jesteś genialne w tych Co Churchill powiedział? Że nie ma takiego, że każda porażka Shaim
Kamil:the ways the good crises. Dokładnie,
Krzysztof:że bardzo jest niedobrze zmarnować dobry kryzys.
Joanna:Tak, ale ja zawsze tak będę uważała I to jest też właśnie rozmowa ze wszystkimi, którzy mówią jak. Zawsze jak się coś dzieje I jest jakiś ból życiowy, to zawsze sobie myślę: no to teraz dostaję kopa, bo tak jest.
Kamil:Ja tylko dołożę, że mój to jednak był taki na wielu płaszczyznach głupi, bo ja pojechałem na narty I rozwaliłem się, a dwadzieścia lat jeżdżę na nartach, I rozwaliłem się na tych nartach podczas pierwszych dziesięć sekund zjazdu. I rozwaliłem się tak, że przyjechałem do tego austriackiego medyka, on tak: o, herkozieł, grochoten, tutaj już nic z tego nie będzie, pan na nartach nie pojedzie.
Krzysztof:I potem wymyśliły, że w związku z tym, że sobie połamał 10 nogę, ktoś go musi do pracy odwozić I znalazł trzydzieści kolegów. No to gadaliśmy. I koleżanek, jeśli
Joanna:Ja to zaczęłam oglądać.
Krzysztof:I jechał do pracy.
Kamil:Trzecie Dzwonię I mówię, muszą mnie znani znajomi odwozić. No ale nie, aniku takiego, dobra, może być Krzysiek.
Joanna:Możesz. A wiesz, może
Kamil:być trudny.
Krzysztof:Jest, jak ciągle to powtarzam, najtańszy w swojej grupie wiekowej.
Joanna:Ale jaki uroczy.
Krzysztof:Ale za to uroczy. Trzecie kółeczka. Mówiliśmy sobie o twojej karierze, mówiliśmy o twoich sytuacjach internetowych, a teraz o tym, że jesteś może nie jedną nogą, ale już tak piętą trochę w innym kraju.
Joanna:Boże, myślałam, że zaspać w grobie?
Krzysztof:Nie, nie, nie,
Joanna:nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie,
Krzysztof:nie, nie, nie, nie, nie,
Joanna:no,
Krzysztof:jesteś już Piętą nawet nogą, coraz częściej w Hiszpanii, o której opowiadasz I o której mówisz, która jak rozumiem, nie wiem, dopytuję, staje się też jakimś konceptem biznesowym.
Kamil:Myślimy o tym.
Joanna:Ale na razie tego nie komunikujemy. Natomiast rzeczywiście my się śmiejemy z Maćkiem, bo my mamy bardzo dużo zainteresowań takich wspólnych, które gdzieś tam też To jest dziwne, bo jesteś z tym człowiekiem tyle lat I nagle się okazuje, że coraz więcej macie właśnie tych wspólnych kółeczek, a nie odwrotnie.
Krzysztof:Wspaniałam. U
Joanna:nas tak jest przypadku tych live'ów I domówek u Dowborów, że to rzeczywiście wzięło się też znowu z pomagania sobie I innym. Dzisiaj mogę się pochwalić, nie wiem, kiedy pójdzie 10 materiał
Krzysztof:Za tydzień.
Joanna:Ale być może dzisiaj odpalimy coś nowego, też takiego technologicznego
Kamil:W Walentynki pójdzie, w Walentynki. Będzie jedna wielka miłość.
Joanna:Ojej, jak
Joanna:fajnie! W każdym razie mój Maciek wymyślił też taką fajną rzecz. Mam nadzieję, że nam się to technologicznie uda. Takiego live'a, którego jeszcze chyba nawet w Europie nikt nie widział. Mam nadzieję, że trzymajcie kciuki, żeby
Krzysztof:to się udało. Trzymamy.
Joanna:Jak się wszystko rozwali sprzęt, no to będę załamana, a jak nie, no to będzie to coś fajnego, nowego.
Kamil:Masz naszą uwagę, nie? Wiem, że tego nie powiesz teraz, co robisz, ale będę czekał.
Joanna:Nie mogę powiedzieć,
Joanna:nie mogę powiedzieć, to jest zasługa mojego męża. A druga rzecz jest taka I o tym chciałam powiedzieć, że zawsze się śmialiśmy, że mój mąż mnie tego nauczył też w kontekście biznesowym mój mąż nauczył mnie na przykład tego, żeby brać kredyty. Ja uważałam, że na kredyt trzeba sobie pozwolić I że absolutnie bałam się tego. Myślę, że dzisiaj z perspektywy czasu, ale oczywiście też zarobionych pieniędzy, uważam, że dobry kredyt nie jest zły, zwłaszcza dla tych, którzy nie mają pieniędzy, a my na początku swojej drogi biznesowej pieniędzy nie mieliśmy. Bardzo łatwo jest mówić komuś, kto ma pieniądze, żeby nie brał kredytu I z pierwszego miliona zrobił wiele milionów.
Joanna:Natomiast jak się tych pieniędzy nie ma, ja się odważyłam dzięki Maćkowi I powiem Wam, że to była bardzo dobra decyzja, dlatego że po prostu w 10 sposób, wracając do tematu biznesu, się śmiejemy, w jakimkolwiek mieście nie jesteśmy, w jakimkolwiek kraju nie jesteśmy, gdziekolwiek nas nie rzuci, my ciągle oglądamy ziemie, domy, mieszkania. Słuchajcie, my jesteśmy wariatami po prostu. Agencje, gdybyśmy mieli jeszcze jedno życie, to na pewno bylibyśmy w nim agentami nieruchomości. Uwielbiamy to robić, uwielbiamy remonty. Znaczy mój mąż mniej, chociaż jest bardzo dobry, jeżeli chodzi o np.
Joanna:Układ pomieszczeń, potem jeżeli chodzi o wykonawstwo, to ja się przyjaźnię.
Kamil:On może tego nie lubić, ale pewnie niektóre decyzje w domu podejmujecie wspólnie.
Joanna:On może tego nie lubić, ale pewne decyzje Wiesz co, w ogóle powiem Ci tak, u nas niemożliwe jest to, żeby nie podejmować decyzji w sumie.
Kamil:Żartuję, żartuję. W sensie
Joanna:jakby Nie
Kamil:mam na myśli, że ty podejmujesz, tak?
Joanna:Nie, nie będę tak mówić I absolutnie nie mówmy tak, bo tak nie jest. Natomiast to, co jest ważne, to jest to, że my się świetnie dobraliśmy. Teraz możemy to powiedzieć, bo kiedyś tego nie wiedzieliśmy. Słuchajcie, świetnie też dobraliśmy w kontekście tworzenia razem biznesów, bo każdy z nas jest czymś innym dobry. Rozumiesz?
Joanna:Więc też na przykład, jeżeli chodzi o nasz content, ludzie do nas piszą dajcie nam swoją agencję, macie super agencję kreatywną, a my pracujemy sami Mamy jeszcze Karolinę do pomocy, która jest też naszą prawą ręką I robimy to wszystko sami. Mój mąż montuje wszystko sam, wymyślamy, kreujemy razem I tak dalej, I tak dalej. O biznesie rozmawiam ja I Karolina I o pieniądzach, więc my mamy super podział. I tak samo jest w tych nieruchomościach. Słuchaj, on zajmuje się kompletnie czym innym, on świetnego ma nosa do nieruchomości.
Joanna:Ja na przykład mam fajne koncepty, jeżeli chodzi o to, co potem z tymi nieruchomościami robić I jak je, że tak powiem, naprawić, tudzież wyremontować. I tak dalej, I tak dalej. Więc my się śmiejemy, że nagle po wielu latach okazało się, że jesteśmy bliżej siebie niż myśleliśmy. A to jest zaskakujące, bo najczęściej bywa na odwrót w relacjach I w związkach.
Krzysztof:Ja, tak? Mogę? Śmiało. Bo patrzę, czy ty procesujesz, bo ja wyprocesowałem taką rzecz. U coś, wypadki jeszcze?
Joanna:Nie, wodę.
Krzysztof:Woda jest ok? Niezwykła droga, co? Dziewięćdziesiąt siedem rok kończy szkołę teatralną.
Joanna:Nie, dwa tysiąc e jeden.
Krzysztof:Przepraszam, dwa tysiąc e dziewięćdziesiąt siedem zaczynasz, przepraszam, tak. Bardzo dziękuję za sprostowanie. Już wielokrotnie mówiliśmy o tym, że matematyka nie jest moją mocną stroną, ale Kamil
Kamil:To moja druga najmocniejsza strona.
Krzysztof:To moja druga mocniejsza strona. Jesteś przez parę lat w telewizorach. Piętnaścienaście? Piętnaście, piętnaście, piętnaście, naście lat, ok. W telewizorach od poniedziałku do piątku.
Krzysztof:Do dziś w sercu Krzyśka. Do dziś w moim sercu.
Joanna:No tak,
Krzysztof:no nie ma co wstydzić, cieszyć się, ale trzeba z tego. Potem jesteś przez Muszę
Kamil:powiedzieć, że nie odpowiadam za żadne potencjalne rozwody po tym programie.
Krzysztof:Ale błagam cię Kamilko, już przez
Joanna:Jesteśmy starzy.
Joanna:Nie
Krzysztof:wszyscy starzy jesteśmy od rzeczy. Druga rzecz jest taka, że potem jesteś kilka razy, kilkanaście razy w miesiącu w różnych miastach w Polsce. Potem jesteś
Joanna:W domu.
Krzysztof:W swojej prywatnej telewizji, nazwijmy to w 10 sposób, czy tworzycie z Maćkiem swój własny dofboard channel, wykorzystując do tego sociale I teraz idziecie dalej, jak dobrze rozumiem, w pewnego rodzaju biznes, który zawsze był tym takim najstabilniejszym, no bo ziemi nigdy nie ubędzie.
Joanna:To nie jest jedyny biznes, słuchajcie. My mamy bardzo dużo projektów w tym roku. Trzymajcie za nas kciuki. Być może pojawi pierwszy merchetdising. Mamy różne fajne projekty na 10 rok.
Joanna:Na pewno chcemy się rozwijać. I znowu nie chodzi nam o to, że najważniejsze jest Słuchajcie naprawdę, ja wiem, że to trudno trudno w to uwierzyć, ale nas tak fascynują te rzeczy, które robimy, że my nie zastanawiamy się ile I czy na tym zarobimy.
Krzysztof:Ja chcę o tym, ja chcę o tym, bo mnie kompletnie nie interesuje czy I ile na tym zarabiacie. Co więcej, ktoś to zarabia, po drodze musi wiele stracić, żeby móc zarabiać, a o tym się mało mówi. Czy w ogóle się nie mówi, bo to jest takie
Joanna:W ogóle
Joanna:o pieniądzach się nie rozmawia w Polsce.
Krzysztof:A to
Kamil:głupie, no.
Krzysztof:Bo to też nie wypada się przyznać, że się straciło set dziesięć, pięćdziesiąt tysięcy, bo zaraz będzie to łajza, to fly'a, to nie umie biznesem zarządzać. Anyway, ja chcę opowiedzieć o tej ciekawości, bo mnie to interesuje, nie czy wy zarobicie, czy nie, jak wielkie są te biznesy, jak wielkie są te problemy, kompletnie gratuluję, cieszę się waszym sukcesem, życzę większego dmuchnięcia. Mi chodzi o to, skąd się bierze ta taka, ja to pokażę, państwo tego nie widzicie, ale zaczęła się od takiej małej ścieżki Joanna macie gdzieś obok siebie, połączyliście się I ta mała ścieżka zrobiła się rzeką, jakąś taką niczym dopływ do Amazonu.
Joanna:Nie przesadzajcie na pewno.
Krzysztof:Poszło to bardzo szeroko. Ja trochę zadaję pytanie z tezą, bo to jest, co jest z tym driverem u ciebie u Maćka? Powiedziałaś przed sekundą pasja,
Joanna:ciekawość tego, co kolej. Pasja I wielka radość z tego, co robimy I wielka satysfakcja. Wiecie co, ja tak sobie myślę, obserwując na przykład ludzi, którzy mają z pokolenia na pokolenie biznesy, że ja im niczego nie zazdroszczę. Wiecie dlaczego? Bo poziom satysfakcji ich, a nasz jest nieporównywalny.
Joanna:I na przykład znowu spłycając, bardzo często jest tak, że ktoś obserwując mnie czy Maćka, czy w ogóle jakby nasze, mówię o triarach, tylko w ogóle obserwując nasze jakby działania różne, jakby znowu nas umniejszają. Mówią, że Maciekowi mama, że mi Maciek I tak dalej, I tak dalej, to znowu jest brak budowania siebie. A ja, my z Maćkiem zawsze mieliśmy odwrotnie, czyli zawsze było tak fajnie, że komuś się udało. Super, bo mnie się też może udać. Nigdy nie patrzyliśmy na nikogo z zazdrością, zawiścią, zawsze było fajnie.
Joanna:To jest coop to, tak jak dzisiaj rozmawiałam z tobą o różnych innych rzeczach, dla mnie to jest zawsze zdrowy kop do tego, żeby wymyślać inne rzeczy. A to wymyślanie innych rzeczy zawsze końcem końców ma też swoje oczywiście porażki w międzyczasie, bo to nie jest tak, że jest tylko hype I nic więcej. Zawsze jest pewnego rodzaju zależność od kogoś, która zawsze u mnie jest czerwonym światełkiem, u Maćka zresztą też. Czyli jeżeli zaczynasz być od kogoś lub czegoś zależna, wymyśl sobie inny biznes, który nie uzależni cię od nikogo. Wiecie, to jest też bardzo ważne, bo o tym się też nie mówi.
Joanna:Bardzo często mówimy o tym, że człowiek jest uzależniony od alkoholu, od narkotyków, od papierosów. Ja przez całe swoje życie miałam jedną bardzo wielką, jakby taką mocną zasadę, że chcę być wolna. I jak cokolwiek mnie uzależniało w 10 czy inny sposób, nie mówię tylko o takich banałach, ale też o innych rzeczach, to I tak samo było z prowadzeniem Internetu I Instagrama. Też miałam tak, że też sobie to mówiłam I też pracowałam nad tym, żeby tego nie było. Nie lubię być od czegoś uzależniona I nie lubię być zależna od kogoś.
Joanna:To są takie rzeczy, które pokazują mi, że można się tego nauczyć.
Krzysztof:Jasne.
Joanna:Bo ja tego nie umiałam. Ja też pracowałam nad tym, żeby się tego nauczyć, ale to jest cholernie ważne w przypadku jakiejkolwiek pracy, bo nagle masz odwagę, nagle robisz coś, co może nie jest znowu popularne, ale nagle okazuje się, że tą twoją siłą jest właśnie to,
Krzysztof:że to
Joanna:jest pasja, ale też jest taka walka. Właśnie ja cały czas mówię tylko, że walka się źle kojarzy, bo kojarzy się pejoratywnie, ale wiecie o co mi chodzi, że szukanie tych różnych dróg im jest trudniej, tym zawsze sukces lepiej smakuje. A ja uważam, że zawsze do tego, żebyś doszedł w swoim na przykład biznesie, jest ta metoda ilu uściśniętych dłoni? Pięciu?
Kamil:Teoretycznie.
Joanna:Ale to jest, sprawdzaliśmy to ostatnio, na każdej możliwej płaszczyźnie, że to jest tak bardzo blisko, masz do czegoś, do czego kiedyś nie miałeś w ogóle dostępu.
Krzysztof:Kłopot jest mentalny, że trzeba to w głowie przeskoczyć I zrobić krok.
Joanna:Tak, ale wiecie o co chodzi. To jest tak, że my rozmawiamy teraz z pozycji jakby aktorstwa, trochę biznesu I tak dalej. Mówimy tutaj o osobach, które gdzieś tam w swojej branży mają jakieś nazwiska, a ja mówię o tym, że z biznesowego jakby punktu widzenia w socialach każdy ma prawo być gwiazdą I zarabiać tam olbrzymie pieniądze. Jeżeli właśnie jest inteligentny, sprytny, ale przede wszystkim wiarygodny. Rozumiesz?
Joanna:Dlatego, że ile jest takich gwiazd sociali, których nie znałeś z nazwiska imienia, oni zarabiają takie pieniądze I osiągają olbrzymie sukcesy I też wcale nie pokazują. Oczywiście są tacy, którzy pokazują całe swoje życie, ale są wśród nich tacy, którzy mają pomysł na siebie. Wiecie o co mi chodzi? Że jakby dajmy tym ludziom, tym, którzy nas oglądają, jakby nadzieję na to, że zawsze można, nie tylko właśnie z pozycji kogoś czy czegoś, ale
Krzysztof:jej łatwiej. I temu Dowborowi, co matka dała nazwisko, im jest łatwiej.
Joanna:To jest to, co mówiłam, to było o własnej promocji, że to być może dotyczy marek. Ale jeżeli chodzi o ludzi, to ja Ci gwarantuję, że jeżeli ktoś ma fantastyczną osobowość I metodą pięciu rąk dojdzie przynajmniej do trzech, czterech osób z organicznym kątem, któremu pomogą tylko na początku zaistnieć, to potem to się samo dzieje, wiesz o co chodzi?
Joanna:Tak, tak,
Kamil:to jest inny zasięg zupełnie. Ja tu mam dwie rzeczy, chyba że tu nie chciałbym przerywać słowo toku. Czy to możemy tutaj na jakąś puentę zrobić? Bo ja jestem
Joanna:na przykład taki
Kamil:thriller raz na jakiś czas. Kończysz Zbombarduj. Z przyputem. Chociaż chyba
Krzysztof:z przyputem. To jest polskie słowo. Tak. Tak z tych regionów litewskich. Przyput?
Kamil:Rzadko się tego używa.
Krzysztof:Bardzo, ale się używa. Osoby wykształcone, inteligentne używają słowa przyput. Przyput nawet. Jest
Kamil:też. Na wznoszącej, nie?
Krzysztof:Jest wznoszącej. Wikipedia ostatnio powiedział, że to ma być słowo roku, ale jeszcze nie zostało ukryte.
Joanna:Poczekajcie, ja uwielbiam najbardziej, że cofam się do tyłu I o trzysta sześćdziesiąt stopni. To wiesz,
Kamil:no ok.
Krzysztof:To z przyput. W cudzysłowie jeszcze bardzo lubię. Tak. Prosimy Ciebie, dwie rzeczy.
Kamil:Ojej, tutaj muszę chwilę poczekać, zmielić myśli. Pierwsza kwestia to bardzo rezonuje z tym co powiedziałaś, bo ja na przykład miałem tak, że nigdy nie chciałbym wygrać na loterii. W sensie stwierdziłem, że jakbym wygrał na loterii, to byłoby takie słabe, bo 10 cały czas to słyszałem, nie? To abstrahuję od tego, że ludzie, którzy wygrali na loterii raczej długo z tą wygraną nie zostają, tylko parę lat później wracają do tego samego stanu, tylko są ciut bardziej nieszczęśliwi, ale to jest jedna rzecz. Druga a propos tych kredytów, to być może zaprosimy tutaj na to krzesło Michała Trendowskiego, który jest bardzo dobrym specem od welf managementu, który mówi o tym, że właśnie jednym z mitów jest to, że nie bierze się kredytów, bo kredyt może być super dźwignią.
Kamil:Czasami jest nawet jedyną dźwignią, jaką masz, którą jesteś w stanie wykorzystać, więc to jest mitem, że nie bierze się
Joanna:Właśnie, skąd 10 mit się wziął, powiedz mi? To jest jakaś moda znowu, tak?
Kamil:Wiesz co, no bo to jest półprawda, tak? Czyli generalnie rzecz biorąc odsetki cię sporo kosztują, kredyty są ryzykowne, nie zawsze idzie spłacać I zależy na co je zaciągasz. W związku jest kilka czynników. Ja nie będę dotykał tego obszaru, bo ja od czasów ustnych egzaminów na studiach staram się nie wypowiadać w tematach, o których nie mam pojęcia, więc to po prostu zostawię to
Krzysztof:A co stałeś się na to studia?
Kamil:To już na studiach, to już, jak już jesteś na studiach, to już, słuchaj, trudno jest się dać wyrzucić ze studiów, co nie wiem czy to kojarzysz, ale zostawmy 10 temat.
Joanna:Nie, skończył przed chwilą.
Krzysztof:Ukończył uczelnię, kurczę, profesorem jestem tej uczelni.
Kamil:Trudno dać się wyrzucić.
Krzysztof:Ale z tym profesorem słyszałam. Zadzwonili do mnie, zadzwonili do mnie, że tak a nie mi tytuł pana profesora.
Kamil:Wczoraj mi w ogóle nie powiedział. Cały dzień był czas na tym wywiadzie, taki dumny jakiś, jakiś inny w ogóle. Ja tak, co się już uczało?
Krzysztof:Słucham? Już uczył? Ja uczę parę lat, ale że przebrnąłem przez te doktoraty habilitacje
Joanna:A uczysz w Warszawie?
Krzysztof:Uczyłem w Warszawie, uczę przy uczelni w Polsce, w Łodzi.
Kamil:Naprawdę? No
Krzysztof:tak, od dziesięć lat. Po reklamie.
Joanna:Wszystkie studentki studentów do profesora Czeczota. Zapraszamy.
Kamil:A ja właśnie mam dla ciebie nowego studenta,
Krzysztof:ale puenduj twoje.
Kamil:Dobra, więc to co powiedziałaś, 10 brak zależności ma w ogóle swoją nazwę I to jest podstawowa rzecz w negocjacji, nazywa się batna lub czasem batana, czyli best alternative to win in agoshit agreement, tak zaszpanuję tutaj obcym językiem, czyli innymi słowy najlepsza alternatywa w sytuacji, kiedy się nie dogadacie, czyli dla przykładu, jeżeli 10 Instagram stwierdzi, że pani Anno, dziękujemy za współpracę, to ty masz jakąś inną drogę, którą sobie pójdziesz. Cechą wspólną ludzi, którzy tutaj zasiadali na tej naszej chyba kozetce, tak mogę powiedzieć, jest trochę tak, jest to, że za każdym razem w taki czy inny sposób te batny rysowali, czyli jakąś inną ścieżkę, a jak nie Instagram to może YouTube, to może film, to może nieruchomości, to może newsletter, to może cokolwiek innego, żeby nie trzymać tego digitalngu. Mamy inne opcje, nie? Że w sensie trochę takie horkruksy z Harry'ego Pottera, że tutaj
Krzysztof:Co to jest?
Kamil:Udam opuszczę do młodszej widowni. Horkruks to jest taki przedmiot, którym Voldemort zamknął część swojej duszy po to, żeby nie wszystek umrzeć.
Krzysztof:A, okej,
Kamil:okej. To
Krzysztof:jest bardzo ciekawe. Ty powiedziałaś o tym, na której zrób.
Joanna:Nie, ja mówię o tym Batna.
Kamil:Myślałem, że cię interesuje
Krzysztof:to po angielsku się mówi beczne.
Kamil:Więc czy to masz? W sensie jakby tego szukasz I to jest w ogóle fajne. Kilka rzeczy bym tutaj wrzucił. No parę teorii byśmy na to znaleźli.
Joanna:To jest
Joanna:super budujące, słuchajcie, naprawdę, to trzeba o takich rzeczach mówić.
Kamil:Dlatego tu jesteś Bo jedni powiedzą: a, trudno było, nie mam alternatywy, to sobie zbuduj. A, bo ty masz znajomości, relacje. No tak, że to sobie zrób, tak? Nie wygrałem w chipsach w większości przypadków.
Krzysztof:Opowiedz o tym jeszcze w kontekście tego, że dopytam Kamboty I opowiedziałeś w taką, nie czy w prywatnej rozmowie, czy w jakimś podcaście o tym, że wszyscy żyjemy planem
Kamil:B? Tak, bo to w ogóle nie jest mój koncept. Dam tutaj kredyt panu Airze, Airze Glassowi, chyba tak to się odmienia. To jest autor This American Life, czyli najpopularniejszego swojego czasu podcastu na świecie, w którym oni poruszali takie zagadnienie: ile osób na sali z publiczności realizuje wciąż swój zawodowy plan AIW ogóle tam wszyscy zaczęli się śmiać, dwie osoby podniosły ręce, tak około dwadzieścia. Roku życia, że nie ma czegoś takiego jak idealny plan A na życie lub on się niezwykle rzadko zdarza, ale generalnie to my niczym startupy pivotujemy to życie w kierunku, w którym powinno ono mieć sens.
Kamil:I teraz pytanie brzmi: jak szybko się zniechęcisz tym pivotowaniem? No bo Jakby uczciwie odbierasz feedback od życia, bo bywa tak, że życie ci jednak podpowiada, że wtedy to nie wchodzimy w tę alejkę, a ty wiesz, nie ignorujesz te sygnały. I to jest myśl, którą tu Ci wystawiam niczym wystaw.
Joanna:Piękna jest
Krzysztof:ta krótka, która jest prawda,
Joanna:a jak pomyślmy sobie o wszystkich naszych kolegach z lat I to też jest tak, że ja bym tylko z jedną rzeczą tutaj uważała, bo ja się trochę boję tego, że jednak nasze myśli, nasze emocje mają siłę sprawczą. I jest coś takiego, ja wiem, że tam potęga podświadomości, ale jest coś takiego, że jeżeli z góry nastawiamy się na to, że już musimy myśleć o planie B, no to już nie dajemy sobie szans na 10 plan A. Ja raczej lubię myśleć inaczej. Wiesz, ja z kolei tak sobie to buduję, że jeżeli czegoś nie zrobiłam, a miałam tak w przypadku np. Filmów, byłam rzeczywiście jedną Najpierw przed M jak miłość byłam jedną z dwóch kandydatek do dwóch filmów fabularnych, gdzie na ostatnim etapie castingu przegrałam 10 casting, bo wygrały dziewczyny, które już grały w fabułach.
Joanna:Reżyser mi powiedzieli, że nie wiem, nie mam doświadczenia, jestem na studiach. Nie. I rzeczywiście te filmy powstały, trzeci to Byłem jak miłość, a potem pamiętam po latach przyjechał taki reżyser z Włoch, który skastingował wszystkie moje koleżanki. Po nazwiskach to będzie poza anteną. Naprawdę bardzo wybitne, świetne dziewczyny.
Joanna:I ja dostałam te role, a nie 01:10 film nie doszedł do skutku, bo nie było w końcu koprodukcji polskiej, jeszcze z dwoma wybitnymi aktorami. W tej chwili pewnie grałabym w filmach, robiłam zupełnie inne rzeczy, bo tamten film miał swoją premierę w Wenecji na więc pewnie, a to było naprawdę wiele lat temu, więc pewnie siedziałabym gdzie indziej w innym miejscu w swoim życiu. I ja zawsze w takim momencie myślę sobie: Czy ja bym się zamieniła na to swoje życie?
Kamil:Na plan B.
Joanna:I na plan B. I ja wtedy sobie robiąc cały rachunek sumienia I naprawdę tak mam, ja to nazywam redukcją dysonansu, ale to jest swoista redukcja dysonansu, bardzo uczciwa I fajna. Naprawdę, słuchajcie, zawsze przez całe życie tak mówię. Ja nie byłabym pokornym człowiekiem, nie byłabym matką, fantastyczną matką albo taką Nie, nie fantastyczną. Jakby to powiedzieć o sobie?
Joanna:Matką rozwojową, czyli taką, która idzie w kierunku rozwoju I cały czas myśli o swoim dziecku. Ja byłabym w zupełnie innym miejscu, w którym jestem, więc szczerze chyba nie zamieniłabym, znaczy chyba, na pewno nie zamieniłabym swojego życia na
Krzysztof:inne. Dziękuję Asiu.
Joanna:Dziękuję, dziękuję chłopaki. Jesteście fantastyczni. Naprawdę.
Krzysztof:To za naprawdę duża, ogromna przyjemność I wzruszenie, z którym sobie poradzimy przez te Trixie. Możemy
Joanna:się poprzytulać?
Kamil:I właśnie dlatego ja, ale liczyłem hotele.
Krzysztof:Wszystkiego dobrego I do usłyszenia.
Joanna:Dobrze, a ja jeszcze na koniec chciałabym jedną bardzo ważną rzecz, ponieważ ja bardzo To
Kamil:jest promocyjny, tak? Nie, takie tematy. Mamy
Krzysztof:takie Wobecakiejmy promocję teraz z Maćkiem. Troszeczkę wymienię.
Joanna:Dobra, słuchajcie nie. Ja chciałabym uściślić jedną rzecz dla wszystkich naszych widzów. Naprawdę, czy możecie podać, napisać, spisać te wszystkie fajne podcasty, których można słuchać zagranicznych, których ja nie słucham, moja córka słucha zupełnie innych, ale ja nie mam o nich zielonego pojęcia, a chciałabym zacząć to robić.
Kamil:Dobrze, Kamil.
Joanna:Zrobisz to dla nas?
Kamil:Nie wiem czy wszystkie, ale możemy zrobić taki odcinek, taki wiesz, nasz prywatny ranking, czego warto słuchać. A mogę uwzględnić audiobooki?
Joanna:Oczywiście! Wszystko, co może nas prowadzić w głąb cytatu.
Kamil:O, zgrozo. To będzie bardzo długi, niezbyt wciągający podcast, ale zrobię
Joanna:to zobaczcie, naprawdę.
Krzysztof:Fajnie, fajnie, fajnie, fajnie, to by się przydało.
Kamil:Krzysiek teraz będzie film nagrywał, to ja wiesz ci
Joanna:Serial, ale film to nie serial, serio.
Krzysztof:Ale świetny serial.
Kamil:Po reklamie,
Joanna:do zobaczenia.