Nie Ma Biura

⏭️ Rozdziały:

  • (00:00) - 🎶 INTRO
  • (00:50) - ⭐️ Wywiad z Mirkiem
  • (47:52) - 👋 Co słychać w Nozbe
  • (49:36) - 📱 Feedback klientów i nowe funkcje Nozbe
  • (01:09:47) - 💪 #Piateczek

⭐️ Posłuchaj dzisiejszego odcinka podcastu Nie Ma Biura, a dowiesz o:
  • przedsiębiorczości i zarządzaniu ludźmi,
  • najtrudniejszych aspektach prowadzenia biznesu (są historie z życia wzięte)
  • tym, jakim liderem jest Mirek Burnejko
  • biznesie opartym na społeczności
  • Rolls-Roysie i spełnianiu marzeń...
A także o:
  • Rozmawianiu z klientami
  • Nowościach w Nozbe

🎙 Subskrybuj nasz podcast i sprawdź, jak pracować mniej a lepiej

🟣 Apple Podcasts

🔵 Google Podcasts

🟢 Spotify

🟡 RSS

🟠 Overcast

🔴 Pocket Cast

📝 Notatki do odcinka


🟣 Znajdź nas w sieci

- Strona "Nie ma biura"
- Bądźmy w kontakcie na Facebooku
- Obserwuj nas na Instagramie

💜 (D)oceń nas

Jeśli doceniasz nasze starania, mimo że czasem nie jest idealnie 🙈, napisz nam życzliwą opinię.

Creators & Guests

Host
Magda Błaszczyk
Magda praktykuje pracę zdalną w Nozbe od 2013 r. Nieustannie poszerza wiedzę nt. tworzenia zdrowych warunków pracy, produktywności oraz współpracy w zespole. W Nozbe zajmuje się content marketingiem i promocją, a także sprawami organizacyjnymi, tłumaczeniami, obsługą klientów francuskojęzycznych. Dzięki pracy w Nozbe została ekspertką ds. komunikacji asynchronicznej w zespole oraz organizowania firmowych spotkan integracyjnych - wirtualnych i w realu. Współprowadzi podcast ‘Nie Ma Biura’.
Host
Michael Sliwinski 🇺🇦✌️🇪🇺🇵🇱
Leading @Nozbe #productivity app | Writing #NoOffice book on #iPadOnly | Blog: https://t.co/vRZY2YrzsE | Husband & father of 3. 🐘 Find me at https://t.co/hHsFpUHwle
Host
Rafał Sobolewski
🐘 Mastodon: @sobol@social.lol👨🏻‍💻 Produktowiec w @nozbe 🌳🚲🚆Żyję #BezAuta💙❤️⚽️ Kibic Barcy od 1994
Guest
Mirek Burnejko
Ex-Microsoft. Buduję firmy dookoła edukacji i społeczności. Dołącz do mojej listy mailowej (mega towar) 👇

What is Nie Ma Biura?

Jak pracować w sposób nowoczesny na miarę XXI wieku. Tworzony przez zespół Nozbe podcast, w którym dzielimy się doświadczeniami dotyczącymi wieloletniego prowadzenia firmy w 100% zdalnie, pracy z domu i komunikacji.

[MUZYKA]

Cześć, witamy w 51 odcinku Nie Ma Biura.

Jest to podcast o pracy, przedsiębiorczości, technologii i życiu z perspektywy filmy,

która nie ma biura.

Ja nazywam się Rafał Sobodewski i w dzisiejszym odcinku mamy dla Was wywiad

z Mirkiem Burnejko, który nagrała Magda Błaszczyk wspólnie z Michałem Śliwińskim.

A po wywiadzie porozmawiam z Michałem jeszcze o tym, co nowego u nas w Nozbe.

Tak więc, nie przedłużając, zapraszam na wywiad z Miro Burnem.

Cześć, witajcie w 51. odcinku naszego podcastu Nie Ma Biura.

Dzisiaj Ewelina jest gdzieś tam… moczy nogi w morzu Śródziemnym zapewne.

Więc współprowadzącym będzie Michał!

Natomiast gość jest naprawdę mega dzisiaj. Przywitajcie Michała. Cześć.

Cześć wszystkim.

Będziemy dziś rozmawiać z osobą, która jest multi-przedsiębiorcą,

która jawi mi się trochę jako robocop.

Multi-przedsiębiorca, który po prostu robi, robi, robi i się niczym nie przejmuje

i niczym się nie stresuje, ale to sami ocenicie.

Sprzedał już kilka firm, rozwija i robi kolejne.

I sam o sobie mówi, że jedyną chyba taką zwyczajną w nim rzeczą jest to,

że ma dwójkę dzieci i żonę od 14 lat i że mniej więcej chyba wygląda podobnie do nas,

Poza tym mówi, że jest bardzo dziwny.

Zobaczmy: Mirek

Wow!

Burnejko!

Cześć, cześć.

To jest cały sekret tutaj.

Proszę bardzo, o, jest taka aplikacja,

której używam.

I już od kryptoreklamy zaczynamy.

Ale to nie było opłacane, więc to wszystko jest pozytywnie.

To jest autentyczne.

Prosto z serca.

Słuchajcie, ja tu mam przygotowany zestaw pytań do Mirka,

ale wiem, że na pewno Michał będzie mi przeszkadzał i będzie chciał się jeszcze więcej dowiadywać,

ale możemy już przejść do mięska i zobaczymy, jak nam pójdzie.

Po pierwsze już zaczęłam tak dziwnie, bo ty samu sobie tak dziwnie mówisz, że jesteś

nietypowy i taki niezwykły.

Więc o co chodzi?

Opowiedz tym, którzy cię nie znają.

Co robisz, i na czym polega nietypowość twojej przedsiębiorczości?

To tak. Zatrudniam w tej chwili pracowników, którymi sam zarządzam… półtora…

ale z drugiej strony zatrudniam kilkunastu członków zarządu, którzy mają swoje zespoły.

Mieszkam na Maderze, nie widziałem ludzi już dawno,

sprzedaję firmy, kupuję firmy, dzieci mam na edukacji domowej, jeżdżę Rolls Roycem w Polsce.

To w sumie tak w skrócie.

Boże, jaki dziwak!

I Michał Śliwiński, bo to jest bardzo ważne,

jak jeszcze pracowałem na etacie wieki temu, to pisałem do Michała i on miał takie czasopismo na iPadzie - Productive! Magazine.

Ja pytałem i po prostu wtedy byłeś jednym z pierwszych takich wielkich przedsiębiorców,

który mi odpisał na maila.

Ja się prawie popłakałem wtedy i od tego czasu zakochałem się w tobie… tak platonicznie,

ale jesteś moją, jesteś moją tą, ktoś nazywa takie na brzegach ocanu… latarnią!

Wow, dziękuję, dziękuję.

Ja pamiętam tego maila, pamiętam ten pierwszy kontakt,

ale z kolei w tej chwili, na tym etapie, na jakim ty jesteś, Mirek,

to jeżeli ja mam gorszy dzień i coś mi nie idzie, praca itd.,

Wiem, że mam odpalić Instagrama i wejść na twoje stories i wejść na twój profil.

Od razu dostaję takiego zastrzyku energii, że od razu wiem, że ok.

Mirek nawala, Mirek idzie do przodu.

Bądź jak Mirek!

To możemy już kończyć ten podcast. Dziękuję bardzo, było bardzo miło.

[śmiech]

Dobrze, już sobie posłodziliście.

No dobrze, ale na czym polega twój fenomem jako przedsiębiorcy?

Nie wiem, jedna taka rzecz, czy takie dwie rzeczy, które mi dobrze działają,

to jest taka, że ja dość szybko się uczę, nie?

Czyli jak nawet czytam książkę (właśnie przykład, już wracam,

nie? Mamy na przykład książkę, może zła książka, ale...

(Mirek właśnie pokazał książkę bez okładki. - [śmiech]

O, mamy tutaj.

O, dobrze. Teraz już pokazał.

Traction, nie?

To ja robię tak, że, czytam to,

biorę te rzeczy, które wyczytam i wdrażam, nie?

I tak samo było z kwestiami produktywności,

czytałem kiedyś tę słynną książkę "Getting Things Done"

i wiele innych.

I zawsze próbuję te rzeczy wdrażać w życie

i patrzeć, jak działają. Czyli nie tylko czytam, zapisuję, a w ogóle nie robię notatek prawie.

Tylko staram się wdrażać rzeczy w życie.

I druga rzecz, która u mnie działa, bo ja nie mam żadnych talentów.

Aniuję im dobrze mówić, ani ładnie nie wyglądam itd.

Nie mam rodziców bogatych i tych innych rzeczy fajnych, które chciałbym mieć.

Niestety nie udało się, zły wybór.

Ale mam wytrwałość wyrobioną.

Czyli kiedyś postanowiłem, gdy jeszcze nikt mnie nie znał, to będę robił daily vloga.

I robiłem tego vloga przez cały rok, dzień w dzień, każdego dnia.

Nagrywanie, montowanie, nagrywanie, a potem jeszcze robiłem przez 500 dni to samo.

I to samo, jak sprzedawałem. kiedyś mieliśmy firmy IT, którą sprzedałem,

to codziennie miałam taki zwyczaj, że pisałem do 5 klientów z ofertami.

I to pozwoliło się klienci narośli i potem banki poprzychodziły, globalne firmy,

Wiesz… wytrwałość. Nie mam dobrych *skilli*, ale tu przynajmniej tymi dupogodzinami nadrobię.

To tyle.

To było zawsze dla mnie niesamowite, jak śledziłem twojego daily vloga tego,

jak te 500 odcinków nagrywałeś, bo wtedy właśnie się wkręciłem,

to po prostu byłem w szoku, jak jesteś w stanie nagrać to i jeszcze to zmontować,

kiedy ja wiem, ile trwa montowanie rzeczy, więc po prostu byłem zawsze pełen podziwu...

Powiedz mi, jak to robiłeś, że ty byłeś w stanie to zmontować i szczerze, że ci się chciało,

nagrać i to zmontować.

Wiecie, to może nie tyle, że się chciało, tylko już jak gdzieś tam powiedziałem,

że to robię, to zacząłem robić, ale powiem ci ciekawostkę, Michał.

Wiesz, na początku montujesz wideo, to zajmuje ci to dwie godziny,

Ale jak ja już potem robiłem na przykład dziesięciominutowego vloga

z trzydziestu minut materiału, to montaż mi zajmował 12-15 minut.

Nie wiem… to w zasadzie wiesz, jak robisz to kilkaset razy, to

stajesz się ekspertem w tej kwestii.

Ja robię coś takiego, że co miesiąc (właśnie teraz będę nagrywał), co miesiąc nagrywam vloga

dla firmy, w tej chwili mam 18 subskrybentów,

więc tylko ci, którzy są od nas z firmy - to jest wewnętrzny vlog i ja to robię tak,

że właśnie od Ciebie się nauczyłem, że muszę montować szybko,

więc robię tak, że nagrywam, potem wrzucam to do Luma Fusion na iPadzie

i jak obcinam te moje wszystkie "mmmm", to przy okazji dodaję napisy, lebelki

i jak skończyłem, to od razu wrzucam to wideo, nawet nie przeglądam drugi raz,

nie dopieszczam, po prostu wrzucam tak, jak jest,

bo wiem, że jest good enough, zespół dostanie, zespół posłucha,

a generalnie jeżeli będzie jakiś maksymalny blooper, to najwyżej się z nim pośmieją.

Oczywiście.

Ale tu Magdo, dodam jeszcze jedną rzecz, że nie polecam tego nikomu.

Są lepsze sposoby, żeby zaistnieć w internecie,

albo wytrenować swoją wytrwałość,

inne niż nagrywanie codziennego vloga!

Please, nie!

No dobra, ale poczekaj, bo ja mam takie dwa pytania od siebie.

Odpuszczasz czasami?

Czy jak już sobie coś obiecasz, to jesteś tym typem, że mówisz, że nie odpuszczę, zrobię.

Choćbym umarł.

No odpuszczam, natomiast nie odpuszczam za bardzo celów.

Wiesz, jeżeli mamy jakieś takie cele długoterminowe,

ale to czasami wiadomo droga do tego celu jest różna.

Czyli załóżmy jak wiesz teraz mamy jedną firmę HejEdu,

która troszeczkę zmienia swoje cele i to,

znaczy - zmieniam model działania czasami,

ale ten cel długoterminowy się nie zmienia.

Tylko ścieżki są różne i czasami ta wytrwałość

jest w innym miejscu widoczna, więc ja rzadko odpuszczam,

ale zmieniam czasami rzeczy, które robię, żeby dojść do celu.

O, tak może być lepiej.

Czyli przebiegłem ultamaraton,

to czym już pewnie się chwaliłem zbyt wiele razy.

Tak, natomiast droga do niego się zmieniała wiele razy.

No dobra, boisz się albo wstydzisz czasami czegoś?

Ja?

No.

Nie, no co ty.

No a jak na przykład robisz te takie rzeczy, ten biznes, albo coś inwestujesz,

albo robisz coś takiego właśnie, za co uznają cię ludzie za dziwaka,

albo wiadomo, że to będzie kontrowersyjne, to nie masz lęku, strachu?

Ale, no, bo to jest wszystko...

Obaw przed porażką?

Wszystko to jest kwestia treningu, i dam ci przykład.

Gdy zaczynałem robić daily vloga, obserwowało mnie kilka, kilkanaście osób i tak dalej, nie?

I potem była taka sytuacja, że ktoś tam ze znajomych napisał do mnie, że "Mirek, Gówno" i tak dalej,

to ja całą noc nie spałem, nie? Po prostu, wiesz, przeżywałem emocje.

Ale potem ktoś kolejny napisał to, ktoś kolejny napisał.

Potem, któregoś dnia na grupie na Facebooku, gdzie jest 60 tysięcy osób,

że jesteś omawiany w sposób krytyczny, potem puszczasz viralowy wpis na Twitterze,

gdzie cała Polska to komentuje, piszą o tym ludzie pozytywnie, negatywnie, idziesz spać,

jak dziecko, bo już się tym nie przyjmujesz. To jest tak samo jak z każdym mięśniem innym.

To da się wytrenować, tylko trzeba to trenować. Nie znam ludzi, bo to jest ten problem

początkujących przedsiębiorców. Oni sobie myślą, że przyjdzie jakiś problem

jakiś fuckup i oni sobie poradzą.

No nie, trzeba się przygotować do tego.

Trzeba mniejsze fuckupy przechodzić na początku.

Pierwsze krytyki poprzyjmować na klatę.

A potem jak cię smarują, to umiesz to przeżyć, to nie jest problem.

-Trening. -Serio?

Takie na żywym organizmie? Także cię boli, boli?

A potem już trochę mniej boli?

Moim zdaniem osoby, które zaczynają mają ekstremalną przewagę,

żeby robić na Instagramie, robić na YouTubie i innych miejscach.

Ktoś komentuje, ktoś tam, wiadomo, się zawsze trafi jakiś debil itd.

I powie załóżmy, o, ty buraku itd. o, twoja mama śmierdzi, to wiesz,

to poczujesz to na jednej osobie, to lepiej niż jak od razu pójdziesz viralem na całą Polskę,

i będzie cała Polska o tobie gadała, nie?

Więc trzeba trenować w tym mięśnie.

I potem już nie sprawia ci to problemu, zobacz.

- Dodatkowo jeszcze dorzucę, że też potem dostajesz jakby, buduje się u ciebie taki pewien filtr,

że wiesz, jakiego typu komentarze należy zupełnie ignorować.

że to jest taki typowy troll, czy typowe komentarze,

że to nie są komentarze, które powinny mieć na ciebie wpływ,

i oczywiście jakoś tam mają na ciebie wpływ, bo jesteś tylko człowiekiem,

ale z drugiej strony tak mówisz, wyrabiasz sobie ten miesień,

że właściwie odrzucasz to z definicji ten typ komentarza.

Tak, całkowicie nie zmienia twojego statusu mentalnego,

czy twojego wartości swoje nic.

OK, bo ty też, Michał, czasem mówisz, że jak ktoś nawet

jakoś obelżywie się wyraża czy tak dociska nam,

jako firmie Nozbe, to mówi, że okej,

bo to znaczy, że przynajmniej mu chociaż troszkę zależy,

to znaczy, że nie jesteśmy mu obojętni,

tylko że coś tam dla niego robimy, nie?

Tak, tak, ja właśnie zawsze podziwiałem

Setha Godina, marketingowca i że właśnie on,

że on apelował do nas wszystkich przedsiębiorców,

że my musimy… bo ja jestem miły facet,

i lubię się wszystkim przypodobać,

ja lubię, żeby wszyscy mnie lubili, nie?

Ale tak nie powinno działać, powinno być tak,

że to jest dla ciebie, ale nie dla ciebie.

Więc jak ktoś na Nozbe najeżdża, że to jest za proste.

Ja używam czegoś innego, bo potrzebuję to i to.

A tutaj Nozbe w tego nie ma i tak dalej.

Okej, Nozbe nie jest dla ciebie.

Nozbe jest dla Mirka.

Nozbe jest dla kogoś innego.

Jeszcze tu jest, Michał, jeden bardzo ważny punkt,

który trzeba polecić wszystkim przedsiębiorstwom,

że to, Michał, co powiedziałaś, jest ekstremalnie ważne.

I to jest tak na zasadzie, że w danej grupie osób

zawsze będzie grupa ludzi, która będzie obojętna, będzie przeciw, będzie za.

I teraz, jeżeli my chcemy docierać do nowych osób, które będą naszymi klientami,

niestety musimy się też otworzyć na tych neutralnych i negatywnych.

I plus jest taki, że jak ciebie retweetują inni ludzie, nawet na zasadzie,

ej, zobaczcie tego buraka itd.,

to w danej grupie osób o nas sobie pogadają, to nie problem, niech sobie gadają,

to w danej grupie osób pojawia się 5, 10, 100, 1000,

które przyjdą i powiedzą "A kurczę, w sumie ten koleś coś fajnego robi, albo o, ta firma coś fajnego robi".

I to jest taka ważna rzecz, że ta krytyka jest wskaźnikiem też tego,

że docieramy do nowych osób, nowych grup, ludzie się nami interesują, jest to potrzebne.

Dobra. No to mówiliśmy o przypodobywaniu się i o tym że chcemy, żeby nas wszyscy lubili, żeby być miły i dobrym.

I tutaj idziemy w stronę leadershipów i bycia szefem dobrym albo złym. Jakim jesteś szefem, Mirek?

Okropnym.
Kiedyś czytałam właśnie - jeden z twoich pracowników - Chyba ten, który teraz jest właśnie CEO, HejEdu,

W okularach. On kiedyś pisał, że właśnie się rozstaliście, ale rozstaliście się po to, żeby się znów zejść oczywiście, ale że właśnie mówił, że były takie wzloty i upadki, on się kilka razy zwalniał, ty jego kilka razy zwalniałeś i że chyba nie jest łatwo z tobą.

Słuchaj, moim zdaniem każdy musi znaleźć człowiek swoje powiedzmy powołanie i w to w czym jest dobry. Ja na przykład jestem bardzo słaby w dbaniu o ludzi i tego nie ukrywam.

Na zasadzie… jak ja muszę myśleć, że tutaj ktoś ma jakiś plan rozwoju itd.

I że tutaj ktoś ma gorsze dni.

Przez mój filtr to nie przechodzi.

Ja mam informacje, mamy cele do zrobienia, mamy biznes do zrobienia.

Jestem dobry w konstrukcji dilów, jestem dobry w robieniu dilów,

w marketingu jestem dość dobry i w podejmowaniu ryzyka.

Że zawsze jestem w stanie podjąć ryzyko.

Natomiast do zarządzania ludźmi ja potrzebuję innych osób.

I teraz jest kilka osób, które tolerują to, jak ja działam i czego wymagam.

Jedną z tych osób jest właśnie Wojtek, jest Michał i jest parę innych osób,

które tu się kręci do koła.

I to oni odpowiadają za to, że zarządzają zespołem.

Ja tymi zespołami nie zarządzam, bo po prostu to nie jest dla mnie najlepsze.

Ja mam dosłownie kilka osób, które są w tej chwili moimi partnerami,

z którymi robimy, ale staram się nie zarządzać tymi ludźmi,

bo to ja nie jestem w tym dobry.

I dlatego też są lepsi, którzy to robią.

I praca ze mną taka na zasadzie "day to day" jest bardzo ciężka,

bo dużo wymagam, szybko robię, szybko robię zmiany.

i jest mało osób, które jest w stanie to wytrzymać.

Dlatego też unikamy tego, że ludzie pracują bezpośrednio pode mną,

bo to jest niebezpieczne dla ludzi.

Bo potrafisz być przykry?

Bo się nie przejmujesz tym, że komuś jest źle?

Działa to na zasadzie, jeżeli mamy do zrobienia cel,

to ja wymagam, żeby ten cel zrobić.

Ale jest parę osób, jedną właśnie z nich jest Wojtek,

jest Magda, jest Ludwik, jest Przemek,

które są w stanie powiedzieć "Mirek, Mirek, czekaj,

weź idź tam, zrób tego Dila,

a ja tutaj z zespołem się tym zajmiemy".

Nie rozmawiaj z nimi, nie krzycz na nich, rób swoje.

Więc wiesz, mój styl pracy jest bardziej taki, że ja działam jako dealmaker i marketer,

a nie jako osoba, która świetnie zarządza teamem.

Co nie znaczy, że jestem złym liderem, bo jeśli chodzi o kwestię,

ja zawsze idę przodem, nie? To nie jest tak, że ja mówię "Hej, idźcie, róbcie" i tak dalej?

Nie, ja biorę na siebie baty, odpowiedzialność jest moja i tak dalej, natomiast nie zarządzam ludźmi,

nie jestem dobrym menadżerem, o, może tak.

- Ok, czyli odpowiedzialność jest twoja, nie dajesz ludziom odpowiedzialności?

- Daję!

- A?

- Czemu mam im nie dawać? Tylko nie mogę pilnować każdego człowieka

i w ogóle nie mogę zarządzać tym, w jakim kierunku ludzi się będą rozwijali.

Od tego są inne osoby. Ja tego nie potrafię dobrze robić.

- A jak z tą kontrolą? Myślisz, że trzeba kontrolować ludzi?

Czy bardziej wierzysz w motto tutaj obecnego, mojego szefa wspaniałego,

że kontrola jest dobra, ale zaufanie jest lepsze?

- Magda, posłuchaj, ja jestem, to co rozmawialiśmy przed live'em,

Czyli jestem człowiekiem czynu. Mieszkam na Maderze w tej chwili,

w miejscowości Funshal.

Nie mam pojęcia, gdzie moi pracownicy pracują.

Nie mamy godzin pracy.

Rzadko kiedy mamy spotkania, więc ta kontrola jest,

tylko ja bardziej staram się do działania w tym modelu,

że mamy nasze cele, które wyznaczamy per firma.

Jest zarząd, który ma te cele doprowadzić.

To troszeczkę z tym innym miejscu niż 5 lat temu.

No, OK.

I nie kontroluje kto, ile pracuje, gdzie pracuje.

I też dbam o to, żeby w naszych firmach nie było tego.

że ósma - szesnasta. No nie, to nie te czasy już.

Nie. Wiesz co, z tego co słucham właśnie Mirka,

to jest jakby fajna sprawa, jest taka, że on rozumie,

jakie są jego słabości.

Tak. I właśnie dokładnie.

I się wtedy stawia ludzi, którzy zajmą się tym,

czym właśnie powinni się zająć.

No bo tak jak mówisz, bo bycie liderem, to właśnie

nie jest tylko wyznaczanie celów i ciśnięcie celów,

no to jest też właśnie rozwijanie ludzi.

Więc jeżeli w tym jesteś jakby słaby,

no to właśnie to delegujesz na kogoś, kto to zrobi.

A wtedy ty nie będziesz stał mu na drodze.

Ładnie przytłumaczyłeś to, co powiedziałam.

Super.

No dobra, czyli wy mimo, że jesteście tacy inni, w sumie jesteście podobni,

bo też ty zawsze Michał mówisz, że zawsze zatrudniasz lepszych od siebie w danej dziedzinie,

bo ty nie jesteś - tak jak Mirek powiedział - idealny w czymś,

tylko sobie zatrudniasz speca.

Staram się właśnie tak robić, ale z drugiej strony widzę teraz,

że nawet tych speców trzeba rozwijać.

I trzeba rozwijać i kopać troszeczkę, że tak powiem, w tylną część ciała,

No oczywiście nie literalnie, ale tylko figuratywnie.

Więc zauważyłem na przykład u mnie, że ja trochę byłem za bardzo hands-off ostatnio,

w sensie że szczególnie,

byłem za bardzo taki, że wydelegowałem i ustawiliśmy pewne jakieś tam cele, pewne rzeczy,

ale ja wydelegowałem i za mało byłem obecny, żeby pomóc,

nie żeby micromanagementować, ale by skupić się na tych osobach.

W sensie ja właśnie w tym roku chcę skupić się na rozwijaniu tych osób,

rozwijaniu ciebie Magda, rozwijaniu osób w marketingu i rozwijaniu moich liderów,

moich dyrektorów po to, żeby oni już robili swoje.

W sensie oni robią swoje.

Ja mam pracować nad nimi, a oni mam pracować na tym, co żeśmy wyznaczyli,

że trzeba zrobić.

No i widzę, że ta moja praca nad osobami jest dużo bardziej potrzebna niż

niż myślałem, że jest.

No właśnie właśnie po to, żeby z was wykrzestać jak najlepszą część was.

I co Mirek, myślisz o tym?

to nie jest twoja metoda?

Nie, moje nie, ale to jest też jest troszeczkę inna sprawa, bo

Michał prowadzi Nozbe już uuuuu, nie? Mój model działania jest troszeczkę inny, ja wiesz, otwieram firmy, sprzedaję firmy, kupuję firmy itd. Więc w moim wypadku też, jeżeli ja jestem tą osobą, która buduje zespół i rozwija zespół, to jest to złe.

Ponieważ gdy na przykład sprzedawaliśmy firmę Chmurowisko, firmę IT naszą, to sprzedaż była banalnie prosta z mojego punktu widzenia.

był prezes, który zarządzał, był zespół, byli inni właściciele, to było

przekazanie udziałów i tyle. Mirek nic tam nie robił.

I gdybym był osobą, która jest w środku i był mój cel w sprzedaży firmy, to by to nie

zadziałało. Nie zadziałałoby tak szybko i tak sprawnie.

Z drugiej strony, jeżeli budujemy coś, co ma być firmą naszą na zawsze, no to oczywiście chcemy

ciągle rozwijać i trenować ludzi wewnątrz i się tym zajmować.

Ja też bym tak pewnie robił, ale ja mam troszeczkę inny cel.

więc to inaczej działa.

Tak, bo my jesteśmy obaj przedsiębiorcami, ale właśnie tylko tak,

jak to zauważył, w zupełnie innym modelu.

Właśnie Mirek tak, jak powiedział tutaj: deale i więcej firm,

i on tam właśnie buduje zespoły pod konkretne firmy.

A ja rozwijam nasz zespół, bo ja ciągle jestem uparcie,

od 16 lat, próbuję robić jedną aplikację.

I to dobrze, czy jesteś istotne, bo to pewnie naszych i waszych słuchaczy,

że nie ma jednej dobrej ścieżki.

Ja dobrze bawię w tych dealach, ty się bawisz dobrze w tym i o to chodzi.

- Dokładnie. To jest moja ścieżka.

- Nie, to tak samo wiesz, to tak samo jak się ludzie pytają wiesz,

w świecie internetowym. Czy dobre jest finansowanie zewnętrzne,

czy dobre jest ten, nie ma jednej dobrej odpowiedzi, jakby dobre jest,

albo jest złe, zależy, co chcesz zrobić, zależy co chcesz osiągnąć,

zależy, jak chcesz funkcjonować, to po prostu ty musisz wybrać

twoją ścieżkę, nie? twoją ścieżkę mohikanina.

- Mogę wam coś pokazać, OK? Poczekajcie chwilę.

- Dobrze. - Ja mam taki plakat,

jest taki fajny przedsiębiorca, się nazywa Ratan Tata,

on założył w indiach takie wielkie przedsiębiorstwo.

Ja mam takie powiedzenie.

Ja dla słuchaczy powiem, że tam jest napisane "I don't believe in taking right decisions,

I take decisions and make them right".

To jest mój styl życia, że jak ktoś mnie pyta "Mirek, pomóż mi podjąć decyzję",

na przykład któryś z prezesów, ja mówię "Słuchaj, to ty podejmij i zrób, żeby ona była dobra".

Ale nie ja to wymyśliłem.

Przewrotne.

Wiesz co, ja ostatnio miałem taką sytuację, że rozmawiałem sobie tutaj ze znajomymi,

tak jakby z dużo starszymi ode mnie, przedsiębiorcami już trochę emerytowanymi,

czy przedsiębiorcami, ale właścicielami takich dosyć znacznych firm tutaj lokalnie

i właśnie gadaliśmy o polityce przez chwilę, oczywiście, bo zawsze się gada o polityce.

I najlepsze było to, że oni właśnie powiedzieli, że kurczę, przedsiębiorcy się nie nadają na polityków,

w sensie bardzo trudno, dlatego że prawdziwy przedsiębiorca jest przyzwyczajony,

to podejmowania decyzji, po prostu podejmuje decyzje i właśnie "makes them right".

A w sytuacji kiedy jesteś politykiem to tutaj nie możesz, bo tu, bo coś, bo ten,

bo tutaj coś tam i to ci tak blokuje, że masz taką niesprawczość, że po prostu się frustrujesz,

no bo właśnie ty jesteś przyzwyczajony w firmie, to podejmowania decyzji.

Ja tam bym chciała, żeby politycy podejmowali takie decyzje.

Chcieć a móc to dwie różne sprawy sprawy.

Dokładnie, po prostu masz tam tyle kajdanów i tyle jakby spraw, tyle ograniczeń, że po prostu nie działa.

No dobrze, ograniczenie. To jest moje kolejne pytanie.

o problemach, z jakimi się zetknąłeś na swojej drodze przedsiębiorcy, Mirku.

I no tak, co tak ci najgorzej, jakby co było taką największą kłodą,

którą ktoś ci rzucił, albo los ci rzucił, albo państwo polskie, albo prawo.

Ile mamy czasu?

- Masz 5 minut na to. - Albo, który miesiąc mamy poruszyć, z którego roku?

Nie, no taki najbardziej traumatyczny.

Co tak komuś teraz zdejmiesz kamień z serca,

bo powiesz, że sobie z tym dałeś radę.

Traumatyczne to miałem taki jeden, który pamiętam jeszcze jak mieliśmy Chmurowisko.

Jeszcze wtedy mało wiedziałem, teraz też w ogóle mało wiem.

Tak jak ostatnio analizowałem w jednym przedsiębiorstwie, jestem dopiero gdzieś, wiesz…

Pierwszy stopień ze stu, jakby były stopnie.

Ale jak byłem wtedy jeszcze wcześniej, to mieliśmy także nie umiałem wiesz,

w takie rzeczy jak budowanie poduszek finansowych, innych rzeczy w firmie i po prostu sobie trochę taka wiesz.

Swoboda w budowaniu firmy, firma IT, zatrudnialiśmy już trochę osób i mieliśmy taki miesiąc,

gdzie z wspólnikiem siedzimy i patrzymy "Ty stary, nie starczy na kasy na wypłaty".

To pierwszy raz - ludzie po etacie zakładają firmę i tak: "Ty, teraz, ja nie mam, ja też nie mam".

Kurde, jakie jaja, nie? I zrobiliśmy taką bardzo, powiedzmy, tą agresywną kampanię marketingową, żeby coś tam sprzedać.

I zato nam się od takiego ostrego PR-u z całej społeczności dostało.

W ogóle dostaliśmy pierwszą taką oficjalną grupę hejterską skierowaną na nas i parę jeszcze innych rzeczy.

Oczywiście należało się, bo to było zbyt agresywne.

Zdobyliśmy te pieniądze, ale z drugiej strony wtedy był taki czas, że miałam w rodzinie jakieś tam problemy zdrowotne.

Była ta akcja, mieliśmy takie trudne rozstanie z jedną osobą z naszej firmy i to wszystko było w takim jednym czasie.

I to było takie "wow, to było super".

Myślałam, że powiesz, że to było straszne.

Nie, to było super, bo potem to przygotowuje do innych rzeczy w przyszłości.

I tak jak nawet dwa miesiące temu mieliśmy sytuację,

gdzie doradca podatkowy się pomylił.

I po fakcie, po zmianie pewnych rzeczy w KRS-ie powiedział, że on się pomylił.

A wiecie, jak to doradcy podatkowi mówią, że "Ej no moim zdaniem,

na bazie mojej najlepszej wiedzy na ten czas, którym to mówię, jest tak i tak".

No i było dużo odkręcania, było dużo stresu, to też były święta i potem jeszcze...

Już nie będę w ogóle mówił, bo ktoś tutaj wyciągnie jakąś odpowiedzialność karną, ale tak.

I takie, rzeczy są w kółko, ciągle i to nie tylko u mnie, u Michała też i u wszystkich.

Ojeja.

A co by się stało, jakbyście wtedy nie zyskali tej kasy na pensje?

Nie wiem. To jest super pytanie. Nie wiem co, no byłyby pewnie problemy, ciężkie rozmowy.

Nie wiem, co by było.

No ale próbowałbyś ich przekonać, żeby dali Ci jeszcze szansę i że im wypłaciisz, jak jeszcze popracują dwa miesiące za darmo?

Czy byś powiedział "dobra idźcie, kiedyś wam oddam"?

Nie myślałam w tej kategorii, wiesz?

I ja działam bardzo dobrze, bo tak jak liderów dzielimy na liderów czasu pokoju i wojny,

ja się lepiej czuję, gdy jest jakiś problem, nie?

Czy wtedy mamy do rozwiązania cel, czyli atakuje nas państwo i trzeba się obronić.

I nie myślisz o tym, co będzie, gdyby te państwo na nas najechało i nas zajęło, nie?

Musisz się obronić.

I ja w ten sposób też zadziałałem, był tylko fokus na to, żeby mieć kasę na koniec miesiąca,

żeby zapłacić ludziom.

To co?

Nic innego nas nie interesowało.

To oczywiście się odbiło potem, ale no wiadomo, wojny mają swoje ceny

I dlatego te działanie pod ścianą fokusuje bardzo i ciebie i cały zespół nad pewnym problemem.

Tak samo, w każdej firmie masz jakiś problem wewnętrzny, to często pracownicy też się jednoczą, żeby tego celu dojść i tak dalej.

Więc taka otwartość w rozmowie z ludźmi pomagała, natomiast nie wiem co by się stało, gdyby było inaczej.

- Ale Wiem jedno, od tamtego czasu, w każdej firmie zawsze mam poduszkę finansową.

Jak mamy sytuację, że załóżmy "Hey, kasy nam starczy, na cztery miesiące",

to już mamy rozmowy, co możemy zrobić, żeby tej kasy straczyło nam na dłużej.

Ok, a co jest takim najgorszym aspektem dla ciebie biznesu?

Aspekt ludzki, sprzedaż, finansę, właśnie państwo, podatki i walka z systemem?

Ja z państwem nie mam żadnych problemach.

Płace podatki, czasami za duże, ale whatever.

Jakoś mnie nie ukarało jeszcze do tej pory za mocno.

Nie, te kwestie bierzesz, no jednak...

Jak dla mnie to jest ta kwestia ludzi, bo ja, tak jak mówię, nie czuję przyjemności,

na przykład nie wiem chodzenia na imprezy i inne rzeczy,

ja po prostu jestem takim, przed kamerą się super czuję.

No właśnie, ja powiem, że przecież ty jesteś mega ekstrawertykiem,

super by było z tobą na imprezę iść i gadać.

No właśnie nie, jak ja na przykład mieliśmy w tamtym roku jako konferencję dla klientów

we wrześniu, to ja potem musiałem parę dni odleżeć w łóżku w hotelu,

bo nie byłem po prostu w stanie - odcięło mnie.

W drugiej strony mam takiego kolegę, wspólnika tutaj też na Maderze, Pawła,

który jak ma dzień bez ludzi, to on po prostu wiesz dostaje drgawek.

To tak jak ja.

No widzisz więc.

I Michał!

Więc dla mnie ten element ludzki jest najtrudniejszy,

a tego też potrzebuję dobrych partnerów,

które są w stanie mi w tym pomysł.

Michał, a u ciebie jak to jest, jak już gadamy,

to ciebie też wywołam do odpowiedzi.

Nie no, zdecydowanie element ludzki.

Znaczy w sensie to jest też tak, że jak prowadzisz firmę,

to próbujesz zrobić tak, żeby oddzielić w pełni życie prywatne od firmowego,

że ty się nie angażujesz w życie prywatne ludzi, próbujesz jakby to odfiltrować,

ale tak się nie daje, no bo każdy ma problemy, każdy ma jakieś sytuacje rodzinne,

ma jakieś coś, to ma wszystko wpływ na pracę i dla mnie na przykład trudne jest

i to ciągle jest trudne, to jest takie jak nie być creepy-szefem,

który się dopytuje o prywatne rzeczy, no bo to mnie nie interesuje za bardzo,

ale z drugiej strony chcę wiedzieć, czy wszystko u ciebie jest ok

i czy to nie ma wpływu na twoją pracę, na twoje samopoczucie i w ogóle na twoje,

wiesz, bycie, nie? I to jest taki ciągły balans,

Ja mam wrażenie, że żeby nie być za głęboko,

jakby spoufalonym, że tak powiem, z pracownikami, bo jestem,

niestety, to pracownicy mogą potwierdzić,

a z drugiej strony, żeby ten dystans profesjonalny utrzymać.

To jest bardzo trudne.

- A to dobrze wiedzieć, że jak następnym razem w rozmowie kwartalnej

spytasz mnie, co u mnie, to Cię to nie interesuje, ale pytasz, czy to nie wpłynie na pracę,

więc ja po prostu ci będę mówiła, Michał, nie martw się, ogarnę.

- Chodzi o to.

- O to może.

- No, źle to odczytałaś, chodzi o to.

- Oj spokojnie, żartuję.

- A chodzi o to, że... - No wiem, chodzi o to, żeby nie iść...

za głeboko. - Nie chcę być wścibski.

Ale oczywiście, że mnie interesuje, co u Ciebie słychać, ale chodzi o to, że nie jestem wścibski.

I to nie jest tak, że ja dopytuje, bo chcę wiedzieć, bo jestem ta pani z bloku, z trzeciego piętra, co chce wiedzieć, co u wszystkich się dzieje.

- Tak, ale tu... może dodam tutaj jedną rzeczę delikatnie skacząc w bok, bo to jest taka rzecz, do której każdy przedsiębiorca dochodzi.

masz jakiś fuckup w firmie, jakiś problem różnej kategorii, finansowy, operacyjny, PRowy, whatever.

I przychodzi pracownik i mówi, bo ja byłem też pracownikiem przez wiele lat i rozumiem to z obu stron.

I mówi, hej, słuchaj, ja tutaj gorzej się czuję i do domu chcę, urlop dwa dni.

No i co, dajesz, tak? Nie masz opcji.

Ale ty na koniec dnia zostajesz, nie masz urlopu.

I to jest taka ciekawostka.

Taki minus, bo bycie przyjaciółmi, masz samą plusy, ale ma też minusy, jak wszystko.

A co najbardziej ci pomaga w byciu przedsiębiorcą?

Wolność.

Nikogo nie pytam o to, co robię, kiedy robię, z kim robię, jak robię, gdzie robię.

Wsiadam w pociąg, samolot, samochód.

Przemieszczam się, gdzie chcę, kiedy chcę w dowolne miejsce świata.

No dobra, to to jest nagroda za to, że jesteś przedsiębiorcą.

A co ci pozwala zyskać tę nagrodę?

Nie, to nie jest nagroda. To jest styl życia.

Dzięki naszemu wspaniałemu sponsorowi, Nozbe.

Dokładnie, ty wiesz wszystko, co się dzieje.

Masz swoją firmę w kieszeni.

Tak, ale nie wiem czy będziemy tutaj poruszać, ale ja o nim zawsze mówię i zawsze chwalę Nozbe.

Ja nie wyobrażam sobie życia, nawet dzisiaj bym nie wyobraził sobie życia bez tego narzędzia.

Głupio mi, że płacę wam za mało.

Ja muszę od razu...

I jest mi głupio w tego powodu.

Ja chciałbym od razu z tego miejsca powiedzieć - Mirek naprawdę, że nie, nie płacisz nam za mało, dlatego że bardzo polecasz i dzięki temu mamy wielu klientów, którzy przychodzą od ciebie,

także bardzo ci za to dziękuję.

Od razu dziękuję.

Dziękuję, dziękuję.

Bo jest...

Tez dziękuję...

Z mojej wiedzy nie mam z tego żadnej prowizji, więc jest też spoko.

Słuchaj, tyle razy, ile ja, wiesz, ja rozmawiam z klientami i mam znaczone, wiesz, takie sloty w ciągu tygodnia, żeby rozmawiać z klientami.

I ile razy mi ktoś powiedział, że właśnie przyszedł od Mirka albo zrobił twój kurs na temat produktywności

i się pochwalił, że właśnie przyszedł od ciebie, dlatego założył Nozbe i dlatego teraz używa Nozbe i tak dalej, nie?

.Więc konwertuje!

Super, bardzo, bardzo dziękujemy.

Ale w ogóle jesteście kochani, bo pięknie i płynnie przychodzimy do następnego tematu, który chciałam poruszyć,

który jest właśnie produktywnością i zarządzaniem sobą w czasie.

To chyba znaczy, że Mirek może przeczytał pytania,

które mu wcześniej wysłałam.

Pomiędzy pierwszym a drugim maderskim pączkiem.

Bo nie wiem, czy wiesz Michał, że dzisiaj

Jest tłusty czwartek, jadłeś już?

Ja mam swojego.

Nie. Ale sexy pączek.

Tylko czekam aż przystaniemy rozmawiać.

Nasza koleżanka Polka lokalna,

która zawsze robi pączki, nie robi pączków.

To jest dramat, jest źle.

Jedź na Maderę.

Tam są. Ale słabe.

W Polsce są lepsze.

Produktywność i zarządzanie sobą w czasie.

Jesteś taki mega ogarnięty i rano w stajesz o siódmej robisz jogę, pijesz wodę z cytryną, zakwas z buraka i ruszasz gdzieś tam czy...

Aktualnie - bo ja troszeczkę zmieniłem swój styl życia, wiesz, dawniej miałem tak, że wstawałem 5.30, robiłem pewne rzeczy i tak dalej.

Teraz wstaję, jak się wyśpię i potem też sporo rzeczy to co robię i jest związane z pogodą, która jest na Maderze.

Raz pada, raz nie pada i to też zależy.

Natomiast wiesz ja troszeczkę mam inne podejście do produktywności, to znaczy mam cele, mam zadania, delegowanie plus praca w skupieniu.

czyli ten fokus w pracy,

codziennie wstaję o troszeczkę innej godzinie,

czasami śpię do ósmej, czasami wstaję o piątej,

to tak różnie - zależy od mojego tygodnia,

natomiast fokusuje bardzo dużo swojego wysiłku w ciągu dnia

nad tym, żeby długo spać.

To może brzmi nielogicznie dla większości osób,

bo niektórzy myślą, że trzeba spać 5 godzin,

wtedy się więcej zrobi.

No nie, człowiek jest dobrze wyspany

i jak dobrze się czuje,

i nie ma jakiegoś kaca, albo innych rzeczy

i sobie ma fajne cele i zadania

i siądzie i zrobi te cztery, pięć, sześć godzin takiej pracy,

te deep work, to można zrobić tyle, co niektórz robią w miesiąc.

Ja tutaj nie żartuję, dlatego też trochę inaczej teraz u mnie jest.

- Ok, czyli co, czyli na każdy dzień masz jakieś kamienie milowe,

które musisz sobie odhaczyć, jak ich nie odhaczyz, to nie będzie spanka?

- Nie, nie, nie, mam zawsze wyznaczone te cele, które realizuję, ale nie.

U mnie zawsze spanie jest priorytetem.

Rodzina - nieważne, jedzenie - nieważne, zdrowie - nieważne! Spanie -

To jest dla mnie fundament, bo od tego wszystko inne.

rodzina zdrowie, praca, produktywność się zaczyna - od dobrego snu.

To jest moje podejście, które realizuje skutecznie.

Nie, no dobrze, ale co później? Jak już się wyśpisz?

To naprawdę masz jakieś na każdy dzień dobry cel czy dwa, czy po prostu co ci wpadnie?

To też nie do końca tak, wiesz, bo ja że jest

taką metodologią, gdzie te kwestie GCD jest bardzo często troszeczkę pozmieniane i

porobione, natomiast ja mam takie swoje duże cele, które mam sobie podzielone na poziomy

I potem te cele dzielę na rok, miesiąc, tydzień i zazwyczaj w niedzielę siadam,

ustalam cele - co ma się wydarzyć w danym tygodniu i to robię.

Natomiast jest to z taką myślą, że różnie bywa w tych tygodniach,

jako przedsiębiorca wiem, że czasami pożar jest.

Jak jest pożar, który trwa 3 dni, to nie zrobimy pracy,

więc czasami jest tak, że mam gdzieś pracę na tydzień przewidzianą,

ale wydarzyły się kilka pożarów i w piątek mam zrobione 20% tego.

No i wtedy nie mam problemu z tym i idę dalej spać.

Ale czasami jest tak, że kończę tydzień i mam zrobione ponad 100% tego, co miałem zrobić.

Więc zdaję sobie sprawę z naszej niedoskonałości jako ludzi i z tej losowości, która nas czeka.

Więc ustawiam cele na tydzień, mam je w Nozbe, żeby nie było.

Nie żartuję teraz. To nie jest żart, bo ten program, który tutaj widzimy ale taki jest.

Mam w Nozbe zadania, które mam do zrobienia w tym tygodniu. Rozbite na dni.

I co? I wrzucasz je sobie do priorytetów?

Tak, tak. Ja ustawiam sobie daty zadania i potem tego dnia mi się pojawiają

z priorytetem i dzisiaj mam jeszcze do zrobienia 10 zadaniem z priorytetem.

To nie są duże zadania, ale mam 10 rzeczy do zrobienia dzisiaj w różnych firmach,

żeby tam niektóre tematy popchnąć.

Mam, na przykład, jedno zadanie, żeby zebrać dane z Interactive Broker,

i o: parę innych rzeczy, żeby dostarczyć księgowemu, żebym policzył podatek,

bo to potem musi coś tam, trzeba coś zapłacić.

Tak, tak. To ja dołożę swoją cegiełkę do tego, co powiedział Mirek,

właśnie bo po pierwsze Mirek powiedział, że raz w tygodniu robi przegląd przygodny.

Tak, zawsze.

Więc od razu to jest jakby, to jest w ogóle podstawa i to jest to, co my właśnie reklamujemy w piąteczki z kolei,

żeby właśnie w piątek w naszej firmie nie ma bieżącej pracy, żeby każdy sobie przejrzał ten tydzień.

W Nozbe jest o tyle wszystko transparentne w projektach i zadaniach, że widać kto nie zrobił.

Po prostu widać te zaległe zdania, czy te zaległe projekty.

więc to widać jak ja nawalam to też wtedy Magda widzi.

Więc dlatego muszę się to robić żeby Magda nie widziała tych rzeczy,

w sensie żeby Magda widziała progres.

Wyłącz Magdę ze swoich projektów, easy.

Nie, Magda jest integralną częścią tego, co ja robię, więc nie ma opcji.

Transparentność!

Magda jest moją prawą ręką i nie tylko, więc tak, jak najbardziej.

No ale chodzi o to, że ten przegląd tygodnia jest kluczowy.

I na przykład co mi pomaga jeszcze?

Ja to na moim prywatnym blogasku to chwalę,

ale właśnie będę to przygotowywał, Magda uważaj, spoiler,

będę przygotowywał to w wersji z Nozbe.

Ja robię codzienny journaling, czyli sobie piszę po prostu codziennie,

takich właśnie, to się po polsku mówi dzienniczek, tak, dziennik.

Dziennik.

Dziennik, no i mam na iPadzie skrót Siri shortcut,

który mnie pyta o konkretne rzeczy.

Chodzi też o to, żeby właśnie być wdzięcznym za rzeczy z rana,

a wieczorem możemy podsumować dzień i przygotować kolejny dzień.

I jeśli tego nie zrobię, to mam gorszy dzień.

To jakby jestem mniej wiesz, sfokusowany, mam mniej ten właśnie.

O, proszę bardzo, "Five Minute Journal".

Dokładnie inspirowałem się tworząc to dokładnie tym.

I to powoduje, że jak tylko czuję, że dzień mi ucieka, a nie robiłem dziennika,

to wtedy zatrzymuję wszystko, robię dziennik.

Też przy okazji pozbywam się tych myśli, takich różnych dziwnych,

których mamy mnóstwo bodźcó napływających non-stop z różnych ze wszystkich stron.

I znowu się jakby ustawiam.

Jakby to mnie tak prostuje.

I dzięki temu znowu mogę działać, jakby znowu wracam się w action mode, a potem odpalam Instagrama, oglądam Mirka i wtedy tym bardziej...

I potem trzy godziny TikToka jeszcze. [śmiech]

No, absolutnie.

To słodkie.

OK, ale i ty też Mirek, robisz ten dziennik, tak? Czy tylko masz tę książkę, którą nam pokazałeś?

Nie, znaczy ja nie mam takiego nawyku, żeby robić codziennie, bardziej podchodzę do tego, gdy potrzebuję.

Mam tutaj, bo używałem trochę, natomiast nie robię tego co dziennie, żeby to było jasne.

Ale wiesz, co tydzień przeglądam zadania, zadania zespołu itd., to już jest taka moja mantra od x lat.

Co tydzień, codziennie, to już jest stałe.

Czyli ty na tej Maderze też pracujesz, bo ja zrozumiem z innych wywiadów,

jak tu się przygotowałam, że ty tam leżysz, a jak się znudzisz odpoczynkiem i już tak jesteś znudzony

i jesteś upierdliwy dla rodziny, to wracasz i dopiero zaczynasz pracować.

Nie.

Magda, to są dwie wersje.

Jedna jest oficjalna, czyli taka, że mieszkam tutaj przez pół roku razem z rodziną

i potem wracamy do Polski, tam mieszkam pół roku z rodziną i pracuję cały czas.

A jest nieoficjalna wersja, że ja taka naprawdę już nic nie pracuję,

tylko robię pozory, żeby ludzie w naszych filmach chcieli pracować.

A która jest prawdziwa?

Nie, nie możemy powiedzieć.

Ta oficjalna, oczywiście [śmiech]

A oficjalna jest prawdziwa.

Dobra.

Oficjalna jest prawdziwa.

Pamiętajcie.

Mieszkam na Maderze pół roku, w tej chwili tak gdzieś sobie zaplanowałem.

Mamy tutaj mieszkanko i na lato, wiosnę i lato przeprowadzamy się do Polski.

I tak w tę i z powrotem.

Chyba, że nas też na Polskę najdzie.

Od ciepełka do ciepełka.

Michał znowu zrobił mi przysługa i powiedział słowo spoiler.

Czy chciałbyś nam coś zaspoilerować, albo może mógłbyś nam coś zdradzić o swojej działalności.

Bo coś tam podczytywałam, że dużo teraz o społeczności, o biznesie opartym o społeczność

i tak jakby o tym mówisz, czy to jest jakiś nowy trend, na który chcesz postawić bardziej niż dotychczas?

To nie jest tak, że ja chcę stawiać, tylko o to chodzi, że robiliśmy dość dużo rzeczy od początku w tematach społeczności.

Firma nasza IT, Chmurowisko, wyrosła ze społeczności. Mieliśmy public crowd user grup, i tak dalej.

Nieważne, takie trudne słowa, ale i dzięki społeczności my zbudowaliśmy biznes, społeczność pomagała klientów, swoich firmach, tam rozprowadzała było spoko.

Potem, na przykład, zbudowaliśmy firmę "Jak nie umrzeć", a propos długowieczności sprzedaliśmy ją do u-pacjenta.

też oparta o społeczność, tam była jakaś aplikacja, jakieś tam inne edukacje,

inne rzeczy i wiesz, my w każdym biznesie, który budujemy, to budujemy to kwestie

społecznościowe. To dobrze wychodzi. I teraz gdy wchodzimy troszeczkę

w taki nowy etap, że kupujemy firmę, kupiliśmy tamtym roku pierwszą naszą firmę i

uczymy się tego robić i umiemy robić te społeczności i wiemy jak z tego łatwo się

po tym biznesy skalują i nowi klienci itd. to tak myślimy nad tym teraz i robimy

pewne kroki. Co zrobić, żeby to robić w trochę większej skali, czyli dogadywać się

z dobrymi przedsiębiorcami, którzy znają się na zdrowiu, na piłce nożnej, na sporcie,

tak mówię z głowy, na manufacturing i mówimy słuchajcie: to wy umiecie to robić,

my umiemy robić super społeczności, które umiemy też monetyzować to, żeby to świetnie działało,

to poróbmy coś razem, my to zrobimy i się podzielimy potem zyskiem z tego przedsięwzięcia.

I coś kupimy, coś sprzedamy, taka wiesz, import i eksport.

Ale że ci ludzie mają coś robić dla ciebie, nie do końca rozumiem, bo to jest tak,

trudno: chmurowisko. Jak ciężko zrobić społeczność wokół firmy IT?

Nie, nie robisz wokół firmy IT. My mieliśmy społeczność osób, które są zainteresowane

budowaniem swojej kariery dookoła pewnej części IT.

Nie? Tam nie było słowa chmurowisko. Tylko że my byliśmy tą firmą, która to składała w całość,

opakowywała i ludzie się tam świetnie czuli i rozwijali.

ale dzięki temu, że to my byliśmy centrum tej całej układanki, to tak jak wspomniałem, ludzie kupowali chętnie o nas produkty, usługi,

mówili np. "Hej Mirek, ja to w ogóle pracuję w banku X i tutaj jest nasz CIO, który w ogóle opowiadałen mu to, jak było super na tym spotkaniu naszym,

przyjeźdźcie tutaj do nas - jakiś projekt zrobimy za pół bańki".

Myślę, co lecę.

Więc wiesz, te robienie społeczności mogą być płatne,

albo mogą być montyzowane gdzieś później, jak na wymienionym przed chwilą w przykładzie.

Jesteśmy w tym dość dobrze i tak ostatnio w kantel rok bóra nas odpaliśmy trzy chyba społeczności,

które nam dały dużo zarobić i też fajnych ludzi poznaliśmy i tak dalej.

No i w tym roku próbujemy tak zrobić stopień dalej, czyli jeszcze więcej tych społeczności z innymi firmami porobić,

które my będziemy zarządzać, budować i monetyzować.

Bo dobrze nam to wychodzić.

Michał, może tutaj ten porozmawiaj o tym z Mirkiem, bo nasza społeczność Nozbe też potrzebuje jakiegoś dopalenia ostatnio.

Ale widzisz, bo to jest moim zdaniem problem, że jej nigdy nie myśla

o tym jako społeczność jakiejś aplikacji lub produktu.

To jest bardziej na zasadzie, kim są nasi klienci.

Tematyki.

Jak i mają duży problem, który ich łączy i skupmy tutaj ludzi.

A Nozve, by tam sobie w tle latało.

Nie no, oczywiście.

Jakiś problem, który, no tak, bo problem łączy ludzi zawsze tak,

albo jakiś wspólny wróg łączy ludzi.

Wiesz, Mirek, my żeśmy ostatnio robili taki duży,

kto się ładnie mówi po angielsku, "soul searching",

czyli właśnie szukanie tego, jak powinniśmy się sprzedawać, jak powinniśmy promować nosbii,

bo problem z nosbii jest taki oczywiście, że jest dla wszystkich, nie?

A wiadomo, że jak jest coś dla wszystkich, to jest dla nikogo.

I to jest duży problem.

I zauważyliśmy, słuchając naszych klientów, właśnie rozmawiając z klientami, tego, co nam mówią i tak dalej,

to zauważyliśmy, że jest pewna część naszych klientów, na których można by było się skupić i chcemy właśnie teraz to zrobić,

to międzymi, są właśnie właściciele małych biznesów,

dlatego, że oni potrzebują w jednej aplikacji ogarnąć życie prywatne i firmowe.

Potrafią, to co ty robisz w twojej aplikacji Nozbe -

I to są nasi idealni klienci.

Właśnie dlatego, że oni nie użyją naszej konkurencji, typu jak Asana, Monday,

bo są za skomplikowane wynalazki, żeby to ogarnąć.

A z drugiej strony Nozbe daje jej możliwość, że mogą ogarnąć swoje prywatne rzeczy,

mogą mieć wspólny projekt z żoną, mogą mieć wspólny projekt ze współpracownikami.

Jest bardzo elastyczny i bardzo fajne w tym temacie.

I jak to żeśmy sobie układali, te sety właśnie układamy tą całą naszą strategię właśnie, żeby iść do właścicieli małych firm,

to zauważyłem, że od razu fajnie mi się odpowiada na to, co robię.

Jak ktoś się mi pyta, co robię, to zawsze dla mnie to było też takiego, jak powiedzieć, co to jest Nozbe i zawsze to były kilka time management, project management,

to wyszedł taki bla, bla, bla.

A teraz mówię, pomagam przedsiębiorcom w prosty sposób ogarnąć życie prywatne i filmowe.

Easy.

Kropka.

I to mi się taka jasność mi się stała, że to jest to, co ja robię.

Michał, jaki szczęśliwy.

Ale to jest też o tyle ciekawe, że na przykład ja jestem właśnie wietkim fanem tych biznesów opartych

o społeczności, bo jak dobrze to ułożymy, fajnie, to społeczność,

pomaga w wielu rzeczach, nie?

I marketingu, i poleca na różnych miejscach i praktycznie nie trzeba reklam za dużo robić,

chyba że to jest też nasza strategia, ale też społeczność dobra,

ale też płatna, niepłatna, whatever, ale pomaga nam w tylu rzeczach.

Nie wiesz, jaki produkt zrobić, jaki feature, nagle masz milion pomysłów,

nagle głosują, który pomysł, dla nich jest najlepszy.

Nagle robią rzutkę, żeby ci zapłacić jeszcze za ten feature, bo jest tak potrzebny.

Pośredzanie takiej dobrej, lojalnej społeczności,

sfokusowanej na fajnym kierunku, strasznie pomagał biznesie.

Po prostu pff, takie titowanie.

I myślisz, że wokół każdego z biznesu, nawet takiegoś mniej sexy,

można coś takiego zrobić?

Każdego, dosłownie.

I tutaj chodzi o media społecznościowe jako narzędzie?

Nie, narzędzie to jest szam, wiesz, whatever, nie?

Bo to może być Slack, może być discord, może być grupa na Facebooku, może być circle itd.

Ile jest narzędzi. To nie ma znaczenia.

Trzeba być tam, gdzie są odbiorcy, bo jak odbiorcy są na Facebooku, to lepiej na Facebooku działać.

O właśnie.

Ale nawet w okolicy szamb można zrobić społeczności, czyli zebrać ludzi, którzy mają szamba,

produkują szamba, potem ludzi, którzy mają szamba i ekologiczne.

Masz już dwie społeczności.

i może po prostu wiesz, opcji, a opcji, naprawdę.

- Pięknie. - A nikt tego nie robi dobrze w naszym kraju,

więc złożyłem, że nam idzie dobrze i tak popatrzyliśmy.

- I wchodzisz ty, cały na biało. - Oczywiście.

- I robię. - Oczywiście.

- Super, fajnie.

Czy są jeszcze jakieś pytania?

- Czy ja mam pytania? - Nie, bardziej pyta Michał,

ale może ty też masz jakieś pytania, to może być odpowiedź na nie.

- Ja jestem dzisiaj na przykład.

Nie sobie bigałem i ja nawet jak mam jakiś temat,

zapisuję sobie do inboxa w Nozbe

I potem sobie jak siadam do przychodzenia przez Inbox, to albo sobie planuję to zdanko, nawet takie pytania robię.

Czyli nie mam pytań, tylko chciałem się podzielić, że biegłem sobie, kurczę, mam taki problem, jest takim jednym przedsiębiorcą.

I co z nim zrobić?

Asy, wszedłem w Inbox, zapisałem co, z, tutaj imię tej osoby, znak zapytania.

Inbox, głowa pusta, mogę sobie dalej biec.

Wiem, że później siądę do tego, przypomnę sobie o tym człowieku i wrzucam go na któregoś niarzem, z tego zadresował.

Ja nie wyobrażam, łubudu było, gdyby teraz mi ktoś zabrał Nozbe, to ja bym się zapłakał.

Płakał bym przynajmniej dwa dni.

To nie, płacz jeszcze długo będziemy.

Ostatnio rozmawiałem właśnie z klientem i ten klient to mnie też tak właśnie powiedział, mówi tak.

Dla mnie największym zmartwieniem jest to, co by było, gdyby was nie było.

I wiesz co? I wyobraź sobie właśnie, a propos motywacji, co cię kręci jako przedsiębiorcy i tak dalej,

to ja mogę powiedzieć z mojego punktu widzenia, że to są właśnie ci klienci.

Są właśnie klienci, to właśnie ty, takie osoby, które używają naszego narzędzia

i mi by było wstyd i głupio doprowadzić na przykład tę firmę do bankructwa,

żaby nas nie było.

Bo ja chcę wam służyć, ja chcę to robić dla was.

Jakby wiesz, co chodzi.

Jakbyś chciał kiedyś sprzedać, to pamiętaj, Miro Burn.

Dobrze.

Zbierzemy ku brzegu, ku brzegowi,

ponieważ już mi zsechł pączek i bym chciała go zjeść.

Bardzo wam dziękuję.

Super. Mi się rozmawiało.

Gdyby ktoś chciał z Mirkem, to właśnie przed chwilą powiedział, gdzie go znaleźć w mediach społecznościowych.

Ty chyba przede wszystkim na Twitterze, prawda?

Chociaż na Linkedin, nie?

Twitter to długa historia.

Ostatnio shackowałam Twittera, ale nawet politycy mnie retweetowali...

Nie, nie będę już się tym może mówił.

Najłatwiej wszędzie Miroburn, Miroburn, wszędzie jestem.

Miroburn.pl nawet działa, wszystko Miroburn.

Ja polecam Mirka na Instagramie.

Tak, tam takie pierdololo,

Bądź jak Miro.

No właśnie.

A na Tik Toku z synem też jest super.

Boże, ty jesteś wszędzie.

Robimy fajną akcję na Tik Toku i tylko jak wrócę do Polski,

bo Rolls Royce został w Polsce.

Będziemy robić fajną akcję z Roycem,

ale to nie zdradzam szczegółów.

Mój syn jest Carspotterem, tak?

Będziesz gdzieś jechał, to powiedz miejscówkę i on tam będzie leżał

ze swoim telefonem i cię nagrywał.

Czasami nagrywają mnie. To jest ciekawe przeżycie.

A o co chodzi z tym z Roycem?

Jak byłem, przeczkę młodszy, żeby sobie kupić Rolls Royce, ale potem pomyślałem, gdzie Rolls Royce, to jest weź, nie na moje progi.

I sobie chciałem kupić Teslę, natomiast Tesla mi cały czas pisała, że Mirek za miesiąc, za dwa, za trzy, za pięć, za sześć, ja już się wkurzyłem tego dnia.

I akurat właśnie te posprzedawaliśmy firmy, trochę kasy było i w ogóle fajny rok. I tak pomyślałem sobie, a tam, praźcie żyje.

Lewej będzie tak, że go z jakiś czas sprzedam, ale będę miał w historii swoje, że jeździłem Roysem.

Swoim.

Nie nowego, że było jasność, bo trzeba czekać jeszcze dłużej.

Od właściciela autofus, w ogóle taki stary właściciel, który zakładał to wszystko, że jest starszy, nie jest stary, tylko starszy,

który już nie zarządza i miał tego Royce'a i go sprzedał i śmigam sobie po soboczyźnie.

Jakieś Bądź też jeździł temu.

Chciałem z tego miejsca po prostu powiedzieć, że to jest kolejny plus bycia przedsiębiorcą, że możemy pozwolić sobie na realizację marzeń.

To jest konkretne duże marzenie, ale nawet takie mniejsze czy większe marzenia były takie marzenia, które sobie zrealizowałem w ostatnich czasach.

I ja pamiętam, jak bardzo wiele lat o nich myślałem, ale myślałem jeszcze nie, nie, nie zasługuję, niegodny, niegodny.

ale w tym momencie człowiek po prostu,

mi się wydaje, że też pandemia trochę nas nauczyła,

że jakby trzeba korzystać z życia

i trzeba tym marzenia też realizować

i warto, nie?

Magda, mogę i wiózopiczne jedną rzecz na koniec.

Bardzo proszę, lubię takie.

Być powiem, dużo osób

w naszym świecie mówi o tym,

że "Hej, porzuć te chwilowe przyjemności,

oszczędzaj,

backbash, to 70 lat,

to będzie dopiero żyło".

Problem w tej historii jest taki, że jak sobie spojrzymy

my wszyscy tutaj na siebie, na znajomych, nie wiem jak wy, ale ja mam parę znajomych w moim wieku,

którzy już sobie skończyli życie na tej planecie.

I kurde, nikt z nas nie wie kiedy.

I teraz te czułanie do 70- 80-ki i zaciskanie pasa cały czas,

tak jak kasa jest, to niektórzy robią przedsiębiorcy, mamy wszystkich takich znajomych.

I zgłupie, bo nie ma uśmiechu za dużo.

Chyba, że się nauczymy tego stoicyzmu do hardcore'u i będziemy spać na Ziemi.

To tak, ale te takie realizowanie marzeń teraz jest super istotne,

bo nie wiemy, kiedy dodejdziemy. To jest ten problem tej układanki.

Już nie można nic tu powiedzieć.

Ale jestem przekonany, że właśnie Mirek też przy okazji tylko dodam, że chciał powiedzieć, że

trzeba mieć oszczędności, trzeba być osobnym. To nie tak, że nie trzeba być osobnym, ale

masz pozwolenie na korzystanie dzisiaj.

Pozwalamy z Michałem i z Magdą.

Pozwalamy, żeby część swoich marzeń zrealizować.

Niech się pieniądze oszczędzają. Poduszka finansowa ważna, oszczędności ważne.

Napęsie dla pracowników ważne.

To fundament.

Ale jak mamy szansę realizować swoje marzenie,

to trzeba realizować je szybko, bo czas mija.

Ale zanim to, to trzeba dodać do Nozbe i ustawić datę, wykonania.

Wtedy jeszcze pomogę.

Dobrze, strasznie ci dziękuję. Bardzo to była fajna rozmowa.

Bardzo mi się też podobało.

Może do zobaczenia.

Czołem.

Pa.

Cześć.

[MUZYKA]

Wow, muszę ci powiedzieć Michał, że niesamowity ten wywiad, co nagraliście z Magdom.

chyba nasz najlepszy, Magda się strasznie rozwinała przez te wszystkie odcinki pod

kastucy nagrała i mi się wydaje, że jest idealną osobą do prowadzenia wywiadów,

bo bardzo fajnie tak nie pozwalała, żebyście Wy z Milkiem odpłynęli w dyskusji,

i ona jakieś poboczne tematy, a tak trzymała was w Rysach, jednocześnie tak

tak bardzo przyjemnie prowadziła, że mega mi się tego słuchało. Tak więc a propos

też tego, co gadaliście o rozwoju pracowników, to tutaj myślę, że ten bardzo

Fajnie poprowadziłeś Magda.

Znaczy wiesz co, ja słuchałem ostatnio też podcastu takiego

mojego lokalnego mentora amerykańskiego, Michaela Hayata, gdzie on też miał zawsze

rozmowy w dwie osoby z swoją córką, które szefował w tej chwili jego firmy i w

w którymś momencie wprowadzili trzecią osobę, taką właśnie taką narratora,

osobę zewnętrzną, która prowadzi dyskusję i to polepszyło jakoś ich podcastów.

Właśnie dlatego, że oni we dwójkę nie odpływali, nie szli w jakiś kierunek za daleko,

ale mieli osoby, która jakby trochę ich centrowała, zdawała dobre pytania,

obserwowała to, co mówią, słuchała tego, co mówią.

I tutaj Magda się świetnie spełniła w tej roli,

właśnie żeby, wiesz, dwóch facetów, którzy mają świera na punkcie produktywności,

bardzo się lubią, chociaż nigdy już się nie widzieli osobiście,

ale znamy się przez internet z mitkiem od bardzo, bardzo dawna.

Wiesz, jesteśmy wszyscy fanami, no zbi i tak dalej,

więc jakby mamy o czym gadać, jesteśmy przedsiębiorcami,

więc mamy dużo części wspólnych, a jednocześnie Magda może zadać nam świetne pytania

i spowodować, że nasza dyskusja jest jeszcze bardziej wartościowa dla tych, którzy właśnie mają nas słuchać.

Tak, zdecydowanie. I powiem Ci, że słuchając po prostu tego też zatemskniłem co nagrywając, więc o to jestem i prawie naś nie napisałem.

Michał, chęć jeszcze nagramy segment, bo dużo u nas nowości w Nozbe, właśnie dużo też się nauczyliśmy, bo tak jak wspomniałeś dużo, dużo więcej rozmawiamy z naszymi klientami, z naszą społecznością.

Tak, właśnie. Ja zawsze chwaliłem się, że ja dużo zmałem z klientami,

no ale teraz wreszcie inne osoby, Rafał, zaczęły też zmać z klientami i trochę...

- Tak i Magda również.

- ... i Magda również, dokładnie i to powoduje, że...

- Tak, jak chcecie porozmawiać z Magdą, to na naszej stronie jest taki przycisk GT demo.

Nie wiem, jak jest po polsku w sumie, ale generalnie Magda robi takie demo

aplikacji dla osób, które są zainteresowane naszym produktem i chcą właśnie

się dowiedzieć więcej, że potrzebują rozmowy z żywym człowiekiem, żeby im pokazać.

Tak więc jeśli jeszcze nie próbowaliście Nozbe, macie wątpliwości, to to zapraszam właśnie do skorzystania z takiej okazji.

A bo po prostu chcecie pogadać z Magdą, która jest świetna i która was przekona do używania Nozbe, to to zapraszamy.

Tak, właśnie tak jak wspomnieliśmy, ja zaczęła zmaść z klientami, Magda zaczęła zmaść z klientami i to nam bardzo fajnie wyklarowała się w końcu,

dla kogo jest Nozbe, czy to jest Nozbe, bo mieliśmy Nozbe personal po tym, był Nozbe teams, teraz jest po prostu nowe Nozbe, no właśnie,

Dla kogo w końcu jest nasze Nozbe, Michał?

I wiesz, to jest takie śmieszne, że klienci nam to powiedzieli i nam to tłumaczyli.

Jak tworzy się filmę, to często jest coś takiego, że człowiek ma pewne kompleksy,

pewne patrzy na konkurencje dużo, patrzy na inne sytuacje, szczególnie jak jest trochę gorzej.

I my na przykład często mieliśmy takie kompleksy też odnośnie konkurencji,

próbowaliśmy tutaj być bardziej jak Asana,

bardziej jak Tudoui, z czasami bardziej jak coś jeszcze innego,

podczas kiedy my powinniśmy szukać naszej własnej drogi.

I myślę, że ją znaleźliśmy, dlatego i klienci nam sami powiedzieli,

Dlaczego oni świadomie wybierają Nozbe?

Podczas kiedy testowali czy todujista, czyli bardziej tam osobiście, żeby używać,

czy asane, czy mandaja, czy innych tam konkurentów i wybrali Nozbe.

I czemu wybrali Nozbe?

Dlatego, że okazuje się, że Nozbe jest świetne, co wiemy, ale Nozbe przede wszystkim jest świetne dla kogo?

Dla małych przedsiębiorców małych i to nie jest

przeratywne dla małych w sensie przedsiębiorców, którzy mają małe firmy,

albo działają sami, albo działają w kilku osób, albo działają w kilkanaście

my mamy sami firmy 18-osobową, także jesteśmy jak najbardziej w tej grupie.

- Targocie. - Takie jest targocie.

Ale co nam powiedzieli jeszcze klienci i to było fajne.

Michał z Nozbe mi super łatwo wystartować.

Nozbe to jest coś, co moi pracownicy szybko łapią i szybko rozumieją.

Nozbe to jest coś, co pomaga mi ogarnąć moje rzeczy,

nie tylko firmowe, ale też prywatne w jednej aplikacji.

Jak to wszystko nam zaczęli ludzie mówić to kilka razy

i co więcej, że Nozbe właśnie jest proste w obsłudze, łatwe.

I co więcej, wielu klientów nam powiedziało Michał, my wiemy, że nie macie tej, tej, tej, tej funkcji, ale to powoduje, że jest łatwo i można po prostu działać,

a nie przyjmować się niewiadoma ekonitanią funkcji.

A jeden klient pamiętam jak mi powiedział, tak, założyliśmy konto w tej drugiej, innej aplikacji, jak nam po prostu tutaj nas wystraszyli,

jakimiś tymi zalali nas różnymi pomysłami i wszystkimi słyszyliśmy, jejjka, co to jest, w ogóle uciekamy stąd.

Więc to było to i nagle tam się wyparowało.

I teraz się skupiamy na tym dużo bardziej na rozwiązywaniu problemów klientów,

a mniej skupiamy się na tych wrażeniach z naszego tak zwanego "dog foodingu".

Teraz dużo bardziej implementujemy w tym,

w których my sami może nie będziemy do końca tak używać,

ale widzimy po rozmowach z wieloma klientami, że te featurey

takymu mamy nadzieję, rozwiążą też ich problemy i sprawią,

że będą jeszcze efektywnie pracować w nocy.

Prostym przykładem są ostatnie uspawienia w kalendarzu na przykład,

czy teraz można przesunąć zadanie w kalendarzu na inne daty i zmienia się automatycznie data.

Dla nas to było "no tak, fajna, fajna funkcja, mało kto będzie z tego korzystał".

Okazało się, że mnóstwo osób z tego korzysta, bo dużo osób żyje w kalendarzu.

Tak samo kwestia integracji z Google Kalendarem.

My ją zrozzyliśmy, bo ludzie bardzo prosili, już niech im będzie, my tam mało z tego korzystamy.

Okazało się, że to jest jedna skiller feature w Nozbee, że ta integracja z Google

kalendarem pomaga im trochę zamknąć ten, to ich stare życie, gdzie tylko mieli

Wiesz, to jest jedno z większych lekcji, ale trochę zaniedbaliśmy na początku

widokalendarza i teraz jakby z każdym cyklem teraz mamy jakby nie mamy nic

nowego w dewelopmencie, nie mamy integracji z Google kalenderem.

W sumie mamy pewne usprawnienia do tej integracji, testujemy je.

Natomiast jeśli chodzi o sam widokalendarz, też mamy pewne plany, ale na

w tym razie są na etapie designu, ale one właśnie powstały po bardzo wielu rozmowach z klientami.

I naprawdę te rozmowy z klientami są takie fajne, bo na przykład jak mam

gorszy dzień, nie czuję się produktywnie, nie jestem w stanie się skupić na jakimś dużym

zadaniu, to sobie włączam jakąś rozmowę z klientem, którą nagrałeś, żeby dostać kopa.

Takiego od razu i z ok.

Tu jesteśmy w stanie rozwiązać ten problem bardzo szybko, a to w zasadzie też prosili

klienci i od razu wrzucam temat na design fight.

Słuchajcie, a może taki tak zdobimy?

Dokładnie. I też fajnie nam klienci protestują rzeczy, gdzie znowu coś, co my byśmy uznali,

a to może być później, to oni mi w ogóle nie, ale my teraz tego potrzebujemy.

Na przykład my żeśmy długo zastanawiali się na ile potrzebna jest aplikacja na komputer.

Jakby wstrzyiliśmy najważniejszy iPhone iPad,

Przepraszam, iPhone Android, iPad też jest ważne, ja używam, ale na komputer to to przecież tak mają przeglądarkę.

Okazało się, że nie, ludzie chcą mieć aplikacje.

I to spowodowało, że dużo bardziej, dużo szybciej niż myśleliśmy, wprowadziliśmy aplikację na Maca, już się on dużo bardziej rozwinęliśmy.

I do tego dorzuciliśmy aplikację na Windowsa.

I one już są i ludzie z nich korzystają.

Tak, no właśnie. Aplikacja na Windowsa już wyszła z beta, już jest wersja oficjalna, jest również dostępna w Microsoft Store.

Tak więc zachęcam do pobielania, testowania, oceniania.

No i też dodaliśmy bardzo fajny feature właśnie w aplikacjach desktopowych.

To jest nasz najlepszy developer pedladyzów, którego mieliście pewnie okazję posłuchać w The Podcast

i w jednym z odcinków NoWoFist po angielsku.

Udało mu się zrobić tak, żeby można było otwierać wiele okien aplikacji,

co jest bardzo przydatne na przykład jak robisz przegląd tygodnia,

otwiera sobie w jednym oknie swoje zadanie z checklistą z przeglądu tygodnia,

a w drugim oknie po prostu przeglądasz projekty zadania,

albo jak pisałem podsumowanie cyklu, teraz planowaliśmy nowy cyk, to tak samo zrobiłem.

I to w falcu wielu takich sytuacjach się przydaje.

Po prostu wciskasz "Koma ten" albo kontrolę na Windowsie i masz nowe okno

i tam sobie otwierasz jakieś zadanie.

I co więcej, co ja robię często jak rozmawiam z klientami,

a propos rozmów z klientami, to jest tak, że ja otwieram sobie zadanie

z tym rozmową z klientem, gdzie w komentarzach mam informacje, oddziału suportu,

co to za klient, co on ma za zespół itd.

Ja sobie to oczywiście okno maksymalnie zwężam,

bo właśnie Nozbe jest, ten aplikacja na desktopa jest responsywna i można ją fajnie zwężyć.

I wtedy mam to jedno mało okienko z tym jednym zadankiem z boku

rozmowy na zoomie i dzięki temu mogę zawsze patrzeć na bok i mam notatki.

Teraz mam notatki do naszego nagrania i mogę patrzeć, a to,

o to się jeszcze nie zapytałem, a o to jeszcze.

I w tym momencie mam to wszystko otwarte w jednym oknie jako jedno zadanie.

A opócz tego mam otwarte Nozbe osobno w drugim oknie, żeby przezprzyskodzić do innych

zadania popatrzeć na inne rzeczy, a jednocześnie żeby to zadanie jedno zostało

osobnym oknie i mi nie uciekało.

I to jest świetne, czasami też, jak to z małej świętami, to im pokazujesz.

Tak.

W słodzie jest nimi ekran, pokazujesz właśnie na zimno, to pokazujesz to okno,

a obok masz okno dalej z tą czeklistą.

Tak, tak, tak, to jest bardzo, bardzo fajne.

Bo oprócz tego mamy jeszcze kilka mniejszych feature'ów, jak np.

konwersja zadania, bo i sekcji w projekt, to jest bardzo przydatne,

bo najpierw spisujesz wszystko jako zadanie, jako punkty czeklisty

i potem stwierdzasz, że o to jest za duże, to z tego trzeba zrobić projekt,

No to PIEC jednym kliknięciem, możesz to zdobić i elementy czeklisty stworzą się za zadanie,

a wszystko inne z komentarzy, załączniki, tekst będzie załączone w postaci osobnych zadań w tym projekcie.

Ostatnio dużo promujemy Nozbe też wśród prawników.

Okazuje się, że kancelarii prawne stwierdzają, że mają świetne aplikacje, różne dziwne,

wyspisalizowane do prowadzenia kancelarii.

One są po pierwsze dużo droższe niż Nozbe, ale po drugie dużo jest skomplikowane

i często w ogóle nie działają na telefonie, jeżeli w ogóle.

Natomiast wnosbi mają wszystko, mają wszystko bezpieczne,

mają szybszone dokumenty i oprócz tego mają szablony,

więc wszystko mają wnosbi i mogą to zarządzać całą kancelarią z telefonu,

więc ekstra. I jedną rzecz, którą właśnie nam mówili,

to taką wersję z zadania w projekt.

Dlatego, że często jest tak, że sprawa klienta to jest po prostu zdanie.

Po prostu trzeba jakieś tam wysłać pozef czy wysłać coś tam

i tak naprawdę tutaj nie trzeba, jakby oni to mają standardowe,

mają jakiś gotowy, w ogóle szablony tych dokumentów, więc to nie jest według nich projekt.

Oni stwierdzają, to jest w jednym zdaniu, to ja to wszystko zmieszczę.

No ale czasami sytuacja klienta jest dynamiczna.

To jest, że ten pozlew akurat wymaga projektu, bo tam jest więcej rzeczy do zrobienia,

że to jednak będzie się dłużej, to będzie dłużej trwało i tak dalej.

I w tym momencie będą mogą spokojnie i to właśnie z tego korzystają skonwertować to zdanie na projekt,

że akurat tego klienta upgradeują do projektu, że teraz to już będzie projekt

i tam te poszczególne zdania, poszczególne jakieś tam pisma, niepisma, terminy,

to wszystko będą mogli przypiernować Nozbe, żeby właśnie nic im nie uciekło.

To była właśnie nas, takich funkcji, które na przykład blakowało tym,

co przeszli z walcji Nozbe personal.

Dokładnie.

Bo to mieliśmy Nozbe personal i tu też rozmawiamy dużo z klientami Nozbe personal,

którzy próbowali nowe Nozbe i wrócili do Nozbe personala,

albo właśnie próbowali nowe Nozbe, im się bardzo spodobało.

To są dwie grupy, różnie są klienci,

więc bardzo staramy się właśnie ulepszać, żeby nowe Nozbe mogło być domem

dla zadań, tak jak największej liczby klientów również z Nozbe personal.

No bo właśnie nowe Nozbe to jest aplikacja,

którą Nozbejamy, Nozbepersonal, jak najbardziej wspieramy na tej zasadzie,

że jest utrzymywane, ale no już nie jest to dynamiczny rozwój, tak?

I chodzi o to, że my zawsze mówimy klientom i to jest właśnie istotne znowu,

w returnercie do tego, dla kogo jest Nozbe i tak dalej,

mając taką jasność, dla kogo jest Nozbe, jak Nozbe ma działać,

jak ma wspierać dobre nawyki produktownościowe,

no to jedną z takich rzeczy było zawsze i zawsze to mówiliśmy.

Jeżeli nie jesteś pewien, czy to jest projekt, najpierw, żeby zdanie,

rozpisz sobie to i dopiero potem zrobs tego projekt.

No ale to był proces manualny, a teraz jeszcze może być proces automatyczny,

czyli po prostu rozpisujesz sobie checklisty, jeszcze w zananiu,

po czym klikasz konwertuj na projekt, there we go,

i zaczynasz już projekt. Więc to znowu.

My też pilnujemy teraz szczególnie w teraz rozwoju aplikacji,

żeby te małe szczegóły, te małe rzeczy,

te małe dobre nawyki produktywnościowe już były w interfejsie,

żeby po prostu je promować prosto w interfejsie

i uczyć użytkowników dobrych nawyków prosto z interfejsu, na aplikacji.

Kolejnymi rzeczami to są zroczy związane z podglądem załączników, czyli teraz jak mamy

jakieś załączone zdjęcia z rzutu ekranu to w podgrądzie możemy zoomować, co jest bardzo

przylapne w tych przypadkach i dość łatwo udało się zainplementować, ale również mamy też

podgląd w pliku wideo.

Dokładnie. Często się zdarza tak, że np. jak coś testuje i chce dać feedback

developerowi czy komuś to nagrywam krótkiego sklin kasta pokazującego jak zreprodukować

jakiś problem albo jak coś ulepszyć i tak dalej.

Więc teraz jak to wrzucam jako załącznik w sadaniu,

to mamy i ładną miniaturkę i podgęd tego załącznika.

Można go odtworzyć, nawet przy spieszeniu,

można nawet korzystać z tych natywnych funkcji,

że można przypiąć go gdzieś z boku to odtwarzanie.

- Super. No i tutaj te kwestia podlądu treści

znowu będziemy nad tym pracowali w kolejnych wersjach,

będziemy ulepszali.

Tutaj mamy znowu używania klientów,

co chcieliby jeszcze więcej,

lepiej w tym temacie znowu.

To jest dla nas część rozwoju naszej aplikacji to komunikacji przez zadania, żeby można było śmiało wrócać właśnie witea, załączniki, dokumenty i móc łatwo je przeglądać.

Nie zawsze musiecie ściągnąć koniecznie, żeby zobaczyć, bo często to jest kwestia tylko sprawdzenia jednej, dwóch rzeczy w dokumencie i odpowiedziania na komentarz.

Więc wtedy po co ściągać, otwierać i kombinować.

Także znowu, chcę przytęć tę pracę i tą komunikację w zadaniach.

- Właśnie, ja po komunikacji w zadaniach to testujemy w wersji beta, ale już jest dostępna dla wszystkich, czyli delegowanie zadania na adres e-mail.

- Ojeja, to jest funkcja, którą...

To jest moja funkcja, jakby ja bardzo chciałem tę funkcję.

Wszyscy, którzy mnie znają, to wiedzą, jak bardzo ja wszystkim tłumaczę, że mail jest zły i mail jest do niczego.

W sensie mail jest do dobry do pierwszego uscisku ręki, ale do współpracy na stałe mail jest nieskuteczny.

I dlatego w Nozbe mamy współpracę w projektach, że możesz zrobić sobie joint project,

czyli wspólny projekt z innym zespołem w ogóle, z inną osobą w Nozbe,

ale oprócz tego teraz możesz zadanie wysłać komukolwiek na świecie z adresem email.

I to jest nowa funkcja, na razie ją testujemy,

wzbieramy feedback od użytkowników, ja też nie wiem już z niej korzystać

i fajnie to działa. I ideal jest taka, że podajemy tylko adres email,

ta osoba może od razu to jakby dostanie maila z tym zdaniem, że tutaj Rafał

zrobił ci zdanie, otwierasz i nie musisz mieć konta w Nozbe.

Możesz po prostu otworzyć jako gość, po prostu oglądasz to zdanie i na nie

odpisujesz komentarzu i tyle jakby nie, a w tym momencie ten komentarz ląduje

w Nozbe tej osoby, która zaprosiła, czyli z twojego punktu widzenia jako

użegownik a Nozbe pracujesz ze wszystkimi ludźmi przez Nozbe.

Niesależnie czy mają Nozbe, czy mają tylko Nozbe przez maila i to jest super.

Taka jest idea, a ta druga osoba po drugiej stronie, jak za każdym razem jak i delegujesz to zadanie,

czy ją wspomnieś w komentarzu, to dostaję to w maju i może kliknąć i ci odpowiedzieć.

To jest fajne. Testujemy, zachęcamy wszystkie do testowania.

Także jak macie ochotę komuś wysłać zadanie, zapraszam po prostu stwórzcie zadanie, jakiekolwiek zadanie

i tam w polu delegacja, w polu odpowiedzialność po prostu trzeba wysłać, wybać adres e-mail,

adres e-mail i jest informacja, że jakby czeka na potwierdzenie tamtej osoby,

jak tam to są, a tworzy to zdanie, to w sensie, że Maciej już otworzyła i jakby jest w tym zdaniu,

no i potem dostanie się od niej komentarz, jeżeli odpisze.

Tak, a jak się okazuje, że tam to są, a ma już konto w Nozbe, to dostanie to po prostu zaproszenie wewnątrz aplikacji.

No i dzięki temu rozwijamy sieć użytkowników Nozbe, którzy będą mogli między sobą współpracować, nie?

Więc to jest bardzo fajne.

Jeszcze jedną, że bardzo fajną cechą naszej aplikacji, może nie tyle naszej aplikacji, co naszej filmy,

jest to, że, porównując do innych właśnie, do naszej konkurencji,

Naszą przewodę jest to, że mamy świetne wsparcie klienta.

To, że jak napiszesz w dzień roboczy na maila pomocnozb.com, to w przeciągu kilku godzin dostaniesz odpowiedź.

Od człowieka, nie od robota, który ci powie, że skontaktujemy się z tobą jak najszybciej się daj, potem dostaniesz odpowiedź od człowieka po dwóch, trzech dniach, który zwykle nie zrozumiał o co ci chodzi.

Tak, i właśnie dużo klientów tam to mówi, że biorą Nozbe, że w razie czego mają ten kontakt ze wsparciem klienta jest,

żywym człowiekiem i teraz w aplikacji on jest jeszcze ulepszony, ponieważ w lewym

dawnym logu jest taki przycisk z kołem latunkowym, gdzie macie skróty właśnie do pokazania przewodnika

ponosbi, do strony pomocy, do pokazania wszystkich skrótów klawiszowych i właśnie do szybkiego

kontaktu z nami. Taki formularz po prostu formularz kontaktowy i jeśli macie tam wybierzecie macie

problemy techniczne to od razu możecie załączyć dane diagnostyczne z aplikacji co nam pozwoli

szybciej zdiagnozować problem jaki macie.

My raz, że dbamy o właśnie wsparcie klienta i to jest też też kolejny kolejny element.

Dlaczego? Dlaczego nas wybierają?

Właśnie mali przedsiębiorcy, bo wiedzą, że kupując Nozbe mają jednocześnie osoby po drugiej stronie, która im pomoże.

Pomoże im doradzić, pomoże im ustawić to konto na pytania.

A jak to? To zrobić z moim współpracownikiem odpowiedź rzeczowo, a nie tylko teoretycznie i odeśle do jakiegoś tam linka.

I co więcej, my teraz te wszystkie elementy wsparcia jeszcze bardziej będziemy

ulepszali i właśnie i ten tworzy i to jest swoje tworzy nowe widea.

Z tego co słyszałem pokazujące nowe funkcje.

Generalnie dużo mamy fajnych pomysłów, żeby to usprawnić, ale najważniejszy jest

element ludzki, ten element ludzki, że ludzie, którzy płacą za nosbi są aż zachwyceni,

że proszę bardzo, po drugiej stronie jest osoba, która odpowiada na moje pytania i

rozumie moje pytania i chce mi pomóc.

Myślę, że tak, to tyle, jeśli chodzi o tych ostatnio wydanych funkcji, ale

Już w Pipeline jakby są kolejne, pracujemy nad integracją z evernote,

to jest w testach jeszcze tam jest kilka błędów do poprawki,

pracujemy nad funkcją potrzebny czas, czyli to, co było w Nozbe personal,

a jeszcze nie ma w Nozbe, ale już jest blisko.

To jest jedna właśnie z funkcji, którą też nam klienci podczas rozmów

wypomnieli, że chcą znowu mu estimować zdania itd.,

więc teraz my to ulepszamy, będzie lepiej niż Nozbe personal,

będzie możliwość nie tylko ustalenia ile coś by zajęło czasu,

ale też ustalenia ile ja estimuję na to, jak był czas.

Więc będzie można w przyszłości naprawdę popatrzeć sobie realnie.

Myślałem, że potrafi 5 minut.

Czemu trwało godzinę?

I czemu tak przy każdym zdaniu?

Więc to ulepszamy i to będzie fajna funkcja i tutaj dużo klientów nam zgłoszało, że

chcecie to korzystać. To jest funkcja, z której my rzadko korzystamy, bo my się nie rozliczamy z nikim.

Tak naprawdę, według godzin.

A to jest to jest bardzo potrzebne.

jeśli rozliczenia są na podstawie godzin to to jest bardzo potrzebne i teraz

i w połączeniu to z widokiem kalendarza, z widokiem zakończonych zadań, gdzie będzie podsumowanie,

ile właśnie czasu było spędzone, ile czasu było zaplanowane.

Można też w eksportach do pliku CSV też będą te wartości podane, więc myślę, że to ułatw wielu osobom,

które rozliczają się za swój czas pracy, szybsze raportowanie tego do klienta.

No znowu i to jest coś takiego, że są dedykowane aplikacje do time trackingu itd.

I dużo klientów z tego też korzysta i ekstra.

Ale siłą Nozbe jest, że my nie musimy mieć jakichś super zawansowanych funkcji do time trackingu.

Wystarczy ten funkcję i w tym momencie użytkownice nie muszą ich szukać zewnętrznych połączyć,

zewnętrzne aplikacji i kombinować i znowu rozbudować swój setup produktywnościowy.

Mogą w Nozbe śledzić to i potem wysłać klientowi raport z Nozbe i to im wystarczy.

i na podstawie tego wystawić fakturę. Do widzenia.

I jeszcze kolejną rzeczą, którą testujemy, to jest trochę uproszczenie

interfejsu, kiedy nie mamy zespołu w Nozbe, czyli kiedy używamy prywatnie,

bo wtedy takie wydoki jak aktywność czy śledzone projekty trochę nie mają sensu,

więc jakby uprościliśmy te interfejsy i teraz testujemy,

testujemy jak to działa i nie tu będzie produkcji, więc jak wtedy używacie nowego Nozbe sami,

będziecie mieli trochę mniej tych elementów w menu,

tylko te, które rzeczywiście są potrzebne, jakby ukryliśmy, ale one się, one wrócą,

jeśli zaprosicie kogoś do swojego nosbi.

Tak, zdecydowanie.

I zostaliśmy po wielu debatach też z klientami i też między sobą.

Zostawiliśmy jednak w tej prostszej wersji nosbi, że tak powiem.

Mimo wszystko rozdzielenie na priorytety i przychodzące.

Dlatego, że uznajemy, że to jest mi z nimi jedno z nowych fajnych funkcji nowego nosbi.

Dlatego, że ja z całą momentą spadną nosbi personal bardzo nie lubiłem tej sytuacji,

że jak ktoś mi tylko zazdanie lądowało to na górze moich priorytetów od razu.

dlatego że ktoś mi coś wydelegował.

Ja chcę się o tym dowiedzieć, to jest dla mnie bardzo ważne, ale ja sobie ustawiam

priorytety po mojemu i chciałbym się nie mi zająć po mojemu.

I to rozdzielenie priorytetów, w które ja wybrałem gwiazdką, a temu

wszystkim uczynę przychodzące do mnie, co chce, co mi powiadamia.

To jest bardzo zdrowe podejście

produktudnościowe, to jest dobre podejście i to jest właśnie też trochę analogia do życia

w biurze, że tak powiem, bo jeżeli ja w biurze nad czymś pracuję, przychodzi do mnie Rafał,

to nie wrzucam swojego swoje zdanie przed nosem, nie wali mnie w twarz, tylko kładzie mi do

mojego inboxa, kładzie mi tutaj obok, tutaj na biurku, mówi Michał zajmie się tym potem,

bo tu mam taki dokument, o podpisaniu na przykład.

No to ja się potem tym zająłem, jak skończę to, co nad czym pracuję, czyli skończę mój

priorytet.

Nie?

I wtedy zobacz, co tutaj przyszło od Rafała.

To właśnie też mam fajny feedback od klienta, który też używa sam, że priorytety to jest

właśnie dla niego jego biurko, to jest to, co on sobie położy na biurku, nad czym teraz

pracuje, a przychodzący to jest jego asystent, który mu mówi.

OK, ale teraz chciałeś na przykład, żeby ci przypomnieć o tym.

OK, to dawaj to na biutko i pracujemy.

Dokładnie. I dlatego to zostawiamy, chcemy też to jakby łatwiej

ludziom... Tak, bo rozważaliśmy, czyby czasem nie zrezygnować z tego,

ale po rozmowach z klientami dochodzimy do wniosku, że jednak to jest

duża wartość, to jest Killer Fitcher, Nozbe przychodzący.

Nawet dla użytku indywidualnego. Tak, jak mówisz, tu masz asystenta,

Nozwia, stęta, który przypomnie ci o rzeczach i nie pozwoli ci zapomnieć,

ale potem ty decydujesz, nad czym to spracujesz.

Możesz to zrobić od razu tam z tamtego widoku, albo możesz przenieść sobie do

projtetów i się tym zająć w projtetach.

Także to jest, mówię, dobre do was prawa.

- Dzięki za wysłuchanie, wszelkie linki, notatki do rzeczach, o których mówiliśmy

i do naszych profili społecznościowych, bo to raz na mastodonie jesteśmy, ja Michał.

- Tak, mamy własny w ogóle server w mastodonie, Nozbei.

- Tak, znajdziecie na niemabiula.pl, łamane na 51.

No i pamiętajcie, żeby w najbliższy piąteczek zrobicę

przegląd tygodnia i jeśli jeszcze nie używacie Nozbe,

to wy próbujcie może to od owe narzędzi.

Zachęcam do spróbowania Nozbe.

W tej chwili naprawdę nasze narzędzie już jest bardzo, bardzo

fajnie rozwinięte.

Klienci nam mówią, że daje jej niesamowitą wartość,

tak powiedziałem, łatwo wystartować, łatwo samemu

wystartować, łatwo wystartować zespołem.

Także zachęcam.

No i przede wszystkim zachęcam do tego, żeby dbać

o swój właśnie balans między życiem prywatnym i filmowym

właśnie w tym narzędziu i dzięki temu mieć święty spokój,

i wiedzieć, że tak, to jest zaparkowane, to tam jest i ja wiem, gdzie to jest i nie muszę o tym myśleć,

bo naprawdę jeżeli mówisz, że masz dużo spraw na głowie, to robisz coś leha.

Sprawę nie powinny być na głowie, powinny być w Nozbe.

[MUZYKA]